Wpisy archiwalne w kategorii

Testowanie i ustawianie

Dystans całkowity:1791.94 km (w terenie 258.72 km; 14.44%)
Czas w ruchu:70:10
Średnia prędkość:24.84 km/h
Maksymalna prędkość:65.50 km/h
Suma podjazdów:2951 m
Maks. tętno maksymalne:198 (97 %)
Maks. tętno średnie:159 (78 %)
Suma kalorii:23112 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:38.96 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Prolog wyprawy

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Rydzynki -> Las Tuszyński -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Las Rydzynki -> Rydzyny -> Pabianice



Trasa z Michałem. Ustalaliśmy szczegóły wyprawy. Michał gubi czujkę od licznika. Znalazł na szczęście. Odkręca mi się jarzemko od sztycy, które przykręcam. Michał gubi wodę- nie znalezione. Testowałem rower i torbę z mapnikiem. Rower ustawiony ok, a torebka z mapnikiem wporzo. A wyprawa na 4 dni w Góry Świętokrzyskie. Obiecałem dodać mapkę wyprawy, ale niestety tego nie zrobiłem, bo nie miałem czasu.

Przelotny deszczyk + pare spraw organizacyjnych

Poniedziałek, 19 lipca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Wygoda Mikołajewska -> Wrząca -> Lutomiersk -> Wrząca -> Prusinowiczki -> Prusinowice -> Porszewice -> Świątniki -> Górka Pabianicka -> Szynkielew -> Pabianice



Mapka zaczerpnięta z tego wpisu. Godzinna pętla pokonana ulubioną techniką:
1) ~20 minut luźnego kręcenia na pulsie 130-145ud/min
2) ~20 minut nieco mocniejszej jazdy na pulsie 145- 160ud/min
3) ~20 minut ostrzejszej jazdy z pulem często przekraczającym 160 ud/min

Oczywiście pulsometr nie traktuje jako super dokładne urządzenie, dlatego podczas jazdy staram się nie zerkać na niego. Tak samo jak na licznik. Wolę wyczuć jak reaguje mój organizm, a nie to co pokazują cyferki na wyświetlaczu.

Jeżeli chodzi o dzisiejszą jazdę, to cały czas przelotny deszcz, więc trzeba było uważać na zakrętach i mocnych przyśpieszeniach, by nie zaliczyć szlifa. Raz wypadłem z zakrętu, ale cały powróciłem na asfalt. Testowałem dzisiaj wkładki hamulcowe Meridy. Dokładnie Merida BS-MD010. Są wykonane z 3 rodzajów gumy, różniących się twardością. Co prawda używałem tylko przedniego hamulca dzisiaj, ale mimo lekko mokrej obręczy hamują szybko.

Nowe wkładki do hamulcy © radek3131


Jeżeli chodzi o wyprawę rowerową, to od wczoraj zacząłem dokładnie planować trasę z uwzględnieniem warunków pogodowych, zmęczenia, zabytków itp. Jak skończę planować to zamieszczę na tutaj jak mniej więcej będziemy jechać.

W trakcie planowania trasy © radek3131


Polecam również zerkanie na blog Michała, który się męczy na wyprawie rowerowej wzdłuż granicy polsko-niemieckiej. Dzięki ultranowoczesnym technologią jest możliwość relacji live na zasadzie: sms od Michała -> mój wpis na jego blogu.

PS. Jak na krótką, nudną trasę sporo napisałem.

Ultralekki namiot i ultralekka kuchenka

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Chechło II -> Góry Dobrońskie -> Dobroń -> Góry Dobrońskie -> szlak czarny -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> Pabianice



Z Michałem omówić szczegóły planowanej wyprawy i przetestować 2 rzeczy. Tempo leniwe, więc wpis też leniwy.

Najpierw testujemy to:

Ultralekki namiot © radek3131


Wydaje się ok, można wykorzystać drugą by powiększyć przestrzeń.

Parkujemy przy drzewie © radek3131


Dalej testujemy to co nam sprawiło najwięcej frajdy.

