Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:21533.19 km (w terenie 1754.40 km; 8.15%)
Czas w ruchu:773:02
Średnia prędkość:27.47 km/h
Maksymalna prędkość:75.50 km/h
Suma podjazdów:36435 m
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:178239 kcal
Liczba aktywności:604
Średnio na aktywność:35.65 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Przywaliłem w TIRa

Wtorek, 21 września 2010 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, Awarie, Dojazdy, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Pabianice

Miały być dzisiaj 2 godzinki spokojnej jazdy, ale noga podawała więc tuż za miastem zacząłem się rozkręcać. Najpierw było 30km/h, potem 40km/h, a potem 50km/h ciąłem. Nagle wyprzedza mnie TIR, co nie dziwi mnie gdyż to normalna rzecz. Jechał nieznacznie szybciej niż ja. Odstęp zachował itp. Ja oczywiście nie pakowałem się do tunelu aero, bo dawno z tego wyrosłem. No dobra, pakuję się tylko za traktory i koparki, bo szybko nie jadą. Przejechałem jakiś kilometr od manewru wyprzedzania i kierowca zaczął ostro hamować (dodam, że odstęp nie był kolosalny, bo jechał niewiele szybciej niż ja, ot tak ze 100m). Również zacząłem hamować, ale w porę zauważyłem że nie wyhamuje. Uderzyłem lekko przednim kołem i policzkiem w tył przyczepy. W tym momencie odepchnąłem się nadgarstkiem od przyczepy, by bezpiecznie przewrócić się na lewą stronę. Przeszlifowałem na plecach z 10m i błyskawicznie wstałem. Kierowca TIRa nawet nie zauważył, że w niego uderzyłem. Oglądam siebie, oglądam rower i wszystko ok. No może po za rowerem gdzie spadł łańcuch i wykrzywiła się kierownica od uderzenia w asfalt. Wsiadłem na rower i pojechałem od razu do serwisu. Nabyłem tam nowy mostek, bo stary okazał się pęknięty.

W domu wymieniam mostek i oglądam kierownicę wraz z rurą sterową. Wszystko całe.

Straty:
- przeszlifowane lekko plecy, siniak na czole i spuchnięty nadgarstek
- rozdarty ciuch Biemme
- wykrzywiona kierownica
- pęknięty mostek

Chyba w miarę rozsądnie zmniejszyłem straty. Teraz pewnie nasuwa się pytanie: kto zawinił? Myślę, że kierowca został zmuszony do nagłego hamowania (pasy) a ja nie przydzwoniłem delikatnie w niego. Jeszcze z 5-10m i bym wyhamował.

Pęknięty mostek przy spawie © radek3131

Krótko po okolicy i na zakupy

Poniedziałek, 20 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Dojazdy, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Krótkie kółko po okolicy. Jakoś noga podawała dzisiaj, więc dość mocne tempo. Potem do hurtowni ciuchów Nalini na zakupy. Kupiłem:
- Koszulkę Timan
- Koszulkę Cenka
- Bezrękawnik Grafic
- Spodenki Cicos 3
- Kurtkę Cornalina
- Bluzę Ematite
- Spodnie Margaret
- Bandanę Anis 1
- Ocieplacze na buty Desiderio
Czyli takie głębsze zakupy. Chyba kupię do tego czapkę zimową Fagiolino. Jeszcze trzeba wszystko odebrać. Pierwsza część rzeczy w środę. :)

Nic specjalnego

Sobota, 18 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Deszcz, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Wydrzyn -> Anielin -> Krzucz -> Chorzeszów -> Ludowinka -> Janowice -> Żytowice -> Wola Żytowska -> Piątkowisko -> Pabianice



Wyczyściłem rano rower i odechciało mi się momentalnie wyjazdu do lasu. Spojrzałem na kierunek wiatru i spontanicznie wybrałem taką trasę. Początek dość mocny, bo goniłem gościa na trekingu, który ~27km/h cały czas pocinał. Goniłem od Pabianic, a wyprzedziłem dopiero w Dobroniu. :) Od Łasku już lajtowo. Puls momentami nie przekraczał 120ud/min. Ze 3-4 razy po drodze mżyło. Tak szybko jak zaczęło mżyć, to tak szybko przechodziło. W sumie to nothing special.

