Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:16206.30 km (w terenie 605.51 km; 3.74%)
Czas w ruchu:567:57
Średnia prędkość:28.53 km/h
Maksymalna prędkość:67.20 km/h
Suma podjazdów:27016 m
Maks. tętno maksymalne:201 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:121220 kcal
Liczba aktywności:236
Średnio na aktywność:68.67 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Testowanie nowej szosówki :)

Czwartek, 11 marca 2010 · Komentarze(6)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Józefów -> Rusociny -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowsie -> Huta Dłutowska -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Najpierw przed lekcjami idę do sklepu, by odebrać znowu szosówkę z pedałami pasującymi do moich bloków (Look). W sklepie wyciągam buty rowerowe z plecaka i wracam do domu. Po powrocie do szkoły wyruszam na pętle. Specjalnie wybrałem taką trasę, by wiatr mi dokuczał przez cały czas. Nie lubię iść na łatwiznę. Mimo mocnego wiatru jechało się wspaniale, 30 km/h praktycznie nie spadało. Rowerek chodzi pięknie, nic nie piszczy ani nie ociera. Żyć nie umierać. :) Dzisiaj zmarzły mi tylko stopy, ponieważ nie mam ocieplaczy na buty i musiałem zastosować bardziej ekonomiczną wersję -> 2 pary skarpet. :)

Ustawka

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice



Dzisiaj zebrały się 2 grupki. Jedna na szosówkach, druga na MTB. Wyjechaliśmy troszkę wcześniej, bo 2 grupka czekała na jedną osobę. Nareszcie można było pojechać przez wioski, bo brak śniegu i wody. Do gierkówki jechaliśmy spokojnie -> 24-25km/h. Na gierkówce poczekaliśmy na grupę z Łodzi. No i teraz zaczął się hardcore. Tempo w granicach 36-38km/h. Jechało mi się bardzo dobrze. Niestety jechałem przy końcu grupy, a tam się zazwyczaj grupa rozrywa troszeczkę, więc musiałem prawie cały czas doskakiwać do peletonu. Na jednym pagórku już musiałem odpuścić, bo byłem bez szans na złapanie. Ale za to na zjeździe przycisnąłem. Już prawie ich dogoniłem, ale patrzę w prawo- nie tylko ja urwałem koło. Postanawiam skrócić trasę i dołączam do grupki 3 kolarzy. Tempo nieco szybsze, ale za to łagodniej były pokonywane pagórki. Przy zjeździe na Rydzyny żegnam się z wszystkimi i jadę sam do domu.

Tego mi brakowało

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew- > Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Bychlew -> Pabianice



Nareszcie na szosówce. Na początku się męczyłem, bo prawie zapomniałem jak się na tym jeździ. Góreczki pokonywałem ze śmieszną prędkością z rzędu 20-22km/h. W drugą stronę przypomniało mi się jak jeździ i 34-35km/h praktycznie nie schodziło z licznika. Miałem na koniec podjechać do warsztatu, ale było ZARAZ WRACAM, więc nie chciało mi się czekać. Tradycyjnie: w trasie sucho, a w mieście kałuże giganty.

Nareszcie na szosówie © radek3131

Czyżby forma rosła?

Wtorek, 23 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



W sumie co tu można opisywać. Drogi suche. Silny wiatr z południowego-zachodu, który przeszkadzał przez 2/3 trasy. Po drodze zjadłem sobie jabłko (dla odmiany) i wypiłem 0,7l wody mineralnej z cukrem (okazja na przetestowanie nowego bidonu caisse d'espargne). Byłem suchy do momentu aż wjechałem do miasta- zostałem zmuszony do ćwiczenia slalomu giganta między gigantycznymi kałużami.

Ustawka

Niedziela, 21 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Kruszów -> Głuchów -> Srock -> Rękoraj -> Karlin -> Rękoraj -> Srock -> Głuchów -> Kruszów -> Tuszyn -> Rzgów -> Gospodarz -> Wola Zaradzyńska -> Pabianice



Dwie wersje opisu:

1. (+ 18 lat)

Ja pie***le, ale masakra. Nic dodać nic ująć.

2.

