Wpisy archiwalne w kategorii

Trekking

Dystans całkowity:5613.07 km (w terenie 926.00 km; 16.50%)
Czas w ruchu:287:17
Średnia prędkość:18.68 km/h
Maksymalna prędkość:69.28 km/h
Suma podjazdów:7104 m
Maks. tętno maksymalne:195 (96 %)
Maks. tętno średnie:157 (77 %)
Suma kalorii:9982 kcal
Liczba aktywności:115
Średnio na aktywność:48.81 km i 2h 39m
Więcej statystyk

Po mieście

Piątek, 23 października 2009 · Komentarze(0)
W gigantycznej mgle. Pojechałem załatwić kilka spraw na mieście. Po drodze zrobiłem kilka zdjęć telefonem.

Kościół NMP w Pabianicach © radek3131


Ulica Zamkowa © radek3131


Rower taty © radek3131


Po przejechaniu kilku kilometrów tym rowerem stwierdzam, że:

1. Ciężko odzwyczaić się od pedałów z noskami/pedałów zatrzaskowych
2. Inna kierownica powoduje, że jadę non stop wyprostowany- czułem się jakbym Harley'a Dawidsona prowadził.
3. Fotokomórka w lampie to świetna rzecz: po wjeździe do ciemnej bramy światło się automatycznie włącza i pięknie oświetla drogę.
4. Amortyzator się ugina- nie to co w moim trekingu.
5. Hamulce są świetne.
6. Opony Michelin idealne trzymają drogi.

I to by było tyle. Coś mnie wzięło na pisanie.

Włączony mikser + prawie rozjechany człowiek

Sobota, 17 października 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Cyżeminek -> Prawda -> Las Tuszyński -> Rezerwat Molenda -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Las Rydzyński -> Rydzyny -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Las Ślądkowicki -> Ślądkowice -> Róża -> Pawlikowice -> Las Karolewski (skraj)-> Terenin -> Pabianice



Dzisiaj trasa z Michałem

Spotykamy się w nietypowym miejscu, bo ... na cmentarzu. Po nabiciu kilku kilometrów (czyli szukanie Michała) jedziemy do niego na chatę. Tutaj zostawia swoje "zabawki" i bierze wszystko co niezbędne (dosłownie) na wyjazd. Po zabraniu wszystkich rzeczy dopompowuje koło (bo o dziwo powietrze prawie całkowicie zeszło) i nareszcie jedziemy. W Lasku Miejskim do Michała ktoś dzwoni (mama?) co dało nam możliwość wysłuchania kultowej piosenki Scorpions. :)

Próba włożenia telefonu do kieszeni © radek3131


Nie było nam dane daleko jechać, gdyż za niedługo zatrzymujemy się, bo Michał zakłada coś na siebie (chusta?). Wykorzystuje tę chwilę na zrobienie zdjęcia.

Przy wyjeździe z Pabianic © radek3131


Dalej jedziemy bez zatrzymywania się. W Prawdzie wjeżdżamy w las.

Las Tuszyński © radek3131


Mieliśmy okazje przetestować statyw na moim aparacie.

Bieg do aparatu bezcenny © radek3131



Gdzieś po drodze

Moje centrum dowodzenia © radek3131



Michała centrum dowodzenia

W pewnym momencie podejmujemy spontaniczną decyzję i skręcamy w prawo w jakąś ścieżkę, która zapowiadała się bardzo ciekawie.

Jak teren to teren © radek3131



O czym przekonaliśmy się nieco później

Mijaliśmy pełno korzeni, pni drzew, gałęzi (ała moja głowa), więc się nie nudziliśmy. W końcu dojechaliśmy do jakiegoś duktu- równoległego do tego, którym pierwotnie jechaliśmy. Pokazało nam się to coś:

Rezerwat przyrody "Molenda" © radek3131


Skręciliśmy w lewo w dukt.

Dukt w Lesie Tuszyńskim © radek3131


Po drodze przez przypadek znaleźliśmy Miejsce Pamięci Narodowej


Grób poległych żołnierzy

Przez przypadek również trafiliśmy na dom leśniczego, gdzie uzyskaliśmy 2 stemple do książeczki PTTK.

Mapa okolic rezerwatu © radek3131


Koło leśniczówki © radek3131



Następnie kierujemy się na Tuszyn.