Mjasto

Piątek, 17 września 2010 · Komentarze(2)
Wczoraj odpuściłem szkołę i rower, bo trzeźwiałem cały dzień. ;p Dzisiaj najpierw do szkoły. Prosto ze szkoły do hurtowni ciuchów kolarskich firmy nalini. Jak się okazało właścicielka wyszła na moment, więc wróciłem do domu, zjadłem obiad i pojawiłem się znowu w hurtowni. Na miejscu okazuje się, że nie wszystkie ubrania nalini są dostępne w Polsce. Linia Base jest w 100% dostępna. Dostałem katalog i numer telefonu. A teraz przez weekend czeka mnie wybieranie ciuchów. Muszę wszystko dobrze przemyśleć, bo kupuję komplet rzeczy na lato i komplet rzeczy na zimę. :)

Bez celu po okolicy

Piątek, 17 września 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Góry Dobrońskie -> szlak czarny -> szlak czerwony -> Mogilno Małe -> szlak zielony -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Znów do lasu się wybrałem. Dla odmiany wyjechałem inaczej z miasta. Już na wstępie niespodzianka- świeży asfalt na ul. Trębackiej. Kawałek dalej znów niespodzianka- ktoś postawił ogrodzenie na środku drogi. Jak zrobię wyraźniejsze zdjęcie to pokaże. Omijam przez krzaki to ogrodzenie i jadę dalej. Dojeżdżam do Hermanowa i skręcam w kierunku lasu. Zbliżają się ciemne chmury. Już myślałem, że zaraz lunie, ale jak przyjrzałem się im nieco to, hm kurcze przecież zaraz to rozwieje. Nie pomyliłem się, bo zaraz pojawiło się błękitne niebo. Dojeżdżam do skraju lasu i jadę w kierunku Terenina. Już miałem wjechać w las tą samą trasą jaką zdarzało mi się ostatnio, ale jakoś spontanicznie odbiłem na czerwony szlak. Szlakiem czerwonym dojechałem do drogi Mogilno Małe - Chechło II. Kawałek dojeżdżam do Chechła II i znów odbijam w las- w kierunku Gór Dobrońskich. Oczywiście (pisałem to tu parę razy)są to góry tylko z nazwy. Ale nazwą geograficzną można zaszpanować. :) Dojechałem do tej fajnej górki co ostatnio katowałem, machnąłem sobie 3 wjazdy i zjechałem na dół. Skrajem lasu wróciłem do lasu. :p Dalej to standardowe odbicie na czarny szlak, czyli jeden fajny pagórek. Szlakiem dojechałem z powrotem do drogi Mogilno Małe-Chechło II. Dojechałem do Mogilna Małego i koło leśniczówki łapę się na zielony szlak. Szlakiem dojeżdżam do Pawlikowic. Z Pawlikowic skrajem lasu jadę aż do Hermanowa i wracam tą samą drogą co przyjechałem. Jakim tempem jechałem? Nie mam pojęcia nie patrzyłem dzisiaj na pulsometr. Tempo na pewno nie było wysokie. Bardziej zajęty byłem omijaniem licznych kałuż i błotka.

Fajną góreczkę znalazłem

Wtorek, 14 września 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Góry Dobrońskie -> 30 razy wjazd na tą samą górę co wczoraj -> czarny szlak -> czerwony szlak -> Mogilno Małe -> zielony szlak -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Trasa niemal identyczna jak wczoraj. Znów katowałem tą samą górkę. :)

Wyjechałem zaraz po lekcjach w lekkiej mżawce. W sumie nie przeszkadzało mi to zbytnio i uznałem że w lesie nie będzie czuć tego deszczyku. Spokojnym tempem dojechałem sobie do tej samej górki co wczoraj i zacząłem katować tą samą pętlę. 30 okrążeń zrobiłem losowym tempem: interwałowo, siłowo, tlenowo. Troszkę ślisko było przez tą mżawkę, która z czasem zamieniła się w lekki deszczyk. Ostatnie kółko miało być przejechane na maksa, ale poprzednie 29 okrążeń dało się trochę w kość i w połowie podjazdu zwolniłem. Po tych 30 okrążeniach czułem się jakbym wjechał parę razy na Górę Kamieńsk. Tylko prędkość dużo mniejsza. Zjechałem z góry i zacząłem wracać do domu tą samą drogą co wczoraj. Przedarłem się przez las i okazało się że jednak leje. Jakoś między drzewami tego nie było czuć. Uchlapałem się strasznie, ale cóż zrobić.