Na godzinę 10.00 przyjechałem sobie na ustawkę. 7 kolarzy z Pabianic i tylko ja na góralu. No nic. Damy radę. Jedziemy sobie w kierunku tzw. Gierkówki. We 2 postanawiamy nie czekać na łódzką ustawkę tylko spokojnie jechać. Spokojnie? Po drodze spotykamy kolesia i... ciśniemy na. Na pagórkach puls często przekraczał 180ud/min. Urwałem koło na jednym z nich, ale spokojnie doszedłem. Zauważam, że powyżej 36km/h kończą mi się przełożenia. No i tutaj pojawia się problem bo ciśniemy ponad 40km/h. Puls momentalnie skacze do 193ud/min. No i jeszcze górka. Odpuściłem sobie przed nawrotem. Zwolniłem nieco, zjadłem banana, zawróciłem i już miałem siłę by jechać z powrotem pod wiatr. Jechaliśmy już we dwójkę, bo tamten koleś pojechał sobie na Piotrków Trybunalski. Nie było nam dane długo jechać samemu. Spotykamy 2 kolesi. Jeden na szosie drugi na góralu z szosowymi przełożeniami. Znów tempo wzrosło. na szczęście jazda pod wiatr jest moją mocną stroną, więc nie było tak źle. Tzn. nie było źle do czasu kiedy wyprzedzała nas łódzka ustawka Maniakowo. Narzucili jeszcze szybsze tempo. 3 razy urwali mnie i 3 razy udało mi się do nich dojść. :) Potem skręcamy już w 6 na Pabianice. Tempo spokojniejsze, bo 27-28km/h. W domu nie miałem nawet siły by coś sobie zrobić do jedzenia.

Podsumowując. Drogi suche. Widziałem koło 30 osób na szosówkach i 3 na góralu. Czyli morał taki, że idzie wiosna.

Zamarzłem (dosłownie)

Poniedziałek, 15 lutego 2010 · Komentarze(4)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Korzystając z tego, że są ferie jadę na rower. Ale czad. Postanowiłem zrobić pętelkę, ale głównymi drogami. Niestety tam gdzie wczoraj było odśnieżone to dziś już tak nie było.

Jakby ktoś miał wątpliwości © radek3131


Za Dłutowem zaczyna dość mocno walić śnieg. Troszkę wnerwiające do było, ale po krótkim czasie szło się przyzwyczaić. W Wadlewie skręcam na Łask i nareszcie spotykam odśnieżoną drogę. W Gucinie zatrzymuję się na przystanku autobusowym by skonsumować batona.

Przerwa w Gucinie © radek3131


Po króciutkiej przerwie jadę dalej. Jedzie się świetnie aż do Łasku. Średnia prędkość wyniosła ponad 26 km/h. To co zaczyna się od Łasku to... hmm... w sumie nie da się tego opisać słowami. Na drodze pełno wody, która spowodowała, że szybo zmarzłem. Tfu. Najpierw to licznik zamarzł. Potem ja. Ostatkiem sił dojeżdżam do domu gdzie:
- na okularach odkrywam sopelki lodu
- na brodzie i wąsach pojawiły się kryształki lodu
- kask pokryty lodem i błotem
- niebieska kurtka staje się biało-brązowa (brązowa od błota oczywiście)
- spodnie i skarpetki stają się kilkukrotnie cięższe od nadmiaru wody
- tyłek mi zafarbował na czarno od spodni
- calutka korba jest pokryta grubą warstwą lodu
- na siodełku, hamulcach i linkach zagościły piękne sople

Oczywiście długość dzisiejszego wyjazdu musiałem policzyć na mapie, a czas jazdy zaczerpnąłem z pulsometru.

W domu wypijam herbatę z prądem, jem 10 kanapek i zjadam talerz rosołu. Pomogło. :)

Rekord jazdy zimowej

Piątek, 12 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Rydzynki -> Las Tuszyński -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Wykorzystałem "wydłużenie ferii" i poszedłem na rowerek. Postanowiłem dzisiaj machnąć rekord jazdy zimowej. Wyjeżdżam z miasta po stronie wschodniej. Do Lasu Tuszyńskiego drogi mokre, więc wyglądałem jakbym maraton MTB ukończył. W lesie sporo śniegu. Jechałem na najmniejszym blacie koło 8-10km/h. Od Tuszyna do Górek Dużych kontynuacja mokrych dróg. W Górkach Dużych robię postój na zjedzenie banana i ruszam dalej. Po skręceniu na Dłutów pojawia się śnieg. Co spowodowało bardziej agresywniejszą jazdę (koło 30km/h). W Dłutowie mam okazje podziwiać MEGAsople. Dalej jadę wczorajszą trasą. Warunki na drodze się poprawiły, dlatego lżej się jechało. Przyjeżdżam do domu cały mokry i zjadam gigantyczny posiłek.

Boczna droga w Tuszynie © radek3131


GIGAsople w Dłutowie. Bezpieczeństwo przechodniów to podstawa © radek3131

11000km stuknęło w nietypowy sposób

Niedziela, 27 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Kudrowice -> Petrykozy -> Górka Pabianicka -> Gorzew -> Łódź -> Gorzew -> Górka Pabianicka


Rano mnie obudził telefon- znajomy pytał się czy jadę dzisiaj na rower, bo odebrałbym nowe obręcze. Gazem wstaje, przebieram się a w międzyczasie jem śniadanie. Napełniam bidon i schodzę do piwnicy po rower. Ała! Jeszcze się je***łem głową o ten niski sufit w piwnicy. Zgodnie z ustaleniami jadę tą samą trasą co znajomy tylko w przeciwnym kierunku. Widoczność jest rewelacyjna. przez chwilę mogę podziwiać panoramę Konstantynowa Łódzkiego.

Panorama Konstantynowa Łódzkiego ze wsi Kudrowice © radek3131


Dojeżdżam do Górki Pabianickiej. Robię ze znajomym fajną pętlę i jedziemy do niego na chatę (o mój boże 3 dzień pod rząd w Łodzi). Włazimy do niego na górę. Piję ciepłą herbatę i jem batonika. Dostaje do wyboru: obręcze Mavic Cosmic lub obręcze Weinmann. Wziąłem te drugie, bo o dziwo wydawały się lżejsze i miały mniejszy stożek. Solidne będą na pewno. No i tu nastąpiło coś czego się spodziewałem (wnioskując po poprzednich wizytach). Oczywiście nie wróciłem tylko z kołami. Dostałem również: komplet opon (wygrał na wyścigu), dętkę, kasetę 7s, katalog opon oraz 2 programy wyścigów. Oczywiście zastanawiamy się jak to wszystko mam zabrać. W bardzo łatwy sposób: koła na plecy, a te "mniejsze rzeczy" do torby. Z resztą tego nie da się opisać. Uradowany schodzę na dół. Przebijam się przez wielkie jak "maaaadaaaafaaaakaaaa!!" korki. Nagle telefon dzwoni. Zanim to wszystko zdjąłem i wyciągnąłem telefon to tacie się odechciało już dzwonić. Poświęciłem się i oddzwoniłem. Oczywiście standardowe pytanie: "kiedy będziesz w domu?". No i tutaj po krótkiej wymianie argumentów ustaliliśmy z tatą, że spotkamy się przy kościele w Górce Pabianickiej (dla zainteresowanych- zdjęcie kościoła jest we wczorajszym wpisie), bo rodzicom się z deczka śpieszyło na działkę a ja nie miałem kluczy. Idealnie zsynchronizowałem się z tatą i przyjechaliśmy w tym samym momencie.

Jak się nie da jak się da part.1 © radek3131


Jak się nie da jak się da part.2 © radek3131


Prawie jak wóz techniczny na Tour de France © radek3131


A w domu pokazuje mamie nowe nabytki:

Koła Weinmann (piasty też) © radek3131


Nowe opony Michelin Speedium © radek3131


I jak opłacało się do Łodzi jechać? :)

PS 1. Miałem dzisiaj po południu jechać na rower z Olą i Michałem, ale każdemu coś wypadło (mi też).

PS 2. Boże jak szybko te kilometry lecą, nawet nie myślałem, że będę miał w tym roku pięciocyfrowy wynik. Tym bardziej, że nie poświęcam każdej wolnej chwili na rower.

Wieczorny Edit:

Tak wygląda opona Continental Grand Prix S po około 12000km (wcześniej była jeżdżona przez kogoś) © radek3131


A w moim pokoju elementem wystroju są opony, obręcze, bidony, kierownica, klamkomanetki itp. © radek3131

Kolejny nocny wypad

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(5)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz > Róża -> Mogilno Małe -> szlak zielony -> Staw Jeziorko -> szlak zielony -> Pawlikowice -> Terenin -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Mogilno Małe -> Dobroń -> Dobroń Mały -> szlak czarny -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> szlak zielony -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice



Jak zwykle o 15.00 "zbiórka" w Kolumnie. Niestety wyjechałem nieco później niż zwykle, bo o 14.45, więc musiałem przygrzać. No ale zdążyłem. Chwilę czekam. robię zdjęcie i dalej jadę z Olą.

Zachód słońca © radek3131


Ola jak zwykle prowadzi przez las. Zanim się zrobiło ciemno trafiliśmy do Mogilna Dużego.

Bezchmurne niebo © radek3131


Następnie skręcamy do lasu koło leśniczówki. Teraz ja prowadzę. Jedziemy zielonym szlakiem. Z racji, że jest jeszcze dość widno to jedziemy nad Staw Jeziorko.