Rozpalanie w ultralekkiej kuchence © radek3131


Ultralekka kuchenka w akcji © radek3131


Już wiemy co będziemy robili późną jesienią lub zimą. Gorące kiełbaski... Gorąca Herbata. ;D Trochę inwencji twórczej i może ultralekki grill będzie.

A jeżeli chodzi o jazdę dzisiejszą to powolutku cały czas. Troszkę pagórków w Górach Dobrońskich (góry tylko z nazwy). Pełno piachu, kurzu i rowerzystów. No i drobna gleba na piachu, a Michał o mało co drobna gleba. :)

Czarny szlak © radek3131


Na koniec wizyta w biedronce, bo Michał potrzebował uzupełnić płyny.

Prolog

Środa, 7 lipca 2010 · Komentarze(0)
Do Arka ustalić szczegóły jutrzejszego wyjazdu. Zakupy i przygotowanie na jutro. Przy okazji test siodełka Selle San Marco Blase. Wygodniejsze od poprzedniego, ale tak naprawdę okaże się jutro.















1 Dzień....















2 Śmiałków...















2 Rowery...















3 Województwa....















Coś wam to mówi? ;p














Już wkrótce na bikestats... :)

Do szkoły

Czwartek, 13 maja 2010 · Komentarze(0)
Mokro, mokro i jeszcze raz mokro. W nocy była straszna ulewa, jak byłem w szkole też była porządna ulewa. Kiedy będzie na dłużej sucho? Przy okazji przetestowałem jak się sprawuje wolnobieg szosowy w MTB, który wczoraj przykręciłem. Jest dobrze, łańcuch nie przesakuje i można nareszcie mocniej wcisnąć w pedały. Przy okazji pojawiło się charakterystyczne klekotanie podczas niepedałowania -> +2 do lansu.

Nocna orientacja w terenie

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> szlak zielony -> Staw Jeziorko -> Mogino Duże -> Dobroń Mały -> Dobroń Duży -> szlak czarny -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> dukt na północ -> Pabianice



Dość długo planowany wyjazd. Głównym celem było podszkolenie Michała w umiejętnościach orientacji w terenie, co na pewno się przyda podczas planowanej wyprawy.

Miałem okazję przetestować dzisiaj czołówkę własnej roboty: podstawka pod pulsometr, latarka i trochę taśmy izolacyjnej. Jak Michał zobaczył to o mało co nie spadł z roweru.

Spotykam Michała koła basenu, skąd kierujemy się przez pola do lasu. Oczywiście omijając trasę, którą będzie prowadzić. :)

Gdześ w trasie © radek3131


Michał na trasie © radek3131


Nad Stawem Jeziorko zatrzymujemy się. Tłumaczę jak posługiwać się mapą.

Rowery odpoczywają na wydmie © radek3131


Wyjeżdżamy z lasu i jedziemy przez Mogilno Duże do Dobronia. Tutaj w pobliskim sklepie kupujemy zaopatrzenie. Po zakupie niezbędnych artykułów ruszamy dalej. Do tego momentu Michał prowadzi według wcześniej przygotowanej mapki. Szybciutko wjeżdżamy do lasu, by w trudniejszym terenie móc przetestować umiejętności.

Rowery dwa © radek3131


Pamiątkowe zdjęcie © radek3131


Ruszamy dalej. Powoli zaczyna się ściemniać dzięki czemu mam okazję przetestować żółte szkła w mroku. Jak dla mnie rewelacja. Znaczna poprawa ostrości widzenia. Jak na złość padają mi akumulatorki w latarce. Po drodze o mało co nie zabijamy się o takie coś:


Rozciągnięte liny. Skąd to się wzięło?

Dojeżdżamy w końcu do Wielkiej Wody, gdzie czeka na nas przerwa. Jest trochę przed 21.


Pakiet regeneracyjny

Po chwili wytchnienia ruszamy dalej w kierunku północnym, jednak zauważamy jakiegoś gościa z latarką. Na wszelki wypadek postanawiamy zawrócić. Duktem obok kierujemy się do Pabianic, po drodze zaliczamy kąpiel w kałuży.