Droga w Tuszynie © radek3131


Oczywiście Michał nas kieruje boczną drogą. Postanawia skonsumować kanapkę ;p

Żywienie na trasie to podstawa © radek3131


W Tuszynie wchodzę do sklepu po zaległą pieczątkę do książęczki PTTK. Moja rozmowa ze sprzedawcą:

[...]
- Czy ma pani pieczątki z nazwą miejscowości? (chwila niepokoju)
- A co? Potrzebne ci są do książeczki jako potwierdzenie przejazdu? (jestem pełen optymizmu, że dostanę pieczątkę)
- Tak
- Niestety nie mam. (optymizm pryska)

Moja mina: bezcenna

Grzejemy dalej. Przez Tuszynek Majorancki, po drodze mijamy "zmarszczkę"

Zmarszczka w Tuszynku Majoranckim © radek3131


Zatrzymujemy się przy skraju lasu, bo muszę znowu dopompować koło.

Drzewo reklamowe © radek3131


Po drodze mijamy kilka serpentyn (o ile to można tak nazwać) i wybrzuszeń

Widok z Górek Małych © radek3131


W Górkach Dużych zatrzymujemy się przy sklepie.



Znowu przerwa © radek3131


Po posiłku zasuwamy bardzo szybko w kierunku Dłutowa (czyżby bułki zaczęły działać?).


Koło Dłutowa

Michał koło Dłutowa © radek3131


Po drodze mijamy staw na rzece Dłutówka © radek3131


Kierujemy się jakąś boczną drogą na Rydzyny.

Tunel drzew © radek3131


Po drodze mijamy inwazję krów oraz kierowcę który bardzo lubi "tjuningować" swój wóz.

Pakujemy się do Lasu Rydzyńskiego, gdzie na wstępie czeka na nas bardzo fajny zjazd.

tuż za leśnym zjazdem © radek3131



Gdzieś w lesie

Mijamy kałuże wielkości jezior © radek3131


Włączam dynamo, które niestety niedziała mimo tego, że wyje jak mikser.

Wyjeżdżamy w Rydzynach. Niestety nie tam gdzie planowaliśmy. Gazem wracamy do Pawłówka by wjechać do Lasu Ślądkowickiego zanim zrobi się ciemno. Niestety nie udało się, ale i tak tam wjechaliśmy. ;p

herbatka przed wjazdem do lasu © radek3131


I w Lesie Ślądkowickim © radek3131


Warunki stają się hardcorowe- czyli takie jak lubimy.
To para z moich ust © radek3131


Widoczność bez świateł jest praktycznie zerowa. Co doskonale pokazuje to zdjęcie zrobione przy skręcie na Ślądkowice.

Bez świateł widoczność zero © radek3131


Dojeżdżamy asfaltem do Róży, gdzie Michał je suplement diety- 2 kanapkę

Smacznego Michał © radek3131


Tuż po tym zdjęciu minęły nas 2 radiowozy, co nas nieco zdziwiło.

Dalej jedziemy do skraju Lasu Karolewskiego.


Ciemno nadal

Jedziemy wyluzowani skajem lasu. Po drodze oślepiają nas światłami jakieś dresy z VW Golfa. Olaliśmy ta sytuacje i jedziemy dalej. W ostatniej chwili zauważyłem pieszą(pieszego?). Gwałtownie skręciłem w lewo by nie rozjechać jej(go?). W rezultacie lekko wykrzywiłem przedni błotnik Michałowi, ale dało się to naprawić na miejscu. Pełni radości dojeżdżamy do miasta.

Już w Pabianicach © radek3131


Kościół św. Maksymiliana Maria Kolbe w Pabianicach © radek3131


Spokojnie jedziemy w kierunku mojego domu, gdzie się rozstajemy.

PS. Podziwiam wszystkich, którzy doczytali do tego momentu. :D

Większy hardcore niż planowaliśmy

Niedziela, 11 października 2009 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz -> Rokitnica -> Ostrów -> Łask -> Wiewiórczyn -> Łask Kolumna -> Przygoń -> Mogilno Duże -> Dobroń Duży -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice

O 13.35 ruszam tyłek z domu, bo przyjeżdża do mnie Michał. Miał z nami jechać Arek, ale nie dał rady. Od razu grzejemy we 2 do Kolumny by o 14.15 zabrać Olkę. Jedziemy w kierunku rzeki Grabi, ale najpierw zatrzymujemy się przy sklepie, gdzie Michał kupuje 2 batoniki i wodę mineralną.

