Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:1254.59 km (w terenie 87.31 km; 6.96%)
Czas w ruchu:42:57
Średnia prędkość:29.21 km/h
Maksymalna prędkość:63.99 km/h
Suma podjazdów:2694 m
Maks. tętno maksymalne:192 (94 %)
Maks. tętno średnie:162 (79 %)
Suma kalorii:19875 kcal
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:30.60 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Trosze lżej niż wczoraj

Środa, 31 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Po wczorajszym treningu przyszedł czas na coś lżejszego. Wyjeżdżałem z rękawkami, które znowu szybko zostały schowane. W założeniu była jazda w tlenie i plan został zrealizowany. Silny wiatr z południowego-zachodu przeszkadzał w jeździe. Ogólnie to muszę zacząć robić interwały, bo mam małe problemy z szybkim wjeżdżaniem na pagórki.

Pobliskie Mount Ventoux

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(5)
Trasa: Pabianice-> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Poręby -> Wólka Łękawska -> Łękawa -> Kalisko ->Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Łękawa -> Wólka Łękawska -> Poręby -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Miałem jechać rano, ale było strasznie mokro. Wyjechałem dopiero po 11. Letni strój i rękawki. Na reszcie działał pulsometr. Tym razem opaskę założyłem pod szelki i sygnał łapał nawet bez wody i żelu. Przez pierwszą godzinę przyzwyczajałem się do obniżonego siodełka. Nareszcie nic mi się nie wżyna. :) Przed Bełchatowem wyjrzało słońce. Zrobiło się bardzo gorąco i rękawki poszły do kieszonki. W Bełchatowie musiałem zmagać się z małymi korkami, ale dałem radę. Pogoda coraz bardziej się poprawiała.

Podbełchatowskie Poręby © radek3131


Ja za w Porębach © radek3131


Jechało się coraz lżej, bo przyzwyczaiłem się do nowej pozycji.

Góra Kamieńsk coraz bliżej © radek3131


W końcu dojechałem do podnóża góry i zacząłem podjazd na najwyższe wzniesienie województwa łódzkiego. Szło mi to jak krew z nosa. Nie jestem przyzwyczajony do takich stromizn. Mało tego nie mogłem znaleźć odpowiedniego przełożenia i przeszkadzał wiatr (chyba po to znajduje się tam największa elektrownia wiatrowa w Polsce): tak jak na Mount Ventoux. Po drodze wyprzedza mnie 2 motocyklistów. Docieram do końca drogi i robię sobie przerwę na banana.

Przerwa na szczycie © radek3131


Dopiero teraz zauważam jak jest gorąco. Na szczycie jakoś mocniej świeci mimo niewielkiej różnicy wysokości. Zaczynam zjazd. Musiałem zjeżdżać ostrożnie, ponieważ sporo piachu znajduje się na drodze. Dlatego przed każdym zakrętem musiałem przyhamować do tych 30-40km/h.

Zjazd czas zacząć © radek3131


Zaczynam powrót do domu. Wiatr wiał w plecy więc o prędkości >40km/h było naprawdę łatwo. A średnia prędkość na szczycie góry wynosiła tylko 27,3km/h W Łękawie dokupuje wodę do bidonu. Dojeżdżam bez szaleństw do Bełchatowa, przedzieram się przez miasto i zaczynam hardcore. Bardzo często prędkość dochodziła do 50km/h (lub więcej) mimo tego, że puls wynosił ledwo 145ud/min. Energia mnie rozpierała, nawet na pagórkach prędkość nie spadała bardzo, a puls bardzo nie skakał do góry. :) W Pawlikowicach skręcam na wioski i troszeczkę luźniej wracam sobie do domu.

Przygotowywania do jazdy na orientacje w terenie

Poniedziałek, 29 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> dukt na północ -> Pabianice



Miałem jechać z Olą, ale nie dała rady. Z jednej strony to dobrze, że nie pojechałem, bo po chwili zaczęło mocno lać. Co do przygotowań. Musiałem zbadać jeden odcinek trasy, bo nie wiedziałem czy jest przejezdny. A trasa? Pełno błota, korzenie, trudnego terenu, nie będzie jutro nudno.

Okolice Wielkiej Wody © radek3131


Dukt leśny © radek3131


Zeszłoroczne liście © radek3131

2000km w tym roku

Poniedziałek, 29 marca 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice


Nie wiem czemu, ale ostatnio mam problemy z przekrojami terenu

Wstałem rano, wyjrzałem przez okno,a tu morko. Włączyłem komputer, spojrzałem na pogodę. Przelotne opady deszczu zapowiadali. Poczekałem aż troszkę drogi wyschną i pojechałem sobie. Trasa krótka, ze względu na możliwe opady deszczu. Z resztą odpocząłem sobie po wczoraj, a jutro planuję zrobić dłuższą trasę. Mało tego dzisiaj najprawdopodobniej znowu jadę, na rower, więc po co się dobijać teraz?? :) Długo się zastanawiałem jakie szkła założyć do okularów, ostatecznie postanowiłem wziąć żółte i było w sam raz. Po przejechaniu kilkuset kilometrów na tej szosówce mam drobny kłopot z siodełkiem. Wrzyna mi się troszkę w kroczę. Mam takie samo w góralu i jest ok. Może to kwestia opuszczenia w dół?? Poeksperymentuje w najbliższym czasie.

2 takie same siodełka © radek3131


PS. Przy okazji 2000km w tym roku mi stuknęło.

