Wpisy archiwalne w kategorii

"Suplementy i izotoniki"

Dystans całkowity:8499.32 km (w terenie 724.51 km; 8.52%)
Czas w ruchu:369:01
Średnia prędkość:23.03 km/h
Maksymalna prędkość:75.28 km/h
Suma podjazdów:15894 m
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:74010 kcal
Liczba aktywności:93
Średnio na aktywność:91.39 km i 3h 58m
Więcej statystyk

Śląskie wita nas

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(12)
Trasa: Pabianice -> Szynkielew -> Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Kącik -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Poręby -> Wołka Łękawska -> Łękawa -> Kalisko -> Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Szpinałów -> Kamieńsk -> Gomunice -> Kletnia -> Borowiecko-Kolonia -> Blok Dobryszyce -> Radomsko -> Cerkawizna -> Borki -> Kłomnice -> Witkowice -> Michałów Rudnicki -> Rudniki -> Rędziny -> Częstochowa -> Rędziny -> Rudniki -> Michałów Rudnicki -> Witkowice -> Kłomnice -> Borki -> Cerkawizna -> Radomsko -> Kietlin -> Antopol -> Bugaj -> Bugaj Dmeniński -> Łagiewniki -> Zakrzew -> Kodrąb -> Józefów -> Gembartówka -> Rzejowice -> Granice -> Strzelce Małe -> Przedbórz -> Wola Przedborska -> Dęba -> Bąkowa Góra -> Zbyłowice -> Łęki Królewskie -> Ręczno -> Paskrzyn -> Stobnica -> Salkowszczyzna -> Bilska Wola-Kolonia -> Dorotów -> Piotrów -> Łęczno -> Włodzimierzów -> Przygłów -> Sulejów -> Poniatów -> Piotrków Trybunalski -> Gomulin-Kolonia -> Gomulin -> Woźniki -> Budków -> Mzurki -> Kolonia Mzurki -> Stefanów -> Suchcice -> Kącik -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



6.45 wyjeżdżam. Jadę po Arka. Dobrze przewidziałem, by wyjechać wcześniej, bo długo stałem na światłach. Zostawiam u Arka parę klamotów i jedziemy. Z początku zimno w ręce, bo bez rękawków. Powolutku dojeżdżamy sobie do Pabianic. Tutaj skręcamy na wioski, by kontynuować spokojną jazdę.

Troszke wypchana kieszonka © radek3131


Kręcimy tak aż do głównej drogi, gdzie się rozkręcamy. Cały czas prędkość oscyluje w granicach 35-40km/h. W szybkim tempie docieramy do Bełchatowa, gdzie o dziwo nie zastają nas korki.

Pierwszy rzut oka na elektrownie Bełchatów © radek3131


Przedzieramy się przez Bełchatów i jedziemy na Kamieńsk.

W drodze na Kamieńsk © radek3131


Po drodze wjeżdżamy jeszcze na Górę Kamieńsk. Spokojnie, bez szarpania. Arkowi troszkę przełożeń brakowało, ale dał radę.

Arek na Górze Kamieńsk © radek3131


Ja na Górze Kamieńsk © radek3131


Zjeżdżamy Góry Kamieńsk i wymarznięci jedziemy dalej. Z początku mozolnie by rozkręcić się od nowa, a potem już tak jak na początku 35-40km/h. Po drodze mijamy:

Wyciąg Narciarski na Górze Kamieńsk © radek3131


Jedziemy do Kamieńska, gdzie skręcamy na Radomsko. Zaczynają się w końcu góreczki, które nie pozwalają nam się nudzić. W Radomsku przerwa pod spożywczym, którego znalezienie graniczy z cudem. Tutaj zauważam, że nie mam wypoziomowanego siodełka. Wpadam do meblowego spytać się czy maja imbusy. Nie mieli, ale odesłali mnie do sklepu z artykułami przemysłowymi. Tutaj jak sprzedawczyni dowiedziała się skąd jesteśmy i ile mamy do przejechania, postanowiła mi dać ten imbus na koszt firmy. Jeszcze raz z tego miejsca dziękuje jej za to. Na szczęscie więcej razy nie musieliśmy używać. Jedziemy drogą na Częstochowę. O dziwo z początku płasko jak stół.