Koksowanie się batonikiem © radek3131


Po tym odżywczym posiłku Michała kontynuujemy jazdę. Dojeżdżamy do tamy na Grabi, gdzie skręcamy w kierunku Piaskowej Góry

Widok na rzekę Grabię z Piaskowej Góry © radek3131



Dalej jedziemy około 4km wzdłuż rzeki Grabi. Te 4 kilometry strasznie się dłużą, gdyż ogromna ilość zakrętów, dziur i górek nie pozwala się nudzić.


Co widać doskonale

Następnie Olka kieruje nas na strome wertepy, gdzie wjechanie bez zejścia z roweru jest praktycznie nie możliwe. Na szczycie pierwszego z nich wykrzywia się Oli koło. Niestety skakanie po kole nic nie daje i za chwilę luzuję się znowu.

Sztuka wprowadzania roweru pod górę opanowana © radek3131



Ja też prowadziłem rower

Naprawa na szczycie © radek3131



Spacerku ciąg dalszy

Mało widoczna kurtka © radek3131


Próba wjazdu na wertep © radek3131


Ola w końcu doszła do wniosku, że dokręcimy to w Rokicinach. Robi z roweru hulajnogę i mijamy dalej kolejne przeszkody.

Rowy nam nie straszne © radek3131



Nareszcie udaje się wjechać :)


Kończą się górki

W końcu w tle lasu wyjawia się wielka kałuża, czyli jakieś jeziorko. Przejeżdżamy dróżką przez jego środek.

Droga prowadząca przez środek jeziora © radek3131


Jeziorka w lesie © radek3131


Przejeżdżamy (a właściwie przechodzimy) na drugą stronę, gdzie spotykamy jakąś cywilizację- Bar "U Zbyszka" niestety nie mieli żadnych narzędzi, więc ruszamy dalej na poszukiwania. W końcu na jednej z działek znalazł się ktoś posiadający klucz francuski (o ile to coś można tym nazwać). Michał dokręca Oli koło i nareszcie jedziemy (nie idziemy) dalej.


Dokręcone


"Radek, gdzie jest mój aparat?"

Dojeżdżamy do Ostrowa, a potem Łasku po drodze widzimy to coś (nie pamiętam gdzie to jest).

Staw w Ostrowie © radek3131


Dwór w Ostrowie © radek3131


Po drodze spotykamy ziomka łabędzia © radek3131


Odjeżdżamy od stawu i kierujemy się w kierunku Łasku. Jedziemy wzdłuż torów, przez park (?) do lasu.

po drodze mijamy pociąg © radek3131


Dojeżdżamy do Kolumny, gdzie mieliśmy się rozstać z Olką, ale pokazuje nam ona drogę na Mogilno Duże- tym sposobem unikamy szukania drogi przez las.


Oto właśnie droga do Mogilna Dużego

Grzejemy szybko do Mogilna Dużego, by zjeść posiłek (ponad 6 godzin bez jedzenia).

Jemy dobre pączki. Dobre, bo jedyne. © radek3131


O dziwo w sklepie poprosiłem: 2 pączki + Liona, czyli cena ~ 4 zł, a płacąc pognieconym banknotem 10zł otrzymałem 7zł 50 gr reszty....
Czyli odżywiałem się częściowo na koszt firmy.

Zaczyna kropić. Dlatego decydujemy się na krótszy wariant trasy przez Dobroń Mały i częściowo trasę "Powiatowego Rajdu Pieszego" z 30 kwietnia 2009r. Z minuty na minute pada mocniej. Na szczęście w lesie nie czuć opadów deszczu. Zaczyna się robić mgła i mrok, a mi światło nie działa bo przerwał mi się kabelek.


Zaczynają się robić ciemności

Włączam zapasowe światła, które się bardzo podobają Michałowi (lasery :) ). Widoczność spada do <5m. Czyli wleczemy się. Skręcamy za wcześnie i gubimy drogę. Jedziemy drogą, która przypomina dżungle amazońską.


Dżungla

Zatrzymujemy się na skrzyżowaniu duktów, gdzie znaleźliśmy czerwony szlak rowerowy.

Mój rower © radek3131


Na szlaku czerwonym © radek3131


Krzyżacy są wśród nas © radek3131


Widoczność spada praktycznie do zera, ale mimo tego pełni radości dojeżdżamy do "Wielkiej Wody", gdzie Michał robi zdjęcie autowyzwalaczem.


Zdjęcie nad Wielką Wodą


Wielka Woda

Po krótkiej sesji zdjęciowej dalej jedziemy szlakiem czerwonym.

