Wpisy archiwalne w kategorii

Śnieg

Dystans całkowity:2714.80 km (w terenie 1066.69 km; 39.29%)
Czas w ruchu:122:37
Średnia prędkość:20.83 km/h
Maksymalna prędkość:69.28 km/h
Suma podjazdów:4120 m
Maks. tętno maksymalne:195 (96 %)
Maks. tętno średnie:162 (79 %)
Suma kalorii:39022 kcal
Liczba aktywności:105
Średnio na aktywność:25.86 km i 1h 13m
Więcej statystyk

Nagrywanie materiału do TV

Piątek, 19 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Śnieg, Sam, MTB, Dojazdy, 0-50km
Najpierw pojechałem na salę koło mojej byłej szkoły. Tam nakręciliśmy materiał do TV (prawdopodobnie w TVP 3 będzie). Materiał oczywiście związany z budową skateparku w Pabianicach. Ogólnie to wszyscy zdziwieni, że:
1. Przyjechałem rowerem
2. Dojechałem najszybciej ze wszystkich (nawet z samochodem wygrałem)

Po 40 minutach kręcenia materiału (wywiady i krótkie nagrywki) czas wracać do domu. Najszybciej przebrnąłem przez miasto, bo nie musiałem czekać w korkach (powiem szczerze, że w moim mieście nie ma bardzo dużych korków). Po drodze zahaczyłem jeszcze o przychodnie lekarską, bo obiecałem mamie odebrać receptę. Oczywiście wpakowałem rower do środka. Tutaj drobny problem był, bo usłyszałem: "Tu nie można wnosić rowerów. Na dworze można przypiąć". Po przekonaniu, że ja tylko na 5 minut, a nie mam zapięcia udało mi się wejść do środka. Wychodząc oczywiście podziękowałem, że mogłem zostawić rower, bo tak nie wypadało. Miałem wracać do domu, ale skoro jadę już ulicą Moniuszki, to czemu nie wpaść na moment do znajomego? Spytałem się o to czy są już rzeczy które zamówiłem. Niestety jeszcze muszę troszkę czekać. Co mi tam, nie śpieszy mi się przecież. Dalej już daleko do domu nie miałem. :) Się rozpisałem dzisiaj. Jak na moje słabe zdolności humanistyczne i kompletny brak składu i ładu w zdaniach to nie jest źle.

Ha ha. jeszcze mapkę zrobiłem.

Leśny luzik

Czwartek, 18 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> szlak zielony -> droga do Wielkiej Wody -> szlak czerwony -> szlak zielony -> droga do Wielkiej Wody -> szlak czerwony -> Terenin -> Pabianice



Dla odmiany dzisiaj wybrałem się do lasu. Śnieg się troszkę rozpuścił, więc jechało się nieźle, ale nie szybko. Z początku pięknie waliło po gałach słońce, ale potem schowało się za chmurami. Temperatura przyjemna. W sumie co tu można opisywać. Trasa znana, teren znany. A już wiem co można napisać. Tak mocno trzymałem kierownicę, że przekręciła mi się w moim kierunku. Kurcze, nie widziałem że mam takie silne ręce. Troszkę niewygodnie się hamowało, ale komu potrzebne hamulce w lesie.

Odśnieżony szlak czerwony © radek3131


No i mamy luty czyli zima (kalendarzowa) a tutaj 6 stopni na plusie. Jak wyjeżdżałem termometr pokazywał 12 stopni na plusie, ale to było w słońcu, więc się nie liczy.

Dla niedowiarków © radek3131


Na koniec ciekawostka.

Czy wiecie, że podczas topnienia lodowca wytwarza się dwutlenek węgla??

Nareszcie suche ciuchy!

Środa, 17 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Las, MTB, Sam, Śnieg
Trasa: Pabianice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Małe -> Dobroń Duży -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Nareszcie wyschły ciuchy rowerowe. Więc wyruszyłem na jakąś niewymagającą trasę. Tempo raczej lajtowe. Nie mam weny na duży opis, więc dzisiejszy wpis jest pozbawiony jakiejkolwiek wartości edukacyjno-merytoryczno-oświatowej.

PS. Wczoraj zauważyłem, że ktoś przerobił moje zdjęcie z bloga na demotywatora.

Zamarzłem (dosłownie)

Poniedziałek, 15 lutego 2010 · Komentarze(4)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Korzystając z tego, że są ferie jadę na rower. Ale czad. Postanowiłem zrobić pętelkę, ale głównymi drogami. Niestety tam gdzie wczoraj było odśnieżone to dziś już tak nie było.

Jakby ktoś miał wątpliwości © radek3131


Za Dłutowem zaczyna dość mocno walić śnieg. Troszkę wnerwiające do było, ale po krótkim czasie szło się przyzwyczaić. W Wadlewie skręcam na Łask i nareszcie spotykam odśnieżoną drogę. W Gucinie zatrzymuję się na przystanku autobusowym by skonsumować batona.

Przerwa w Gucinie © radek3131


Po króciutkiej przerwie jadę dalej. Jedzie się świetnie aż do Łasku. Średnia prędkość wyniosła ponad 26 km/h. To co zaczyna się od Łasku to... hmm... w sumie nie da się tego opisać słowami. Na drodze pełno wody, która spowodowała, że szybo zmarzłem. Tfu. Najpierw to licznik zamarzł. Potem ja. Ostatkiem sił dojeżdżam do domu gdzie:
- na okularach odkrywam sopelki lodu
- na brodzie i wąsach pojawiły się kryształki lodu
- kask pokryty lodem i błotem
- niebieska kurtka staje się biało-brązowa (brązowa od błota oczywiście)
- spodnie i skarpetki stają się kilkukrotnie cięższe od nadmiaru wody
- tyłek mi zafarbował na czarno od spodni
- calutka korba jest pokryta grubą warstwą lodu
- na siodełku, hamulcach i linkach zagościły piękne sople

Oczywiście długość dzisiejszego wyjazdu musiałem policzyć na mapie, a czas jazdy zaczerpnąłem z pulsometru.

W domu wypijam herbatę z prądem, jem 10 kanapek i zjadam talerz rosołu. Pomogło. :)

Udowodnij rowerowi, że go kochasz :)

Niedziela, 14 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Pojechałem sobie na ustawkę. 9:58 przyjechałem i.... nikogo nie ma. Telefon do właściciela sklepu i dowiaduje się, że 2 osoby będą dzisiaj. No spoko, ważne że ktoś będzie. Za chwile przyjeżdża Dominik i Daniel... na szosówkach (swoją drogą pierwszy raz w życiu widziałem klamkomanetki Dura-Ace na kilkudziesięcioletnim rowerku z błotnikiem przymocowanym izolacją). Ponieważ oni jadą na Łodziaków (łódzka ustawka Maniakowo), a ja nie jestem taki hardcor, to odwoże ich do Rzgowa, gdzie skręcam na Tuszyn. Jedzie mi się świetnie niemal cały czas koło 30km/h. W Tuszynie skręcam na Tuszynek Majorancki, gdzie zaczynają się pagórki. Tutaj moje oczy nie mogły uwierzyć, ale tak, tak, drogowcy odśnieżyli drogi!!!

Ostatnio było tutaj pełno śniegu © radek3131


Dlatego tempo szło niezłe. Jam banana i skręcam na Dłutów. Po drodze gdzieniegdzie niewielka ilość śniegu, ale zaczyna się walka z wiatrem, która mi towarzyszy do samego domu. Ostatnie kilometry to była tragedia, bo bardzo wymarzłem przez ten wiatr.

PS. Dzisiaj Walentynki, więc pokaże miłość mojemu rowerowi i go nasmaruje i wyczyszczę :)

PS2. Może troszkę za bardzo pocisnąłem dzisiaj, ale to końcówka nie tak wymęczyła.

PS3. Jako bonus zdjęcie z wczoraj:

Dwóch bałwanów © radek3131

Rekord jazdy zimowej

Piątek, 12 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Rydzynki -> Las Tuszyński -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Wykorzystałem "wydłużenie ferii" i poszedłem na rowerek. Postanowiłem dzisiaj machnąć rekord jazdy zimowej. Wyjeżdżam z miasta po stronie wschodniej. Do Lasu Tuszyńskiego drogi mokre, więc wyglądałem jakbym maraton MTB ukończył. W lesie sporo śniegu. Jechałem na najmniejszym blacie koło 8-10km/h. Od Tuszyna do Górek Dużych kontynuacja mokrych dróg. W Górkach Dużych robię postój na zjedzenie banana i ruszam dalej. Po skręceniu na Dłutów pojawia się śnieg. Co spowodowało bardziej agresywniejszą jazdę (koło 30km/h). W Dłutowie mam okazje podziwiać MEGAsople. Dalej jadę wczorajszą trasą. Warunki na drodze się poprawiły, dlatego lżej się jechało. Przyjeżdżam do domu cały mokry i zjadam gigantyczny posiłek.

Boczna droga w Tuszynie © radek3131


GIGAsople w Dłutowie. Bezpieczeństwo przechodniów to podstawa © radek3131

Spalanie tłustych kalorii

Czwartek, 11 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Małe -> Dobroń Duży -> Ldzań -> Kolonia Ldzań -> Ślądkowice -> Róza -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Mimo śnieżycy i silnego wiatru wybrałem się na rower. Nie zdziwiło mnie to, że nawet główne drogi w mieście były zasypane. Początek trasy praktycznie taki sam jak ostatnio. Jechało się lepiej, bo było troszeczkę świeżego śniegu na lodzie. Zmiana standardowej trasy nastąpiła w Mogilnie Małym. Bo tam sobie pojechałem.