Wkraczamy na teren województwa śląskiego © radek3131


Powoli zaczyna robić się gorąco. Zaczynają się większe pagórki, które początkowo dają się nam w kość. Mam malutki kryzys, ale po zjedzeniu batonika przechodzi.

W drodze na Częstochowę © radek3131


Po pewnym czasie zatrzymujemy się by skontaktować się z ludźmi. Odpisuje na 4 smsy.

Arek ujarzmia kota © radek3131


Kot się bawi moim pedałem © radek3131


Jedziemy dalej.

130km w nogach © radek3131


Na zjazdach zawsze dokręcamy by było lżej na następnym podjeździe. :)

Zjazd z pagórka © radek3131


W niedługim odstępie czasu dojeżdżamy do Częstochowy. przedarcie się przez miasto jest strasznie uciążliwe. Dziury, samochody, ciągłe światła. W końcu trafiamy na Jasną Górę.

Jasny gwint Jasna Góra © radek3131


Klasztor na Jasnej Górze © radek3131


Tutaj jemy obiad i troszeczkę odpoczywamy. Po odpoczynku...

Bujamy w obłokach © radek3131


... i nie chce nam się zebrać, ale jakoś udaje nam się pozbierać nasze zwłoki i wyruszamy.

Klasztor na Jasnej Górze © radek3131


My w Częstochowie © radek3131


Błądzimy po Częstochowie, robimy niepotrzebne kółka. W końcu znajdujemy plan miasta, gdzie nie ma podpisanych numerów dróg. Musieliśmy się wpakować na krajową 1, by wkręcić na Włoszczowę, a potem na Radomsko. Zaczyna się jazda pod lekki wiatr, ale idzie nam to nawet nieźle. Znów mijamy pagórki, które dały nam się w kość. Dojeżdżamy do Radomska, gdzie znów robimy postój (jak się nie trudno domyśleć- jedzenie).

Kościół św. Lamberta w Radomsku © radek3131


Jedziemy drogą na Przedbórz. Zaczynają się Wzgórza Radomszczańskie, czyli praktycznie cały czas góra-dół.

Wzgórza Radomszczańskie © radek3131


Zaczynam mieć drobny kryzys, który solidnie mnie wymęczył prawie do samego Przedborza.

W końcu w Przedborzu © radek3131


Tutaj wykonaliśmy następujące czynności: kupiliśmy zimne picie w sklepie, znaleźliśmy ławki i położyliśmy się na nich na trochę. Od razu inaczej.

Tutaj urządziliśmy sobie piknik © radek3131


Plan Przedborza © radek3131


Plan Przedborskiego Parku Krajobrazowego © radek3131


Wyjeżdżamy z Przedborza. Znów męczą nas górki, które pokonujemy w śmiesznym tempie. W końcu troszeczkę się rozkręciliśmy.

Góry Świętokrzyskie © radek3131


Rozkręcilismy się nieco © radek3131


Łapie mnie kryzys. Odbija mi się nieco jedzenie. Przed Sulejowem jedziemy ze 3km tak tragicznym asfaltem, że samochodem tam byłoby ciężko przejechać. W Piotrkowie Trybunalski przechodzi. Tutaj niemiła sytuacja. Kierujemy się znakami na drogę krajową nr. 12 (na Łask/Sieradz), a znaki wyprowadzają nas na... Autostradę A1!!! Normalnie nie porozumienie. Pokonujemy 3km tą autostradą i zjeżdżamy ślimakiem na drogę na Bełchatów (i zarazem Sieradz). Niestety Arek rozcina na jakiejś blaszce oponę i musi tutaj zrezygnować z dalszej jazdy. Szkoda, bo by spokojnie dojechał do końca. Kontynuuję dalej jazdę samotnie. Muszę podkręcić tempo, bo sporo km zostało, a za niedługo zmrok zapadnie. Na stacji benzynowej kupuję picie i jadę dalej.

Zachód słońca © radek3131


Przestał mi dokuczać wiatr (albo było po prostu obojętne czy wieje czy nie). Cały czas trzymam 35-40km/h momentami nawet więcej. Nadrabiam dość szybko stracone w Piotrkowie Trybunalski minuty. Jakieś 20km przed domem zaczynają mnie nieco boleć dolne partie mięśni brzucha. Tempo nie co moje tempo spada, a dalsza jazda wyglądała mniej więcej tak: O jakie fajne drzewa, o jaki fajny pagórek. Do tego nie patrzę na kierownicę i nie myślę o tym ile km mi zostało. Zaczyna powoli robić się ciemno, dlatego skręcam na pola, bo w lesie mnie nie widać dobrze. Przez pola dojeżdżam do Pabianic i pojawiam się w domu ~10min po zapadnięciu zmroku.

W czasie jazdy zjadłem:
- 5 batonów (w czasie jazdy)
- pączka
- 3 ciastka francuskie
- bułkę
- obiad

W czasie jazdy wypiłem:
- 4,5l wody
- 2 razy chłodne mleko z lodówki
- troszkę soku grejpfrutowego
- 1,5l coli

O dziwo nie boli mnie nic, po za mięśniami brzucha. Na drugi dzień wszystko ok. :)

Dystans © radek3131

Za to kocham kolarstwo szosowe

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(3)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Dziwle -> Lutosławice Szlachceckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Wola Kanocka -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice -> Rydzyny -> Pabianice



Wyjechałem sobie wcześnie z domu, by powoli dojechać na miejsce ustawki. Po drodze łapie mnie Arek i dojeżdżamy razem. Zbiera się grupa około 20 osób i jedziemy. Z początku się guzdramy koło 25km/h. Próbuję namówić Arka na silniejszą grupę z Łodzi, ale stwierdził, że nie da dzisiaj rady. Na Gierkówce pojechali, a my guzdramy się aż do znaku Tuszyn, gdzie czekamy na grupę. Łapiemy grupę i od razu mocne tempo. Bardzo często gości 50km/h, a na podjazdach 40km/h z hakiem. Jedzie mi się bardzo dobrze, puls niski i nie skacze gwałtownie do góry. Kończą się górki zaczyna się płaski odcinek. Idzie grubo ponad 50km/h, a w jednym momencie nawet 60km/h. Takie tempo zmienne tempo trzymamy niemal cały czas od Lutosławic Szlacheckich do Wadlewa. Trzeba było szukać dobrego miejsca by się schować, bo wiał boczny wiatr. Po drodze pokusiłem się na jedną ucieczkę, ale szybko wróciłem do grupy. Od Wadlewa tempo nieco wolniejsze, bo wiatr w twarz. Tym wolniejszym tempem dojeżdżamy do Dłutowa, dalej znów ogień. Trzeba walczyć o pozycję, bo niedługo kreska. Przedzieram się powoli do przodu, ale w Jadwininie postanawiam oderwać się od grupy i pocisnąć na przód. Udało się! Z samego końca dotarłem na sam początek. Współpracuje z 4 osobami z Pabianic, więc wiem na co mogę sobie pozwolić. Po drodze próbuję ze 2 razy szczęścia w ucieczce- bezskutecznie. Ostatecznie wyszło tak, że dawałem zmianę, a jak zeszedłem ze zmiany to przycisnęli, bo już kreska była (myślałem, że znak Pabianice troszkę dalej jest). Dalej już sobie dość spokojnie dojeżdżam do baru na Rydzyny, gdzie kupuję standardowy zestaw, gadam chwilę i wracam spokojnie do domu.

