Hardcore w terenie

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(4)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Mogilno Małe -> Mogilno Duże -> Gdzieś przez las -> Barycz -> Gdzieś przez las -> Mogilno Duże -> Las Karolewski -> Gdzieś przez pole -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Nie planowałem dzisiaj takiego wyjazdu, jednak jadąc rowerem do warsztatu doszedłem do wniosku, że nie ma co marnować takiej wyjepasistej pogody. Wracam do domu biorę książeczkę PTTK i w drogę (bez mapy). Tradycyjnie wyjeżdżam ulicą Trębacką z miasta, gdzie za niedługo pozbywam się koszulki. Kontynuuje jazdę drogą polną, gdzie o dziwnym zbiegiem okoliczności jest dużo dużo więcej piasku niż miesiąc temu. Kończy się piasek wjeżdżam na piękny dobrze mi znany asfalt. W Tereninie skręcam w lewo by skrajem lasu dojechać do Róży. Przejeżdżam przez Róże, mijam jakąś dziewczynkę, która zaliczyła glebę na rolkach i skręcam w prawo na Mogilno Duże. Jadę prosto w ch*j daleko (czyli innymi słowy - n i e z n a n e) aż w pewnym momencie skręcam w lewo i przez las dojeżdżam do Baryczy. Zatrzymuję się przy sklepie by podbić książeczkę PTTK (była bardzo sympatyczna pani). Skręcam w lewo i pytam się gdzie dojadę tą drogą. Jakaś pani odpowiada mi, że cały czas prosto do Ldzania. No i właśnie w tym momencie zaczął się hardcore. W pewnym momencie droga staje się szutrowa i rozgałęzia się w 3 kierunki. Skręcam w lewo, jednak po jakiś 500m spotykam kolejne rozgałęzienie- tym razem 2 kierunki. Skręcam w prawo i jadę nieznanym lasem. W końcu trafiam na znajomą drogę i dojeżdżam z powrotem do Mogilna Dużego. Postanawiam wrócić inną drogą niż jechałem więc skręcam w lewo kierując się znakiem "Mogilno Małe 1km". Trafiłem na "świetną" nawierzchnie- asfaltopodobną. Droga skończyła się w.... środku pola. Więc jadę w kierunku skraju lasu gdzie trafiam na ogromną ilość piachu. Męczę się tak ze 2 km aż postanawiam skręcić w las. W tym momencie zacząłem żałować, że nie wziąłem aparatu fotograficznego. Podjeżdżam pod ogromny i bardzo stromy podjazd (zastanawiam się czy szybciej bym nie wszedł na piechotę), by zaraz zjechać po 2 stronie. Skręcam w prawo i tutaj droga zaczęła przypominać wysokogórskie szlaki turystyczne. Góra - dół - góra - dół i do tego jeszcze serpentyna. Skręcam w jakąś wąską ścieżkę gdzie wykonuje slalom między krzakami i drzewami. Musiałem użyć kompasu w telefonie bo kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem. Jadę przez środek lasu i... pola do drogi krajowej nr. 12. Czuję się jak na torze motocrosowym- tak trzęsie. Wjeżdżam na asfalt i z prędkością >30km/h wracam do domu.

Podczas wyjazdu rozwaliłem dynamo i przerzutkę tylnią (wymaga dogłębnej regulacji). Czyli ciąg dalszy czarnej serii.

Wertepy w Lesie Karolewskim #1 © radek3131

Wertepy w Lesie Karolewskim #2 © radek3131

Komentarze (4)

Hardcore dlatego, że wyznaczyłem azymut i przez ŚRODEK LASU nim jechałem. Fajnie się gałęzie zaliczało. W pewnym momencie zrobił się zjazd i slalom między drzewami. :D

radek3131 18:57 środa, 7 października 2009

E to ty jeszcze hardkoru nie zaznałeś... przejedź 50-60km w terenie z większą średnią to pogadamy :D

miok 08:50 środa, 7 października 2009

no na stanie roweru mi nieco zależy, ale i tak się na to pisze ;p

radek3131 19:24 wtorek, 6 października 2009

hej ja te wertepy znam;P chcesz, to moge Ci troche ciekawych sciezek pokazac, o ile bardzo Ci na stanie roweru nie zalezy"p w wikend mam czas.

olka 19:14 wtorek, 6 października 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mozna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]