W rzeczywistości widocznośc gorsza © radek3131


Wcześniej wspomniane "lasery".


W końcu zbliżamy się do skraju lasu, gdzie przy końcu rower trzeba było prowadzić. W rezultacie moje hamowanie zakończyło się zgrzytem wywołanym przez przednie koło Michała. :)


Światełko w tunelu

Na szczęście lasu nie zamknęli © radek3131


Orientuję się, że spodnie nie mam brudne tylko upier****ne do kolan. :)

Jedziemy dalej przez Terenin, bo droga jest nieco oświetlona.

po drodze mijamy pociąg © radek3131


Niestety dobre szybko się kończy i jedziemy do Pabianic przez egipskie ciemności. Odkrywam, że latarka z telefonu za dużo drogi nie oświetla. W końcu widzimy "światełko w tunelu" i wjeżdżamy pełni entuzjazmu do Pabianic.

Reasumując, w domu nie było mnie jedynie 6 godzin, ale przeżyć nie da się opisać. :D

PS. Jeszcze nigdy tak "dużo" nie przejechałem w terenie.

Po mieście

Czwartek, 1 października 2009 · Komentarze(0)
Musiałem dzisiaj załatwić drobną sprawę na mieście. Nawet udało mi się wyrwać na chwilę na rower. Ogólnie to nieprzyjemna pogoda: deszcz i mocny wiatr.

70 rocznica Bitwy Pabianickiej

Sobota, 26 września 2009 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Strzelnica -> Chechło I -> Las Karolewski -> Róża -> Las Ślądkowicki -> Dłutówek -> Obelisk "Łoś" -> Dłutówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Środek pola -> Pabianice

No więc (nie zaczyna się zdania od "no więc", ale to jest blog, a blog żyje własnymi prawami) wyruszam z domu na ostatnia chwilę. I przyjeżdżam punktualnie o 8.45. Czyli o godzinie, o której powinniśmy wyjechać. Czekamy na kilka osób i ruszamy. W grupie te same osoby co zawsze (m.in Arek i Michał + Prezes Amonitu z Wrocławia i nowy koleś z koła żeglarskiego. Ledwo zdążyłem zjechać z krawężnika, a już zostałem potraktowany kołem przez Arka. I w tym momencie Michał wygadał, że Arek coś knuje, ale o tym później (nie wszystko na raz, by spokojnie przetworzyć ważne informacje). Jedziemy na Strzelnicę, gdzie jacyś ważni goście (zapewne organizatorzy) przemawiają do tłumu pieszych i kilkudziesięciu rowerzystów. Dostajemy batonik i soczek (czyli suple dla koksów).




Jedziemy koło restauracji parkowej, gdzie robimy 3 rundki dookoła placyku na zdjęcia. Po sesji zdjęciowej ruszamy do Chechła I, gdzie znajduje się obelisk upamiętniający 1 zmarłego harcerza podczas Bitwy Pabianickiej (7 września 1939r. dostał kulkę tyko za to, że szedł w mundurze harcerskim. Robimy pamiątkowe zdjęcia (które zapewne zostanie dodane później) i skręcamy w ulicę, której nazwy nie pamiętam. Jedziemy przez środek pola. Jednak "nowy" ma awarie. Odkręca mu się korba. Dokręciliśmy mu czymkolwiek, jednak znowu mu się rozpada. Niestety kończy jazdę.


Zastanawiamy się czym dokręcić ;p

Ruszamy dalej do Lasu. Zahaczamy jeszcze o cmentarz w Chechle.


33 poległych

Wjeżdżamy znowu do Lasu, gdzie Arek mnie lekko "skosił" i zaliczam niegroźno glebę (poślizg [nie?]kontrolowany)


W Lesie Karolewskim

Na chwilkę skręcamy na drogę, by przeskoczyć do Lasu Ślądkowickiego. Zahaczamy o kolejny cmentarz (tym razem z I wojny Światowej. W sumie to dopiero teraz przypomniało nam się o funkcji w telefonie o nazwie "aparat".




Cmentarz wojenny w Pawlikowicach © radek3131

Na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach © radek3131

Nagrobek na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach © radek3131

Na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach © radek3131


Dalej grzejemy lasem. Momentami jest tak dużo kurzu, że nie widać osoby jadącej naprzeciw. Dojeżdżamy do zestrzelonego samolotu "Łoś" z II wojny światowej.