Reasumując, wróciłem w świetnej formie, mógłbym jeszcze z nimi jechać spory kawał. :) Forma jest! I właśnie za to lubię kolarstwo szosowe. To uczucie prędkości. :)

Mała imitacja gór

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Kącik -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Poręby -> Wólka Łękawska -> Łękawa -> Kalisko -> Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Łękawa -> Słok -> Słok-Młyn -> Rzasawa -> Poręby -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Kącik -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Wyjazd planowany w zeszłym tygodniu. Z rana włączam telefon, a tu sms od Arka, że nie daje rady. No nic trudno się mówi. Zwijam zwłoki z łóżka, jem śniadanie w końcu telefon od Tomka, że jest już z Pauliną w Pabianicach. Daję instrukcję jak sprawnie przejechać i wychodzę z domu. W Pawłówku dzwonię do Tomka, by się spytać gdzie już są. W Dłutowie byli, więc gonię ich. Gonię. I Gonię. Łapię ich dopiero w Bełchatowie. Miałem tylko 6-7km do nadrobienia, więc całkiem szybko się uwinąłem. Przejeżdżamy przez Bełchatów i jedziemy w kierunku Góry Kamieńsk. W Łękawie pierwszy postój- na batonika i loda. Po uzupełnieniu kalorii jedziemy na górkę. Komentarz Tomka jak zobaczył podjazd: BEZCENNY. Zaczynamy wjazd. Tempo nie mocne. Pierwsze 2 razy jechało się bardzo dobrze. Za 3 razem już nieco gorzej, ale dawałem jakoś radę. Również za 3 razem zrobiliśmy sobie przerwę na punkcie widokowym. Zjeżdżamy w dół i wjeżdżamy ostatni raz, nieco mocniej niż na początku. Leniwie turlamy się na dół. Na dole z początku zamuła, ale po postoju w Łękawie (zimna woda!!!) już jest ok. Wracamy do Bełchatowa świeżo poznaną trasą. O dziwo pamiętałem, gdzie trzeba skręcić. Przed wjazdem do Bełchatowa mija nas Patryk- kolega z klubu LSKK Bełchatów. Zawraca i towarzyszy nam przez pewien czas. Dalej już dość spokojnie jedziemy w kierunku Pabianic. Rozstajemy się pod moją kamienicą.

Trening z LSKK Bełchatów

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Kącik -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Nowy Świat -> Kumos Pierwszy -> Kumos Drugi -> Kuźnica Kaszewska -> Nowy Janów -> Rogowiec -> Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Łękawa -> Słok -> Słok-Młyn -> Rzasawa -> Poręby -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Kącik -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Z Tomkiem pojechaliśmy na 9.30 na trening do Bełchatowa. Tak jak ustaliliśmy z trenerem wczoraj. Już o 7.40 na rowerze. Mimo wczesnej pory żar się leje z nieba. łapę Tomka w Pawłówku i jedziemy spokojnie bez szarpania. Przyjeżdżamy 20 minut przez czasem. W sam raz by zjeść coś. Najpierw rozmawiamy z trenerem, potem z chłopakami. Czekamy 5 minut na jedną osobę i jedziemy. Robimy pociąg i dajemy długie, ale nie mocne zmiany. Dojeżdżamy okrężną drogą na Górę Kamieńsk. Akuratnie dawałem zmianę przed górą, więc myślałem, że nie dam rady ostro wjechać. A tu niespodzianka. Z początku prędkość 23km/h mimo, że w pewnym momencie jest 14%!. Na wypłaszczeniu odpoczynek i znów wjazd. Troszeczkę za szybko zacząłem, bo odczułem to na końcu, ale dałem radę. O dziwo wjechałem równo z kolesiem na MTB (dogonił mnie gdy zacząłem lekko słabnąć). Dalej szybki zjazd w dół, czekamy chwilę na trenera i jedziemy w kierunku Bełchatowa. Teraz już tempo mocniejsze, ale odpowiadało mi. Przed Bełchatowem finish. Tylko we 2 dojechaliśmy, bo resztę urwaliśmy. Tutaj żegnamy się z wszystkimi. Trener ratuje nas wodą (gorąco!!!!) i jedziemy z Tomkiem spokojnie. W Bełchatowie zatrzymujemy się przy spożywczym na dokupienie wody i jakiś nieco większy posiłek. po posiłku przedzieramy się przez centrum (o dziwo korków nie zastaliśmy w Bełchatowie) i wyjeżdżamy ul. Pabianicką do Pabianic. Tutaj Tomek zaczął już nieco słabnąć, więc raczej ja ciągnąłem. puszczałem go na zmianę na zjazdach, bym sobie chociaż chwilkę odpoczął. Dość szybko mija czas i już prawie jesteśmy na miejscu. Niestety Tomek w Hucie Dłutowskiej łapie kapcia. nie chce mu się w ten gorąc wymieniać, więc dzwoni po tatę. Żegnam się z nim i przez Pawlikowice wracam do domu w całkiem dobrej formie.