Jedyne zdjęcie z dzisiaj:

Zaginam czasoprzestrzeń © radek3131

Podjazdy (nie sądziłem, że kiedyś to tutaj napiszę)

Poniedziałek, 13 września 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Góry Dobrońskie -> 10 razy wjazd na jakąś górę -> czarny szlak -> czerwony szlak -> Mogilno Małe -> zielony szlak -> Pawlikowice -> Terenin -> Aleja Dębów Szypułkowych -> Pabianice



Na mapce nie zaznaczyłem pętli na górce, ponieważ na satelicie nie da się tego zrobić. Na mapie geodezyjnej lasu obliczyłem przewyższenie na jednej pętli i wynosi ono "aż" 20m.

Zaraz po salonie maturzystów, który był w Łodzi, zjadłem obiadek i udało mi się przecisnąć rower przez wszystkie graty, będące w mieszkaniu. Troszkę czasu jeszcze zajęło mi znalezienie ciuchów i czujki od pulsometru, ale cóż zrobić jak jest remont. Jakoś mnie wzięło by pojechać dla odmiany do lasu, by zregenerować się po ostatnich dniach. O dziwo w lesie sucho. Nastawiłem się psychicznie na wielkie błoto, a tutaj nic. Dojeżdżam tak do Terenina i wjeżdżam w las.

Droga do Chechła II © radek3131


Dojechałem do Chechła II i już miałem skręcać w kierunku Mogilna Dużego, a tu jakoś spontanicznie postanowiłem jechać prosto w kierunku Gór Dobrońskich. Trasę tą poznałem całkiem przypadkowo, któregoś zimowego dnia.

Pierwszy akcent jesieni © radek3131


Zaraz lekko pod górę © radek3131


Dojechałem na szczyt górki i tak rozglądam się na szczycie i zauważyłem wydeptaną drogę wiodącą ku tej górce. Zjechałem na dół i zacząłem tą drogą wjeżdżać i tym o to sposobem poznałem bardziej stromy wjazd na tą górkę. Szybko obmyśliłem sobie pętelkę mającą ~500m. W tym momencie jazda regeneracyjna się skończyła.

Gdzieś za drzewami szczyt © radek3131


Podjazd jest dość stromy, trzeba męczyć najlżejsze przełożenia. Zjazd jeszcze bardziej stromy. Wystarczy chwila nieuwagi i można lecieć w dół. I to 2 razy. Ja leciałem, ale za kolejnym razem byłem bardziej ostrożny. Nie pamiętam co się działo na którym kółku, ale: wpadła mi gałąź między oponę i widelec, wpadła mi gałąź między oponę i ramę, wpadła mi gałąź między szprychy, spadł mi łańcuch między szprychy a wolnobieg. Działo się trochę. Już wiem, że tą górkę będę tyrać zimą jak spadnie śnieg. Wtedy wjazd i zjazd będzie niezłym hardcorem. Zjeżdżam z górki i jadę w kierunku czarnego szlaku. Tutaj znów fajna górka z fajnym zjazdem.

I kolejna górka © radek3131


Dojechałem tym szlakiem do czerwonego szlaku i już płasko. Powróciło tempo regeneracyjne. Jeszcze w Mogilnie Małym niespodziewany gość...:

Prawie jak alpejskie krowy z dzwoneczkiem © radek3131


... i dalej już nudną drogą do domu.

A i jeszcze dla odmiany by nie wracać do domu przez miasto skręciłem w Aleję Dębów Szypułkowych.