Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:1284.52 km (w terenie 49.25 km; 3.83%)
Czas w ruchu:40:49
Średnia prędkość:31.47 km/h
Maksymalna prędkość:63.99 km/h
Suma podjazdów:2697 m
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:7681 kcal
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:33.80 km i 1h 04m
Więcej statystyk

Ehh

Niedziela, 30 maja 2010 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, Deszcz, Sam, Szosówka
Wczoraj sprawdzałem pogodę na newmeteo.pl. Zapowiadali deszcz od 9 rano, więc postanowiłem się w końcu wyspać. Wstałem o 10.30, a tu sucho i słońce przebija się przez chmury. Kurcze co jest? Sprawdzam jeszcze raz pogodę, a tu zmian od wczoraj nie ma. Postanowiłem po obiedzie jednak wyjechać. Zniosłem rower na dół, ujechałem kawałek, a tu zaczyna mżyć. Po chwili kropi coraz mocniej. Ostatecznie postanowiłem wrócić do domu. Trudno się mówi.

Dlaczego warto na ustawkę zabierać kask?

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Szynkielew -> Górka Pabianicka -> Gorzew -> Łódź -> Gorzew -> Górka Pabianicka -> Petrykozy -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Ludownka -> Chorzeszów -> Julianów -> Józefów -> Wodzierady -> Lesnica -> Dobruchów -> Kwiatkowice -> Wodzierady -> Józefów -> Julianów -> Chorzeszów -> Lodowinka -> Janowice -> Żytowice -> Wola Żytowska -> Piątkowisko -> Pabianice



Wczoraj ustawiliśmy się z Arkiem, że jedziemy na ustawkę na ul. Maratońską w Łodzi. O 10.45 zjawiam się na miejscu i dość długo czekam na kogokolwiek. O 11.20 wyjeżdżamy, bo jeszcze koleś zmieniał dętkę. Jedzie się fajnie, nie za mocny wiatr. Daje częste i długie zmiany. Na zmianach nie jechałem na maksa tylko takim tempem jakim jeżdżę normalnie sam. Dojeżdżamy do Chorzeszowa, gdzie wychodzę na zmianę. Schodzę ze zmiany, chowam się gdzieś w środku peletonu (wpuścili mnie, co dość często się zdarzało dzisiaj). Nagle słyszę dźwięk tarcia opony o oponę. Wszyscy z przodu po hamulcach, ja też, ale nie uniknąłem otarcia o oponę. Myślałem, że zaliczę glebę, ale opanowałem jakimś cudem rower. Osoba za mną też otarła się o moje koło. Słyszę łup. Odwracam się i jedna osoba leży. Przy 42km/h zaliczyła glebę. Z początku myślałem, że nic się nie stało i tylko przetarła się po asfalcie, jednak jak wszyscy się zatrzymali to i ja też podjechałem zobaczyć co jest. Głowa we krwi. Odłożyłem rower i biegnę do stojącego samochodu spytać się czy ma apteczkę. Rozmowa przebiega mniej więcej tak:
- Przepraszam, czy ma pan apteczkę?
- Nie, nie mam.
- Ale wie pan, że to obowiązkowe wyposażenie samochodu?
- No i co z tego.
Podbiegam do drugiego samochodu i również słyszę, że nie ma. Ale przynajmniej dostałem paczkę chusteczek higienicznych. Zawsze coś. kierowca ciężarówki stojący, za tym samochodem, zaczął szukać apteczki. Niestety jej nie znalazł. Ktoś zadzwonił na pogotowie i czekamy na przyjazd karetki. W międzyczasie udało mi się załatwić apteczkę samochodową, ale okazało się, że nie jest już potrzebna. W końcu przyjeżdża karetka. Zabierają go na pogotowie. Ma rozcięty łuk brwiowy, obity bark i podejrzenie wstrząsu mózgu. Ratownicy również założyli kołnierz na szyję, bo przy takim wypadku jest duże prawdopodobieństwo uszkodzenia kręgosłupa. Gdy karetka pojechała zbieramy się dalej. Ciężko ruszyć z początku, szczególnie gdyż odjechałem jako jedna z ostatnich osób. Dołączyłem się do 2 kolarzy, którzy również aktywnie działali z przodu peletonu. Gdy doszliśmy grupę w Kwiatkowicach poczułem niesamowity głód. Postanowiłem odjechać od grupy i kontynuować jazdę samemu. W Janowicach przerwa w barze na Coca-Colę i 2 Snikersy. Po krótkiej przerwie wracam z Arkiem do Piątkowiska, gdzie się rozjeżdżamy.

