Wpisy archiwalne w kategorii

Testowanie i ustawianie

Dystans całkowity:1791.94 km (w terenie 258.72 km; 14.44%)
Czas w ruchu:70:10
Średnia prędkość:24.84 km/h
Maksymalna prędkość:65.50 km/h
Suma podjazdów:2951 m
Maks. tętno maksymalne:198 (97 %)
Maks. tętno średnie:159 (78 %)
Suma kalorii:23112 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:38.96 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Very dirt bike

Czwartek, 4 marca 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Duże -> szlak zielony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Duże -> szlak zielony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Duże -> szlak zielony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Duże -> szlak zielony -> Wielka Woda -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice (sklep rowerowy) -> Pabianice (dom)




Dzisiaj wolne od szkoły, więc postanowiłem dla odmiany pojechać do lasu. Zdziwiłem się bardzo, że nie ma aż tak dużo śniegu. Postanowiłem sobie zrobić 4 kółeczka. Pierwsze pokonałem bardzo spokojnie, następne 2 szybciej, a ostatnie najszybciej.

Szlak czerwony. Jeszcze trochę śniegu jest © radek3131


Były i miejsca, gdzie śnieg całkowicie stopniał © radek3131


Szlak zielony- tu też jeszcze śnieg leży © radek3131


Ogólnie to nareszcie mogłem przetestować jak sprawują się opony MTB na błocie i piachu. Przypominam, że ostatni rower MTB miałem 10 lat temu.

Gdy skończyłem 4 kółka postanowiłem jeszcze pojechać do sklepu rowerowego. Wybrałem polną drogę:

Pełno błota © radek3131


To był mój błąd. Spowodowało to, że bardzo szybko rower (i ja) zaczął się brudzić, a do opon przyklejało się mnóstwo błota.

Na oponie też błoto © radek3131


Jadąc przez miasto zastanawiałem się czemu ludzie się tak na mnie patrzą. W sklepie usłyszałem od razu pytanie: "Gdzieś ty dzisiaj był?". To samo pytanie zadał klient, który wszedł do sklepu tuż po mnie i sąsiadka, która mnie spotkała na korytarzu w domu. Czemu słyszałem takie pytania? A dlatego:

Ubłocona rama © radek3131


Ubłocony ja © radek3131

Nareszcie w letnim stroju

Piątek, 26 lutego 2010 · Komentarze(3)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice ->Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Jak wyjeżdżałem było +14°C. Postanowiłem śmiało: jadę w letnim stroju. Przy okazji mogłem go przetestować. Wkładka jest rewelacyjna. Jadąc przez miasto słyszę głosy ludzi: "Ty, patrz. Jedzie w krótkich spodenkach. Porąbało go" ; "Ja pie**le" ; "O ku*wa" ; "Nie za ciepło mu?" itp. Jednym słowem: wzbudzałem zainteresowanie. Do Wadlewa jechałem pod dość silny wiatr, ale nie marzłem. Na nawrocie miałem średnią prędkość 26,5km/h. Wracając nareszcie udało mi się złapać dobry rytm jazdy (szczególnie na pagórkach) i średnia prędkość była w granicach 37-38km/h. Wracając do domu znowu wzbudzałem zainteresowanie. Jak wróciłem było +10°C - czyli nie tak źle.

Dzisiaj brak danych z pulsometru, bo miałem problemy z złapaniem sygnału, a potem opaska mi się zsuwała.

Czyżby forma rosła?

Wtorek, 23 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



W sumie co tu można opisywać. Drogi suche. Silny wiatr z południowego-zachodu, który przeszkadzał przez 2/3 trasy. Po drodze zjadłem sobie jabłko (dla odmiany) i wypiłem 0,7l wody mineralnej z cukrem (okazja na przetestowanie nowego bidonu caisse d'espargne). Byłem suchy do momentu aż wjechałem do miasta- zostałem zmuszony do ćwiczenia slalomu giganta między gigantycznymi kałużami.

Lód w bidonie

Wtorek, 9 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Dzisiaj skończyłem godzinę wcześniej lekcje. Jakoś nie chciało mi się wydłużać trasy z tego powodu, dlatego pojechałem na standardową trasę.

Przy okazji postanowiłem założyć nowe rękawiczki Author Windstop z Aerotexem. Sprawdziły się idealnie na takie warunki.

Dzisiaj nie mam co za dużo opisywać, bo naprawdę nic się nie działo specjalnego po drodze, a jechało się dobrze bez większych problemów (forma rośnie!).

Koszyczek przykręcony więc nie suszy na trasie tak bardzo © radek3131


Jednak po powrocie do domu mój bidon wyglądał tak:

O cholera, lód © radek3131


Bez kominiary- idzie wiosna! © radek3131

Testowanie kominiary i czapki zimowej

Niedziela, 7 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Rydzyny -> las Rydzyński -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Miałem dzisiaj jechać z kolarzami na ustawce, ale spóźniłem się parę minut i pojechałem sam.

Na pośpiechu ułożyłem sobie trasę w głowie (prawie jak mapy google) i wyruszyłem.

Jadę w kierunku Rydzyn. Jestem troszkę zdziwiony, że jest gładki asfalt na którym mogę śmiało jechać >25km/h. Niestety jak skręciłem już do lasu pojawił się głęboki śnieg i lód. W związku z tym dojazd do Dłutowa był naprawdę intensywny (w Dłutowie średni puls miałem 170 ud/min).

Las Rydzyński © radek3131


Przejeżdżam przez Dłutów i jadę do Mierzączki Dużej. Obrałem fajną taktykę walki z samochodami. Jadę środkiem drogi i w momencie gdy pojawi się samochód w oddali/ ktoś zatrąbi na mnie skręcam na bok. Tym sposobem nikt nie wyprzedzał mnie "na trzeciego". Z resztą samochodem nie jeździ się szybko po lodzie i śniegu.

W drodze na Mierzączkę Durzą © radek3131


W Mierzączce Dużej uświadamiam sobie, że jednak jest zima.

Ten hydrant ma normalnie z 50cm wysokości © radek3131


Rower oparty o zaspę © radek3131


Kawałeczek dalej mijam 2 rowerzystów. Niby nic, ale cieszy.

Wczoraj obiecałem kilku znajomym, że pokaże jak wyglądam w kominiarce. :)

Troszkę piździało © radek3131


Ogólnie kominiarka i czapka kolarska to bardzo fajna rzecz. Głowa sucha, cały czas ciepło. W ogóle zimna nie odczuwa się na twarzy.

Dalej już jadę trasą, którą dość często ostatnio powtarzam. W sumie to po drodze nic ciekawego się nie działo. No może po za tym, że tuż przed Pabianicami mnie złapał głód (to się nazywa poczucie czasu).

Test górala w bojowych warunkach

Sobota, 6 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Małe -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice -> warsztat -> dom



Dzisiaj chyba jedna z najczęściej powtarzanych tras. :) Po drodze widziałem z bliska 3 sarny, ale jak zacząłem wyciągać telefon to zwiały.

Ogóle wrażenia z jazdy:
- manetki Grip Shift wcale nie są takie złe
- o mamusiu nie ślizgam się po śniegu
- rozmiar ramy chyba idealnie trafiony

Nie robiłem dużo zdjęć, ponieważ:
- mam mało wolnej pamięci na telefonie
- ile razy można fotografować ta samą trasę?

Gdzieś w lesie © radek3131


Na koniec wyjazdu pojechałem do sklepu rowerowego by kupić:
- rękawiczki z windstoperem
- kominiare
- czapkę zimową (hura, mogę wreszcie założyć kask!)
- rękawki

Przerwa w grzebaniu przy rowerze

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> Terenin -> Pabianice


Prolog

Był piękny wyrąbisty dzień. Rano poszedłem do warsztatu,a potem pojechałem autem do sklepu - tu i tu nic nie załatwiłem. No nic, trudno się mówi. A nie jednak cudem udało mi się zdobyć baterie do pulsometru i opaski oraz kupić licznik (Sigma BC 906) i pompkę teleskopową (Beto). Szybko do domku na papu i do roboty.

Work in progress © radek3131


O 13.00 z lekkim hakiem (nawet nie wiem jakim dużym hakiem) przyjeżdża Michał (reklamę ci robię),więc czas najwyższy go cycling.

Dla odmiany wybraliśmy trasę na północny-zachód od miasta, bo jest tam więcej asfaltu, a każdy już rzygał nadmiarem terenu. Mimo padającego śniegu, a potem deszczu jedzie się świetnie. W Janowicach skręcamy do lasu.

Taka tam sobie ośnieżona ścieżka © radek3131


Mijamy po drodze 2 gości na motorach, więc zjeżdżam na stronę Michała, by nie zrobić kamikadze. Podczas próby wrócenia na "właściwy pas jazdy" zaliczam glebę, ponieważ pod śniegiem ukryta została zmrożona ziemia, w wyniku czego tracę kontrole nad kierowanym pojazdem w wyniku dość sporej prędkości i utraty przyczepności kół z podłożem. Zaliczam niegroźną glebę i jedziemy dalej.


Unikajcie tego miejsca :)

Po niedługim czasie postój dlatego/iż/toteż/ponieważ/że Michałowi zaczyna być zimno w stopy i postanawia założyć coś cieplejszego...