Staw Jeziorko © radek3131


Wracamy do zielonego szlaku. Robimy pętle taką jak z Michałem. Niestety mój telefon nie był w stanie uchwycić Wielkiej Wody nocą. Wracamy do Mogilna Dużego czerwonym szlakiem. Następnie asfaltem dojeżdżamy do Dobronia, gdzie Ola kieruje się do domu. Ja wracam niemal tradycyjną drogą, bo szlakiem Powiatowego Rajdu Pieszego. Jednak wcześniej wróciłem na czerwony szlak więc było ciekawiej. Koło Wielkiej Wody postanawiam wrócić do szlaku zielonego. Wyjeżdżam w Pawlikowicach i skrajem lasu wracam do Pabianic.

PS. Dzisiaj przełożyłem licznik z szosówki na trekinga.

Troszkę luźnego kręcenia po lesie + test świateł

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Aleja Dębów Szypułkowych -> Las Karolewski (szlak czerwony) -> Wielka Woda -> szlak zielony -> Staw Jeziorko -> szlak zielony -> Mogilno Małe -> Las Karolewski -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Nadleśnictwo Kolumna -> Barycz -> Talar -> Ldzań -> Kolonia Ldzań -> Nadleśnictwo Kolumna -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> czerwony szlak -> Wielka Woda -> czerwony szlak -> Pabianice

Mapka trochę pokręcona i na pewno nie jest w 100% dokładna, ale jest. ;p



Po wczorajszym wyjeździe przyszedł czas na odpoczynek. O 15.00 umówiłem się z Olą na rower, więc o 13.55 wyruszam z domu, by spokojnym tempem, ale nieco dłuższą drogą dojechać. Wyjeżdżam z miasta nietypową drogą, bo ulicą Zagajnikową na której znajduje się to coś:

Pomnik Przyrody Aleja Dębów Szypułkowych © radek3131


Dojeżdżam do skraju lasu, gdzie pakuję się na czerwony szlak, którym dojeżdżam do Wielkiej Wody. W tym miejscy skręcam w boczny dukt.

Punk czerpania wody © radek3131


Dojeżdżam do zielonego szlaku. Jadę nim cały czas. Po drodze pełno błota i kałuż w wyniku czego mój rower przestał być czysty. Skręcam w miejsce, w którym z pół roku ni byłem- Staw Jeziorko.

Staw Jeziorko © radek3131


Wracam na zielony szlak i trafiam do Mogilna Dużego. Tutaj kieruję się znowu do lasu i nagle pojawia się problem- gdzie ja ku*wa jestem?. Na szczęście trafiam w "doliczonym czasie gry" (tzn. z zapasem czasu, który pozwoliłby mi spokojnie dotrzeć do Kolumny) na trasę do Sieradza. Na moje nieszczęście jest gigantyczny korek i muszę go powoli omijać. Na dodatek jakiś pacan otworzył drzwi tuż przedemną i w ostatniej chwili zatrzymuję się. Po minięciu korka trafiam na drugą przeszkodę terenową: wahadełko. Stoję jedynie 10 min. Niestety to czekanie spowodowało, że spóźniłem się ... 10min. Dalej trasę przemierzam z Olą i psem. Oczywiście Ola kieruje przez wertepy, błotko, itp na jakieś jeziorko. Oczywiście wszystko na spontana. Wyjeżdżamy w końcu w Talarze przy Młynie i kąpielisku. Kierujemy się na groble. Dojeżdżamy do rzeki Grabi. Jednak ze względu na ograniczoną ilość czasu, którym dysponowała Ola wracamy z powrotem do Talaru.

Rzeka Grabia © radek3131



Jedziemy kawałek asfaltem. Mijamy pod drodze jakąś imprezkę. :) Niestety nie wpadliśmy. Jedziemy dalej przez las i ciekawe pagórki.

Dobrze nam znane wertepy © radek3131


W końcu wracamy do punktu wyjścia. Gdzie rozstaje się z Olą. Główna droga wracam do Dobronia. Po drodze "lansuję się" lampą z fotokomórką (zajedwabisty bajer). W Dobroniu kieruję się na Dobroń mały, gdzie konsumuje banana i batonik (mam dość głodu po wczoraj ;p). Dojeżdżam do skraju lasu, gdy powoli zaczyna się robić szarówka. Nareszcie okazja przetestować światło w tym rowerze.

Staw Jeziorko © radek3131


Jestem pozytywnie zaskoczony światłem, gdyż nie musiałem zwalniać ze względu na brak widoczności. Dalej trasą rajdu pieszego dojeżdżam do Wielkiej Wody.

Wielka Woda nocą © radek3131


Ja niedaleko Wielkiej Wody © radek3131


Dalej czerwonym szlakiem wracam do Pabianic.

Ogólnie to dość cieplutko.

Przez całą drogę spadało mi siodełko w dół. Na dodatek poluzowało się i ruszało się strasznie na boki. WTF???