Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2010

Dystans całkowity:773.12 km (w terenie 220.47 km; 28.52%)
Czas w ruchu:33:54
Średnia prędkość:22.81 km/h
Maksymalna prędkość:52.18 km/h
Suma podjazdów:1564 m
Maks. tętno maksymalne:193 (95 %)
Maks. tętno średnie:162 (79 %)
Suma kalorii:20106 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:38.66 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Ustawka

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice



Dzisiaj zebrały się 2 grupki. Jedna na szosówkach, druga na MTB. Wyjechaliśmy troszkę wcześniej, bo 2 grupka czekała na jedną osobę. Nareszcie można było pojechać przez wioski, bo brak śniegu i wody. Do gierkówki jechaliśmy spokojnie -> 24-25km/h. Na gierkówce poczekaliśmy na grupę z Łodzi. No i teraz zaczął się hardcore. Tempo w granicach 36-38km/h. Jechało mi się bardzo dobrze. Niestety jechałem przy końcu grupy, a tam się zazwyczaj grupa rozrywa troszeczkę, więc musiałem prawie cały czas doskakiwać do peletonu. Na jednym pagórku już musiałem odpuścić, bo byłem bez szans na złapanie. Ale za to na zjeździe przycisnąłem. Już prawie ich dogoniłem, ale patrzę w prawo- nie tylko ja urwałem koło. Postanawiam skrócić trasę i dołączam do grupki 3 kolarzy. Tempo nieco szybsze, ale za to łagodniej były pokonywane pagórki. Przy zjeździe na Rydzyny żegnam się z wszystkimi i jadę sam do domu.

Nareszcie w letnim stroju

Piątek, 26 lutego 2010 · Komentarze(3)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice ->Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Jak wyjeżdżałem było +14°C. Postanowiłem śmiało: jadę w letnim stroju. Przy okazji mogłem go przetestować. Wkładka jest rewelacyjna. Jadąc przez miasto słyszę głosy ludzi: "Ty, patrz. Jedzie w krótkich spodenkach. Porąbało go" ; "Ja pie**le" ; "O ku*wa" ; "Nie za ciepło mu?" itp. Jednym słowem: wzbudzałem zainteresowanie. Do Wadlewa jechałem pod dość silny wiatr, ale nie marzłem. Na nawrocie miałem średnią prędkość 26,5km/h. Wracając nareszcie udało mi się złapać dobry rytm jazdy (szczególnie na pagórkach) i średnia prędkość była w granicach 37-38km/h. Wracając do domu znowu wzbudzałem zainteresowanie. Jak wróciłem było +10°C - czyli nie tak źle.

Dzisiaj brak danych z pulsometru, bo miałem problemy z złapaniem sygnału, a potem opaska mi się zsuwała.

Tego mi brakowało

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew- > Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Bychlew -> Pabianice



Nareszcie na szosówce. Na początku się męczyłem, bo prawie zapomniałem jak się na tym jeździ. Góreczki pokonywałem ze śmieszną prędkością z rzędu 20-22km/h. W drugą stronę przypomniało mi się jak jeździ i 34-35km/h praktycznie nie schodziło z licznika. Miałem na koniec podjechać do warsztatu, ale było ZARAZ WRACAM, więc nie chciało mi się czekać. Tradycyjnie: w trasie sucho, a w mieście kałuże giganty.