Aleja wyciętych drzewa © radek3131


Jedzie się przyjemnie do Dobronia. Od Dobronia zaczyna dokuczać dość silny wiatr.

Na szczęście między drzewami nie wieje tak bardzo © radek3131


Dojeżdżam sobie do Ldzania, gdzie skręcam na Ślądkowice. Jazda między drzewami skutecznie chroniła przed wiatrem.

Tak, tu jest rzeka © radek3131


W Ślądkowicach wiatr mniej dokucza, bo jest boczny.

Skręcam na Róże, wiatr zaczyna wiać w plecy. Po drodze robie sobie postuj na pysznego zmrożonego batonika.

Czas uzupełnić stracone kalorie © radek3131


Dalej jadę sobie równiutkim tempem do Pabianic. Praktycznie przez cały czas dokucza wiatr. W domu jedzenie pysznego pączka z toffi.

Lód w bidonie

Wtorek, 9 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Dzisiaj skończyłem godzinę wcześniej lekcje. Jakoś nie chciało mi się wydłużać trasy z tego powodu, dlatego pojechałem na standardową trasę.

Przy okazji postanowiłem założyć nowe rękawiczki Author Windstop z Aerotexem. Sprawdziły się idealnie na takie warunki.

Dzisiaj nie mam co za dużo opisywać, bo naprawdę nic się nie działo specjalnego po drodze, a jechało się dobrze bez większych problemów (forma rośnie!).

Koszyczek przykręcony więc nie suszy na trasie tak bardzo © radek3131


Jednak po powrocie do domu mój bidon wyglądał tak:

O cholera, lód © radek3131


Bez kominiary- idzie wiosna! © radek3131

Testowanie kominiary i czapki zimowej

Niedziela, 7 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Rydzyny -> las Rydzyński -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Miałem dzisiaj jechać z kolarzami na ustawce, ale spóźniłem się parę minut i pojechałem sam.

Na pośpiechu ułożyłem sobie trasę w głowie (prawie jak mapy google) i wyruszyłem.

Jadę w kierunku Rydzyn. Jestem troszkę zdziwiony, że jest gładki asfalt na którym mogę śmiało jechać >25km/h. Niestety jak skręciłem już do lasu pojawił się głęboki śnieg i lód. W związku z tym dojazd do Dłutowa był naprawdę intensywny (w Dłutowie średni puls miałem 170 ud/min).

Las Rydzyński © radek3131


Przejeżdżam przez Dłutów i jadę do Mierzączki Dużej. Obrałem fajną taktykę walki z samochodami. Jadę środkiem drogi i w momencie gdy pojawi się samochód w oddali/ ktoś zatrąbi na mnie skręcam na bok. Tym sposobem nikt nie wyprzedzał mnie "na trzeciego". Z resztą samochodem nie jeździ się szybko po lodzie i śniegu.

W drodze na Mierzączkę Durzą © radek3131


W Mierzączce Dużej uświadamiam sobie, że jednak jest zima.

Ten hydrant ma normalnie z 50cm wysokości © radek3131


Rower oparty o zaspę © radek3131


Kawałeczek dalej mijam 2 rowerzystów. Niby nic, ale cieszy.

Wczoraj obiecałem kilku znajomym, że pokaże jak wyglądam w kominiarce. :)

Troszkę piździało © radek3131


Ogólnie kominiarka i czapka kolarska to bardzo fajna rzecz. Głowa sucha, cały czas ciepło. W ogóle zimna nie odczuwa się na twarzy.

Dalej już jadę trasą, którą dość często ostatnio powtarzam. W sumie to po drodze nic ciekawego się nie działo. No może po za tym, że tuż przed Pabianicami mnie złapał głód (to się nazywa poczucie czasu).

Test górala w bojowych warunkach

Sobota, 6 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Chechło II -> Mogilno Małe -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice -> warsztat -> dom



Dzisiaj chyba jedna z najczęściej powtarzanych tras. :) Po drodze widziałem z bliska 3 sarny, ale jak zacząłem wyciągać telefon to zwiały.

Ogóle wrażenia z jazdy:
- manetki Grip Shift wcale nie są takie złe
- o mamusiu nie ślizgam się po śniegu
- rozmiar ramy chyba idealnie trafiony

Nie robiłem dużo zdjęć, ponieważ:
- mam mało wolnej pamięci na telefonie
- ile razy można fotografować ta samą trasę?

Gdzieś w lesie © radek3131


Na koniec wyjazdu pojechałem do sklepu rowerowego by kupić:
- rękawiczki z windstoperem
- kominiare
- czapkę zimową (hura, mogę wreszcie założyć kask!)
- rękawki