Czas założyć ocieplacze na stopy © radek3131


I przegryść coś © radek3131


Dalej dojeżdżamy do Kolumny, gdzie przerwa na jedzenie. Główną droga jedziemy do Dobronia Małego. Robi się ciemno. Wjeżdżamy do lasu.

Pierwsza
Pierwsza w życiu okazja do jazdy nocą po śniegu

Po odcinku leśnym jadę z Michałem do jego domu, ponieważ musiałem pożyczyć klucz do kaset (swoją droga i tak nie dało się odkręcić kasety bo przeskakuje mi).


Normalnie jakbym maraton MTB ukończył

Epilog

Wracam do domu jem obfity posiłek i męczę się z rowerem. Przy okazji wyczyściłem kasetę:

Wyczyszczona kaseta © radek3131


Tyle mi się udało zrobić. Na tym zdjęciu nie widać, ale są 2 różne koła. © radek3131


No a jutro regulacja hamulców, przerzutek + nowe linki + przykręcenie klamkomanetek.

PS. Kilometry z licznika Michała, bo nie łapał kilometrów od połowy trasy

PS2. Przy okazji przetestowałem jak pulsometr działa na świeżych bateriach.

Błotno-śnieżny wyjazd

Wtorek, 22 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Rydzyny -> Las Rydzyński -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Las Ślądkowicki -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Na wstępie w piwnicy regulacja hamulców, bo ledwo co hamowały. Potem do Michała
by oddać mu światła rowerowe. Mam okazję jechać jedyną "porządną" drogą rowerową w mieście.

Nie odśnieżona droga rowerowa © radek3131


Dalej wyjeżdżam dziurawą ul. Sienną z miasta i jadę na Rydzyny. Wmordewiatr tragiczny. Dojeżdżam do lasu, gdzie w końcu przestaje wiać. Ale za to zaczyna troszkę padać (deszcz).

Najpierw z górki © radek3131


A potem nieco pod górkę © radek3131


Szybko przestaje padać.

Docieram do Dłutowa, gdzie zaczyna się tragiczne błoto pośniegowe. Mijał ciekawy kościółek:

Nie pamiętam w jakiem miejscu, ale niemal identyczny znajduje się na północy woj. podkarpackiego © radek3131


Dalej się męczę z tym błotem pośniegowym i jadę... slalonem, bo tak ślisko.

Może mało świątecznie, ale choinka jest © radek3131


Błotko pośniegowe © radek3131


Skręcam w kierunku Ślądkowic. Nareszcie mniej błota i da się jakoś jechać. Dopiero skręt na drogę prowadzącą do lasu dał zimowe warunki.

Kuńca nie widaćq © radek3131


W lesie sporo śniegu...

... co może nie do końca dobrze widać na tym zdjęciu © radek3131


Rower z kolekcją zimową- było więcej, ale pospadało na dziurach © radek3131


Wyjazd z lasu to ciąg dalszy jazdy na błocie pośniegowym. Na szczęście mniejszym Zaczęło się troszkę ściemniać, więc przycisnąłem trochę i 30km/h z licznika nie schodziło do domu.

Kolejny nocny wypad

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(5)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz > Róża -> Mogilno Małe -> szlak zielony -> Staw Jeziorko -> szlak zielony -> Pawlikowice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Małe -> Dobroń -> Dobroń Mały -> szlak czarny -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> szlak zielony -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Jak zwykle o 15.00 "zbiórka" w Kolumnie. Niestety wyjechałem nieco później niż zwykle, bo o 14.45, więc musiałem przygrzać. No ale zdążyłem. Chwilę czekam. robię zdjęcie i dalej jadę z Olą.

Zachód słońca © radek3131


Ola jak zwykle prowadzi przez las. Zanim się zrobiło ciemno trafiliśmy do Mogilna Dużego.

Bezchmurne niebo © radek3131


Następnie skręcamy do lasu koło leśniczówki. Teraz ja prowadzę. Jedziemy zielonym szlakiem. Z racji, że jest jeszcze dość widno to jedziemy nad Staw Jeziorko.

Staw Jeziorko © radek3131


Wracamy do zielonego szlaku. Robimy pętle taką jak z Michałem. Niestety mój telefon nie był w stanie uchwycić Wielkiej Wody nocą. Wracamy do Mogilna Dużego czerwonym szlakiem. Następnie asfaltem dojeżdżamy do Dobronia, gdzie Ola kieruje się do domu. Ja wracam niemal tradycyjną drogą, bo szlakiem Powiatowego Rajdu Pieszego. Jednak wcześniej wróciłem na czerwony szlak więc było ciekawiej. Koło Wielkiej Wody postanawiam wrócić do szlaku zielonego. Wyjeżdżam w Pawlikowicach i skrajem lasu wracam do Pabianic.

PS. Dzisiaj przełożyłem licznik z szosówki na trekinga.