Nareszcie na szosówie © radek3131

Spacerek z rowrem

Środa, 24 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz -> Las Kolumna -> Ostrów -> Łask -> Las Kolumna -> Ostrów -> Las Kolumna -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Dzisiaj umówiłem się na rower z Olą na godzinę 10 a.m. O 9 a.m. poszedłem sobie do sklepu po zaopatrzenie. W planach był spokojny dojazd do Kolumny, ale sąsiad mnie zagadał. Jak się okazało zakosili mu składaka! (jak to brzmi) Nasuwa się tutaj pytanie: Dlaczego? Po co komu taki składak? Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Troszeczkę spóźniony wyjeżdżam o 9.35 a.m. z domu. Na szczęście wiatr wiał w plecy, co spowodowało, że błyskawicznie znalazłem się na miejscu. Od razu pada pytanie: Gdzie jedziemy? A więc jedziemy do lasu. Taaaaa, żeby to dało się jechać. W lesie tyle zapadającego się śniegu, że żadne "ku*wa" i ja "pie**le" nie są w stanie tego opisać. Więc do Barycza doszliśmy prowadząc rowery z nadzieją na poprawę sytuacji. Poprawiło się nieznacznie- pojawił się zabłocony asfalt, który potem się zmienił w błotno-śniegową mieszankę. na rezultat nie trzeba było długo czekać. Pełno błota na rowerze, bidonie i ciuchach. Dojeżdżamy do Łasku, gdzie decydujemy się zawrócić inną drogą na Ostrów. Warunki jazdy się troszkę poprawiły. Tzn. poprawiły na niedługo, bo potem trafiliśmy na odcinek leśny, na którym początkowo jechaliśmy z prędkością kilku km/h, a potem rowery prowadziliśmy. Tuż przed drogą krajową sukces - można jechać. Żegnam się z Olą w tym samym miejscu co się witałem, jem batonika i spokojnie wracam do domu.

Brak zdjęć związany z brakiem suchej kurtki.

Czyżby forma rosła?

Wtorek, 23 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



W sumie co tu można opisywać. Drogi suche. Silny wiatr z południowego-zachodu, który przeszkadzał przez 2/3 trasy. Po drodze zjadłem sobie jabłko (dla odmiany) i wypiłem 0,7l wody mineralnej z cukrem (okazja na przetestowanie nowego bidonu caisse d'espargne). Byłem suchy do momentu aż wjechałem do miasta- zostałem zmuszony do ćwiczenia slalomu giganta między gigantycznymi kałużami.

Łoł, ale ciepło!

Poniedziałek, 22 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice ->Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Po wczorajszym hardcorze postanowiłem troszeczkę się rozjeździć. Może trasa nie na najwyższym poziomie, ale tym się nie przejmowałem, bo przez cały czas świeciło pięknie słoneczko.

Oślepiające słońce © radek3131


Po drodze spotykam 3 panie na szosówkach. Do Wadlewa pod wiatr, potem z wiatrem.

PS. Korzystając z okazji pochwalę się koszulką, którą kupiliśmy (zamówiliśmy właściwie) kumplowi na 18-stkę. Projekt mój. Pomysł mój. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Łoł, ale laska © radek3131

Ustawka

Niedziela, 21 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Kruszów -> Głuchów -> Srock -> Rękoraj -> Karlin -> Rękoraj -> Srock -> Głuchów -> Kruszów -> Tuszyn -> Rzgów -> Gospodarz -> Wola Zaradzyńska -> Pabianice



Dwie wersje opisu:

1. (+ 18 lat)

Ja pie***le, ale masakra. Nic dodać nic ująć.

2.

Na godzinę 10.00 przyjechałem sobie na ustawkę. 7 kolarzy z Pabianic i tylko ja na góralu. No nic. Damy radę. Jedziemy sobie w kierunku tzw. Gierkówki. We 2 postanawiamy nie czekać na łódzką ustawkę tylko spokojnie jechać. Spokojnie? Po drodze spotykamy kolesia i... ciśniemy na. Na pagórkach puls często przekraczał 180ud/min. Urwałem koło na jednym z nich, ale spokojnie doszedłem. Zauważam, że powyżej 36km/h kończą mi się przełożenia. No i tutaj pojawia się problem bo ciśniemy ponad 40km/h. Puls momentalnie skacze do 193ud/min. No i jeszcze górka. Odpuściłem sobie przed nawrotem. Zwolniłem nieco, zjadłem banana, zawróciłem i już miałem siłę by jechać z powrotem pod wiatr. Jechaliśmy już we dwójkę, bo tamten koleś pojechał sobie na Piotrków Trybunalski. Nie było nam dane długo jechać samemu. Spotykamy 2 kolesi. Jeden na szosie drugi na góralu z szosowymi przełożeniami. Znów tempo wzrosło. na szczęście jazda pod wiatr jest moją mocną stroną, więc nie było tak źle. Tzn. nie było źle do czasu kiedy wyprzedzała nas łódzka ustawka Maniakowo. Narzucili jeszcze szybsze tempo. 3 razy urwali mnie i 3 razy udało mi się do nich dojść. :) Potem skręcamy już w 6 na Pabianice. Tempo spokojniejsze, bo 27-28km/h. W domu nie miałem nawet siły by coś sobie zrobić do jedzenia.