Samolot "Łoś" © radek3131

Samolot "Łoś" © radek3131

kabina "Łosia" © radek3131


Niestety jestem za duży, by przecisnąć się do kabiny.

W tym miejscu robimy 15 minutową przerwę, by nakoksowac się kanapkami i piciem...

Przerwa na koksowanie się © radek3131


... oraz odebrać odznakę (ja brązową a Michał srebną)

UWAGA/ACHTUNG/WARNING/!!! KONKURS!!! Znajdź różnice:
a) ja:

b) Michał:


Odpowiedzi ślij w komentarzach do 30 lutego 2699r.

TUTAJ POWINNA BYĆ FOTKA, NA KTÓREJ WYGLĄDAM JAK ASH KETCHUN Z POKEMONÓW.

I wszystkich trzymam w niecierpliwości,a tu lipa. Zdjęcie będzie później, bo autorem jest profesor Łyżkowski ;p (dużo wam mówi nazwisko, nie?)

No i zwijamy swoje zabawki i żwawym tempem jedziemy przez las do Pawlikowice a z Pawlikowic do Hermanowa. I tutaj mały hardcore- jedziemy przez środek pola.


Ekstremalne warunki

Po przejechaniu "trudnego technicznie odcinka" (nawet fajny podjazd był) dojeżdżamy na stadion "Włókniarza".

Na stadionie odbywa się inscenizacja bitwy.





















Po inscenizacji bitwy odbywa się rozdanie nagród (konkurs wiedzy o Bitwie Pabianickiej + z dzisiejszego rajdu) i rozdanie bigosu. Oczywiście po morderczym wysiłku posiłek to podstawa, więc wszyscy rzuciliśmy się do garnka (na szczęście Arek zarezerwował kolejkę na początku).


Kolejny ważny suplement diety.

Po 3 talerzach dobrego bigosu ruszam z powrotem do domu na obiad (a właściwie jego resztki) i jadę do Łodzi (nie rowerem oczywiście)

PS. Od dzisiaj zakładam nową kategorie bloga "Suplementy i izotoniki", w której będę ukazywać, jak prawidłowo żywią się rowerzyści (oczywiście z mniejszym lub większym przymrużeniem oka).
PS2. Zapewne zostaną dodane zdjęcia od profesora Łyżkowskiego.

I już 200pkt na Srebną Kolarską Odznakę Turystyczną

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Las Ślądkowicki -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Leszczyny Małe -> Tążewy -> Górki Duże -> Górki Małe -> Tuszynek Majorancki -> Tuszyn -> Modlica -> Kalinko -> Rzgów -> Guzew -> Prawda -> Czyżeminek -> Pabianice

Tradycyjnie wyjeżdżam ulicą Trębacka na pola, gdzie droga wygląda jak tor crossowy.

Budowlańcy okupują pola © radek3131


Mijam "tor crossowy" i dojeżdżam do "ogromnego" mostu nad "rwącą" rzeką.

"Rwące" rzeki mi nie straszne © radek3131


Dalej wbijam się na asfalt, którym jechałem już tysiące razy, a dopiero teraz dostrzegłem, że:

Drzewny tunel © radek3131


Oczywiście dalej standardowo dojeżdżam do Lasku Ślądkowickiego, gdzie robię 2 zdjęcia:

Koło i dukt © radek3131

Ja podczas przerwy © radek3131


Wyjeżdżam z lasu tak jak zawsze czyli w Ślądkowicach. W Mierzączce Dużej skręcam w prawo na Dłutów. Po drodze mijam ładną ścieżkę w lesie.

Muszę się kiedyś tam przejechać © radek3131


W Dłutowie jadę prosto na Tuszyn. Po drodze w Leszczynach Małych mijam takie cóś.

Centrum dowodzenie NASA :) © radek3131


Dojeżdżam do Górek Dużych, gdzie czeka mnie rozjazd. Skręcam na Tuszyn.

Nieco pod górkę © radek3131


Kawałeczek dalej mijam najwyżej położony punkt przez jaki dzisiaj przejeżdżałem.
Górki Duże © radek3131


A to zdjęcie tuż za tym punktem.

Droga na Tuszyb © radek3131


No i oczywiście zawodzi mnie aparat. (tzn. zdychają baterie).

Dojeżdżam do Tuszyna, kieruję się na Modlicę i Kalinko ("aż" 42 mieszkańców). W Kalinku skręcam na Rzgów, gdzie (co trudno się nie domyśleć) skręcam na Pabianice. Za drogą E75 wyciągam swój dzisiejszy v max. Skręcam na Guzew, by spokojnie wrócić do domu przez wioskę.