Rant masakra

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Grabica -> Rusociny -> Józefów -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Ustawka na ul. Gryzla. Najpierw zjawiam się ja, potem Arek i za chwile reszta. Spokojnie dojeżdżamy sobie do Rzgowa, gdzie w ostatniej chwili łapiemy łódzką ustawkę Maniakowo. Dopiero teraz zaczyna mi działać pulsometr. Na początku tempo takie jakie utrzymuję podczas samotnej jazdy. Dopiero za Tuszynem zaczął iść rant. Ale to taki, że było mało miejsca by się schować. Jechało się dobrze do momentu, gdy wyszedłem na krótką zmianę. Urwałem (?) peleton i musiałem chwilkę na nich poczekać. Jak mnie dogonili znalazłem się przy końcu grupy. 2 ciasne zakręty i... ktoś urwał koło. Wyszedłem na zmianę i próbowałem przez 3km dogonić peleton, ale nic z tego. Skręciliśmy wcześniej na Grabicę, gdzie zaczęliśmy współpracę. Na początku na długie zmiany, potem na krótkie. W Dłutowie, przed szczytem odjeżdżam (nie tylko ja) jakieś 50m od grupy i do Pawlikowice bez skutecznie próbuje ją dogonić. Skręcam na Pawlikowice i spokojnie dojeżdżam do domu.

Ekspresowy powrót

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew- > Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Wracając ze szkoły z Arkiem ustaliliśmy szczegóły wyjazdu. Na początku bardzo spokojnie dojeżdżam do Pawłówka, gdzie chwilkę czekam. Dalej jedziemy przyzwoitym tempem pod wiatr do Bełchatowa. Mimo silnego wiatru w Bełchatowie mieliśmy średnią >30km/h. Powrót ekspresowy. Prawie przez cały czas prędkość przekraczała 40km/h. Momentami nawet 50-60km/h. Od Pawlikowic spokojnym tempem wracamy do domów.

PS. Rozgryzłem ten pulsometr. Nie działa mi dobrze, ponieważ koszulka uderza o opaskę i jest to odbierane jako uderzenie serca. Podczas jazdy pod wiatr nie działał, ale w czasie powrotu działał. :)

A vmax identyczne jak wczoraj. :)

Tegoroczny rekord prędkości

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancjki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Nie będę opisywać dlaczego pojechałem, bo chyba każdy się domyśli co można robić w taką piękną pogodę po szkole. :) Króciutki strój sobie założyłem i rękawki wziąłem do kieszonki. Tak na wszelki wypadek. 19°C. Słońce mocno wali po oczach.

Nieśmiało zachodzące słońce w Górkach Małych © radek3131


Wiatr wieje z południa, więc troszkę przeszkadzał, ale potem bardzo pomagał. W Dłutowie zatrzymuje się by założyć rękawki, ponieważ ręce mi zmarzły podczas łagodnego zjazdu od Górek Dużych i Małych, a wiem, że z wiatrem w plecy będę jechać często ponad 40km/h. Nie pomyliłem się, bo z taką prędkością to ja pokonywałem podjazdy. Z górki w Dłutowie poszło nawet 60km/h, co powodowało dziwne spojrzenie wśród kierowców. Przy skręcie na Pawlikowice nieco zwalniam (hura, nie przegapiłem skrętu). Dalej nieco wolniej, przy temperaturze 17°C, wracam do Pabianic- jak zwykle prze zmrokiem.

PS. Ręce mnie od słońca pieką. :)

"Ty, patrz- niewidomy rowerzysta"

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Władysławów -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Przyjechałem sobie dzisiaj do szkoły i korzystając z okienka na angielskim postanowiłem się przejechać z Michałem. Pętelka króciutka, spokojniutkie tempo. Oczywiście okulary przeciwsłoneczne na nosie, co spowodowało, że jak wchodziłem z Michałem z powrotem do szkoły usłyszałem przezabawny komentarz, który znajduje się w tytule wpisu.

"Tylko on jedzie ekspresem a ja osobówką"

Środa, 24 marca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Kudrowice -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Ludowinka -> Chorzeszów -> Kiki -> Karszew -> Krzucz -> Anielin -> Wydrzyn -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Miałem zrobić dzień wolny, ale nie mogłem zmarnować bezwietrznej i słonecznej pogody. Postanowiłem machnąć sobie (spokojnie oczywiście) małe kółeczko. Założyłem letni strój + rękawki i w drogę. Mimo nałożenia żelu do USG na opaskę pulsometru znów nie mogłem złapać sygnału w czasie jazdy. Może za mało dałem?? Pokombinuje jeszcze. Od początku jechało się świetnie. Bez wielkiego wysiłku osiągałem prędkości > 40km/h. Może ze 3 razy wstałem sobie z siodełka by chwilkę luźniej pokręcić, a tak to cały czas ogień. Wróciłem do domu przed zmierzchem.

PS. Skąd pomysł na dzisiejszy tytuł?? A no jest wyrwany z kontekstu historii, która miała miejsce dzisiaj:

Geografia. Profesor pyta z mapy Ameryki. Nagle rozmowa zeszła na temat 4-dniowej wyprawy rowerowej, a potem jednodniowej. I tu pada następujące zdanie: "Ja Radka często mijam po drodze. Tylko, że on jedzie ekspresem, a ja osobówką". Mówiąc "osobówka" profesor miał oczywiście na myśli rower trekingowy. :)