PS. Jak jeżdżę z Michałem. To średnia prędkość jest odwrotnie proporcjonalna do liczby wstawionych zdjęć na bloga. :D

Punkty przez które prowadził Michał

1 - >2 - >3 -> 4 -> 5 -> 6 -> 7 -> 13 -> 12 -> 14

Pobliskie Mount Ventoux

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(5)
Trasa: Pabianice-> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Poręby -> Wólka Łękawska -> Łękawa -> Kalisko ->Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Łękawa -> Wólka Łękawska -> Poręby -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Miałem jechać rano, ale było strasznie mokro. Wyjechałem dopiero po 11. Letni strój i rękawki. Na reszcie działał pulsometr. Tym razem opaskę założyłem pod szelki i sygnał łapał nawet bez wody i żelu. Przez pierwszą godzinę przyzwyczajałem się do obniżonego siodełka. Nareszcie nic mi się nie wżyna. :) Przed Bełchatowem wyjrzało słońce. Zrobiło się bardzo gorąco i rękawki poszły do kieszonki. W Bełchatowie musiałem zmagać się z małymi korkami, ale dałem radę. Pogoda coraz bardziej się poprawiała.

Podbełchatowskie Poręby © radek3131


Ja za w Porębach © radek3131


Jechało się coraz lżej, bo przyzwyczaiłem się do nowej pozycji.

Góra Kamieńsk coraz bliżej © radek3131


W końcu dojechałem do podnóża góry i zacząłem podjazd na najwyższe wzniesienie województwa łódzkiego. Szło mi to jak krew z nosa. Nie jestem przyzwyczajony do takich stromizn. Mało tego nie mogłem znaleźć odpowiedniego przełożenia i przeszkadzał wiatr (chyba po to znajduje się tam największa elektrownia wiatrowa w Polsce): tak jak na Mount Ventoux. Po drodze wyprzedza mnie 2 motocyklistów. Docieram do końca drogi i robię sobie przerwę na banana.

Przerwa na szczycie © radek3131


Dopiero teraz zauważam jak jest gorąco. Na szczycie jakoś mocniej świeci mimo niewielkiej różnicy wysokości. Zaczynam zjazd. Musiałem zjeżdżać ostrożnie, ponieważ sporo piachu znajduje się na drodze. Dlatego przed każdym zakrętem musiałem przyhamować do tych 30-40km/h.

Zjazd czas zacząć © radek3131


Zaczynam powrót do domu. Wiatr wiał w plecy więc o prędkości >40km/h było naprawdę łatwo. A średnia prędkość na szczycie góry wynosiła tylko 27,3km/h W Łękawie dokupuje wodę do bidonu. Dojeżdżam bez szaleństw do Bełchatowa, przedzieram się przez miasto i zaczynam hardcore. Bardzo często prędkość dochodziła do 50km/h (lub więcej) mimo tego, że puls wynosił ledwo 145ud/min. Energia mnie rozpierała, nawet na pagórkach prędkość nie spadała bardzo, a puls bardzo nie skakał do góry. :) W Pawlikowicach skręcam na wioski i troszeczkę luźniej wracam sobie do domu.

Testowanie nowej szosówki :)

Czwartek, 11 marca 2010 · Komentarze(6)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Józefów -> Rusociny -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowsie -> Huta Dłutowska -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Najpierw przed lekcjami idę do sklepu, by odebrać znowu szosówkę z pedałami pasującymi do moich bloków (Look). W sklepie wyciągam buty rowerowe z plecaka i wracam do domu. Po powrocie do szkoły wyruszam na pętle. Specjalnie wybrałem taką trasę, by wiatr mi dokuczał przez cały czas. Nie lubię iść na łatwiznę. Mimo mocnego wiatru jechało się wspaniale, 30 km/h praktycznie nie spadało. Rowerek chodzi pięknie, nic nie piszczy ani nie ociera. Żyć nie umierać. :) Dzisiaj zmarzły mi tylko stopy, ponieważ nie mam ocieplaczy na buty i musiałem zastosować bardziej ekonomiczną wersję -> 2 pary skarpet. :)