I znowu lekka przejażdżka

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Las, Sam, Trekking
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Przygoń -> Dobroń -> Dobroń Mały > Las Karolewski -> Pabianice

Znowu lajcik. Po rannej burzy trasa momentami była ledwo co przejezdna (las).
No i przy okazji doszło +10pkt do Srebnej Kolarskiej Odznaki Turystycznej. Już 190pkt. :)
W sobotę chyba nareszcie przejadę się szosą. Bo czeka mnie (niestety) kupno nowej przerzutki tylniej. Wybór padł na Shimano Sorę ze względu na bardzo cienki budżet.

Leciutka przejażdżka

Środa, 26 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Miało być cały czas asfaltem, ale jednak zmieniłem zdanie. W Janowicach idę podstemplować książeczkę PTTK i spotykam Arka

Hardcore w terenie

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(4)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Mogilno Małe -> Mogilno Duże -> Gdzieś przez las -> Barycz -> Gdzieś przez las -> Mogilno Duże -> Las Karolewski -> Gdzieś przez pole -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Nie planowałem dzisiaj takiego wyjazdu, jednak jadąc rowerem do warsztatu doszedłem do wniosku, że nie ma co marnować takiej wyjepasistej pogody. Wracam do domu biorę książeczkę PTTK i w drogę (bez mapy). Tradycyjnie wyjeżdżam ulicą Trębacką z miasta, gdzie za niedługo pozbywam się koszulki. Kontynuuje jazdę drogą polną, gdzie o dziwnym zbiegiem okoliczności jest dużo dużo więcej piasku niż miesiąc temu. Kończy się piasek wjeżdżam na piękny dobrze mi znany asfalt. W Tereninie skręcam w lewo by skrajem lasu dojechać do Róży. Przejeżdżam przez Róże, mijam jakąś dziewczynkę, która zaliczyła glebę na rolkach i skręcam w prawo na Mogilno Duże. Jadę prosto w ch*j daleko (czyli innymi słowy - n i e z n a n e) aż w pewnym momencie skręcam w lewo i przez las dojeżdżam do Baryczy. Zatrzymuję się przy sklepie by podbić książeczkę PTTK (była bardzo sympatyczna pani). Skręcam w lewo i pytam się gdzie dojadę tą drogą. Jakaś pani odpowiada mi, że cały czas prosto do Ldzania. No i właśnie w tym momencie zaczął się hardcore. W pewnym momencie droga staje się szutrowa i rozgałęzia się w 3 kierunki. Skręcam w lewo, jednak po jakiś 500m spotykam kolejne rozgałęzienie- tym razem 2 kierunki. Skręcam w prawo i jadę nieznanym lasem. W końcu trafiam na znajomą drogę i dojeżdżam z powrotem do Mogilna Dużego. Postanawiam wrócić inną drogą niż jechałem więc skręcam w lewo kierując się znakiem "Mogilno Małe 1km". Trafiłem na "świetną" nawierzchnie- asfaltopodobną. Droga skończyła się w.... środku pola. Więc jadę w kierunku skraju lasu gdzie trafiam na ogromną ilość piachu. Męczę się tak ze 2 km aż postanawiam skręcić w las. W tym momencie zacząłem żałować, że nie wziąłem aparatu fotograficznego. Podjeżdżam pod ogromny i bardzo stromy podjazd (zastanawiam się czy szybciej bym nie wszedł na piechotę), by zaraz zjechać po 2 stronie. Skręcam w prawo i tutaj droga zaczęła przypominać wysokogórskie szlaki turystyczne. Góra - dół - góra - dół i do tego jeszcze serpentyna. Skręcam w jakąś wąską ścieżkę gdzie wykonuje slalom między krzakami i drzewami. Musiałem użyć kompasu w telefonie bo kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem. Jadę przez środek lasu i... pola do drogi krajowej nr. 12. Czuję się jak na torze motocrosowym- tak trzęsie. Wjeżdżam na asfalt i z prędkością >30km/h wracam do domu.

Podczas wyjazdu rozwaliłem dynamo i przerzutkę tylnią (wymaga dogłębnej regulacji). Czyli ciąg dalszy czarnej serii.

Wertepy w Lesie Karolewskim #1 © radek3131

Wertepy w Lesie Karolewskim #2 © radek3131