Jak wracałem już 17 stopni na plusie było. Fajnie by było już w skoczyć w krótkie spodenki, ale jeszcze troszkę za zimno na to. Po szkole troszkę zajęć, ogarnąłem to dopiero o 17.30, więc już nie było w sumie sensu ruszać się z domu.
Dosyć wcześnie rano, bo już po 10 musiałem być w Łodzi. Z początku dziwnie się jechało, ale z czasem się rozkręciłem. Pięknie słoneczko grzało, szkoda tylko, że wiatr zmienił kierunek z południowego na południowo-wschodni. W sumie zbytnio to nie przeszkadzało.
Wahałem się czy dzisiaj nie zrobić spokojnej setki czy może jednak dołączyć do grupy i przejechać coś szybszego. Zdecydowałem się na to drugie i pojechałem na ul. Maratońską do Łodzi. W końcu mam ciuchy odpowiednie na taką temperaturę. Cześć dopiero pierwszy raz miałem na sobie, ale zadowolony jestem z nich. Szczególnie krótkich spodenek z bardzo wygodną wkładką (żeby nie było: nogawki miałem założone jeszcze). Dość szybko dojechałem do Łodzi, byłem już 15 minut przed czasem. Poczekałem więc chwilę i ruszyliśmy w dość sporej grupie na pętle. Zaczęło się niewinnie, ale szybko zmieniło się to w konkret. Szczególnie przy tym wietrze, który praktycznie cały czas z boku wiał. Dawało to w kość jak się schodziło ze zmiany i nie było gdzie się schować. Troszkę popracowałem z przodu dzisiaj, nawet na kreskę w Janowicach udało mi się dojechać jako drugi. Dalej to już spokojna jazda do domu. W końcu jakaś normalna temperatura na rower się zrobiła. Przede wszystkim mrozu nie ma, a to już motywuje do wyjścia z domu.
Znów brak czasu zmusił mnie do krótszego wariantu trasy. Troszkę mocniej wiało niż wczoraj, przeszkadzało to tylko na otwartej przestrzeni. Od Dłutowa z wiatrem w plecy, więc prędkość wzrosła mocno, nawet tegoroczną prędkość maksymalną wykręciłem, podczas wyprzedzania traktora. Troszkę gorzej mi się jechało niż wczoraj. Uroki ostatnich 2 godzin WFu, gdzie tylko wpadam do domu by się przebrać i coś zjeść.
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl