Śniegołamacz
Wtorek, 30 listopada 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Śnieg, Sam, MTB, Fotoreportaże, 0-50km
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Małe -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice
Mapka tutaj.
Po szkole troszkę na rowerek. Zaplanowałem elastyczną trasę, by w razie czego skrócić. Do Terenina się jechało wspaniale. Potem zaczął się głęboki śnieg i jechało się 8-10km/h. Do tego częste poślizgi i przymusowe postoje. Bardziej te postoje męczyły. Na szczęście w Chechle II już było mniej śniegu.
Dojechałem do Mogilna Małego i zastanawiałem się czy jechać przez las, czy nieco dłuższą drogą, ale po rozjechanym śniegu. Wybrałem drugą opcję, chyba słusznie, bo dość sprawnie się jechało. Na drodze do Róży zrobił się strasznie klimatyczny nastrój.
Od Róży pod leciutki wiaterek. Nie ma porównania z wczoraj. W Tereninie troszkę zimno mi się z robiło w przedramiona i plecy. Zdziwiłem się, bo nigdy tak nagle się to nie działo. Przypuszczam, że trochę się spociłem pod spodem i to mnie tak ochłodziło. Profilaktycznie na drugi raz założę coś więcej pod spód.
PS. Dzisiaj bez pulsometru, bo bateryjka zdechła.
Mapka tutaj.
Po szkole troszkę na rowerek. Zaplanowałem elastyczną trasę, by w razie czego skrócić. Do Terenina się jechało wspaniale. Potem zaczął się głęboki śnieg i jechało się 8-10km/h. Do tego częste poślizgi i przymusowe postoje. Bardziej te postoje męczyły. Na szczęście w Chechle II już było mniej śniegu.
Zdjęcia miało obrazować ilość śniegu w lesie© radek3131
Dojechałem do Mogilna Małego i zastanawiałem się czy jechać przez las, czy nieco dłuższą drogą, ale po rozjechanym śniegu. Wybrałem drugą opcję, chyba słusznie, bo dość sprawnie się jechało. Na drodze do Róży zrobił się strasznie klimatyczny nastrój.
Zdjęcie troszkę zalatuje górami© radek3131
Od Róży pod leciutki wiaterek. Nie ma porównania z wczoraj. W Tereninie troszkę zimno mi się z robiło w przedramiona i plecy. Zdziwiłem się, bo nigdy tak nagle się to nie działo. Przypuszczam, że trochę się spociłem pod spodem i to mnie tak ochłodziło. Profilaktycznie na drugi raz założę coś więcej pod spód.
PS. Dzisiaj bez pulsometru, bo bateryjka zdechła.