Smażenie się w Bełchatowie

Piątek, 28 maja 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice-> Bychlew -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Musiałem dzisiaj dojechać do Bełchatowa, by pogadać z trenerem Piaseckim. Tempo raczej spokojne bo uznałem, że luźna jazda mi się przyda. W Drużbicach niespodzianka. Drogowcy zerwali asfalt, więc przez spory kawał drogi czułem się jak na Paryż-Roubaix. W Bełchatowie zaskoczył mnie pasażer jednego samochodu. Widząc mój czarno-biały strój z trupią czachą na plecach otworzył okno w aucie, wychylił głowę i zaczął kiwać się jak do pogo. W Bełchatowie pozytywnie zaskakuje mnie stan dróg, a negatywnie ogromne korki. Dojeżdżam na ustalone miejsce, troszkę czekam, smażąc się w słońcu. Przychodzi czas na powrót. Znów korki. W końcu przedzieram się przez miasto. W Drużbicach miałem okazję pojechać nowo wyremontowanym asfaltem, gdzie bez większego zmęczenia dzisiejszą prędkość maksymalną osiągnąłem. Coś czuje, że to będzie kolejne miejsce,, gdzie 60km/h będzie się przekraczać i to grubo. Podkręcam nieco tempo i tak dojeżdżam do miasta. Po drodze jeszcze znajomych widziałem to troszkę z nimi pogadałem.

Do szkoły

Czwartek, 27 maja 2010 · Komentarze(0)
Do szkoły na 7.15. Pierwsze dwa WF-y. Na pierwszej lekcji gra w siatkę, gdzie najwyraźniej wszyscy mieli zamułę, a ja headshoota dostałem. Na drugiej piłka halowa. Troszkę większego ruchu nareszcie. Powrót w mżawce. Wracając do domu nie śpieszyłem się zbytnio. Przyjazd do szkoły 12°C. Powrót do domu 22°C.

Sucho jak pieprz

Środa, 26 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Wygoda Mikołajewska -> Wrząca -> Lutomiersk -> Dziektarzew -> Apolonia -> Wodzierady -> Leśnica -> Dobruchów -> Dobruchów -> Górna Wola -> Tarnówka -> Szadek -> Dziadkowice -> Bałucz -> Wola Stryjewska -> Ulejów -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Nie ukrywam- nie chciało mi się ostro jechać. Za ładna pogoda. Wyszedł w miarę łagodny trening. Miał być w końcu z pulsometrem, ale coś miałem problem ze złapaniem sygnału, chyba muszę dokupić baterię do opaski.

Highway to hell

Wtorek, 25 maja 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Szynkielew -> Górka Pabianicka -> Świątniki -> Porszewice -> Prusinowice -> Prusinowiczki -> Wrząca -> Lutomiersk -> Wrząca -> Wygoda Mikołajewska -> Janowice -> Żytowice -> Wola Żytowska -> Piątkowisko -> Pabianice



Mocno wiało, więc daleko nie jechałem. Pod wiatr straszna męka. Prędkość oscyluje w granicach 30km/h. Pozycja aerodynamiczna coś dała. Był moment, że jechałem przechylony trochę na bok, bo mnie wiatr spychał. Przed Lutomierskiem jadąc po rozsypanym piasku podmuch spowodował, że tylne koło poślizgnęło się i spadło z asfaltu. Na szczęście wybrnąłem jakoś z tego, ale tak szarpnęło rowerem, że aż but mi się wypiął. Od Janowic z wiatrem w plecy na luzie jechałem koło 40km/h. W mieście znowu zahaczyłem o sklep.

Dwa razy do szkoły

Wtorek, 25 maja 2010 · Komentarze(0)
Pojechałem do szkoły, gdzie kolega mnie uświadomił,że nie zabrałem jednej rzeczy, więc wróciłem po nią do domu. Przynajmniej na piechotę nie muszę zapie.... znaczy się zasuwać. Trochę chłodnawo rano.