Podsumowując. Drogi suche. Widziałem koło 30 osób na szosówkach i 3 na góralu. Czyli morał taki, że idzie wiosna.

Nagrywanie materiału do TV

Piątek, 19 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Śnieg, Sam, MTB, Dojazdy, 0-50km
Najpierw pojechałem na salę koło mojej byłej szkoły. Tam nakręciliśmy materiał do TV (prawdopodobnie w TVP 3 będzie). Materiał oczywiście związany z budową skateparku w Pabianicach. Ogólnie to wszyscy zdziwieni, że:
1. Przyjechałem rowerem
2. Dojechałem najszybciej ze wszystkich (nawet z samochodem wygrałem)

Po 40 minutach kręcenia materiału (wywiady i krótkie nagrywki) czas wracać do domu. Najszybciej przebrnąłem przez miasto, bo nie musiałem czekać w korkach (powiem szczerze, że w moim mieście nie ma bardzo dużych korków). Po drodze zahaczyłem jeszcze o przychodnie lekarską, bo obiecałem mamie odebrać receptę. Oczywiście wpakowałem rower do środka. Tutaj drobny problem był, bo usłyszałem: "Tu nie można wnosić rowerów. Na dworze można przypiąć". Po przekonaniu, że ja tylko na 5 minut, a nie mam zapięcia udało mi się wejść do środka. Wychodząc oczywiście podziękowałem, że mogłem zostawić rower, bo tak nie wypadało. Miałem wracać do domu, ale skoro jadę już ulicą Moniuszki, to czemu nie wpaść na moment do znajomego? Spytałem się o to czy są już rzeczy które zamówiłem. Niestety jeszcze muszę troszkę czekać. Co mi tam, nie śpieszy mi się przecież. Dalej już daleko do domu nie miałem. :) Się rozpisałem dzisiaj. Jak na moje słabe zdolności humanistyczne i kompletny brak składu i ładu w zdaniach to nie jest źle.

Ha ha. jeszcze mapkę zrobiłem.

Leśny luzik

Czwartek, 18 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> szlak zielony -> droga do Wielkiej Wody -> szlak czerwony -> szlak zielony -> droga do Wielkiej Wody -> szlak czerwony -> Terenin -> Pabianice



Dla odmiany dzisiaj wybrałem się do lasu. Śnieg się troszkę rozpuścił, więc jechało się nieźle, ale nie szybko. Z początku pięknie waliło po gałach słońce, ale potem schowało się za chmurami. Temperatura przyjemna. W sumie co tu można opisywać. Trasa znana, teren znany. A już wiem co można napisać. Tak mocno trzymałem kierownicę, że przekręciła mi się w moim kierunku. Kurcze, nie widziałem że mam takie silne ręce. Troszkę niewygodnie się hamowało, ale komu potrzebne hamulce w lesie.

Odśnieżony szlak czerwony © radek3131


No i mamy luty czyli zima (kalendarzowa) a tutaj 6 stopni na plusie. Jak wyjeżdżałem termometr pokazywał 12 stopni na plusie, ale to było w słońcu, więc się nie liczy.

Dla niedowiarków © radek3131


Na koniec ciekawostka.

Czy wiecie, że podczas topnienia lodowca wytwarza się dwutlenek węgla??