Wypiłem dzisiaj: 3l wody
Zjadłem: 2 Snikersy i ciastko francuskie.
No i kozacko się zjarałem. :)

Objechanie okolicy

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Rydzynki -> Tuszynek Majorancki -> Wola Kozubowa -> Dylew -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Dłutówek -> Las Ślądkowicki -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice -> Szynkielew -> Pabianice



Z Michałem spontaniczna pętelka. Tempo krajoznawczo-wypoczynkowe. Po drodze omawiamy mniej więcej szczegóły wyprawy. W Tuszynku Majoranckim postój na oranżadkę. Dalej spontanicznie bez mapy skręcamy w jakąś drogę. Udało nam się wyjechać w Górkach Małych. Jedziemy do Dłutowa, gdzie podejmujemy decyzję co dalej. Tutaj postój na batoniki za 35gr. :) Przez las wracamy do Pabianic. W lesie komary jedzą ludzi, więc trzeba uważać by przypadkiem nie połknęły ręki w całości. Wpadam do domu i jadę do Arka zostawić paczkę. Jedyne zdjęcie z dzisiaj. Zrobione przez Michała moim telefonem:

Zasuwam sobie w Dylewie © radek3131

Powolny powrót formy z przed choroby

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Dziwle -> Lutosławice Szlachceckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Rydzyny -> Pabianice



Z Arkiem pojawiliśmy się na ustawce. Myślałem, że będzie mi się jechało gorzej niż wczoraj, ale o dziwno niemal wszystko ok. Już przed Tuszynem rozerwaliśmy peleton. Poczekaliśmy jednak na resztę i jedziemy dalej. Jedzie mi się dobrze. Ostatnie 30km to tragedia, bo cały czas przeszkadzał wiatr. W Dłutowie wychodzę na zmianę pod moją ulubioną górkę. Liczyłem, że do szczytu urwę parę osób i pojadę sobie. Jednak jakoś w połowie górki nogi nie chciały kręcić dalej i odpadłem. Przemęczyłem się jakoś do końca tej górki jadąc 2x km/h, czyli nie wiele więcej od peletonu. Postanowiłem ich dogonić na zjeździe i prawie mi się to udało, ale niestety zatrzymała mnie kolejna górka. Dalej już swoim tempem do baru na Rydzynach, gdzie kupuje standardowy zestaw Pepsi + Snikers. Po krótkiej wizycie w barze wracam z Arkiem do domu.

Ogień

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Grabica -> Rusociny -> Józefów -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice ->Rydzyny -> Pabianice



Ustawka w Pabianicach. Zebrało się sporo osób. Przyjechał również Arek. Ja pomimo wczoraj pojechałem na grupę z Łodzi. Standardowo musieliśmy chwilkę czekać, więc wlekliśmy się bardzo. Na Gierkówce nawet kilka km/h. Łapiemy ich w Rzgowie. Chwila wolniejszego tempa i w Tuszynie idzie ogień. 40km/h praktycznie nie spada z licznika. O dziwo nie czułem zmęczenia po wczoraj. W Lutosławicach Szlacheckich poszło ponad 50km/h i rant. Niestety nie miałem gdzie się schować i zacząłem przemieszczać się do tyłu aż odpadłem. Szybko minąłem zakręt i jakoś ich dogoniłem. Chwilę później znowu poszedł rant przy ponad 50km/h. Tym razem dobrze się schowałem i udało mi się przemieścić trochę do przodu grupy. W Grabicy poszedł kolejny rant. Prędkość ~60km/h. Niestety ktoś przede mną odpadł i peleton podzielił się na 2 grupy. Z początku oddalaliśmy się od pierwszej grupy, ale potem przez chwilę zaczęliśmy odrabiać straty. Niestety współpracowało się ciężko, bo praktycznie kilka osób ciągnęło grupę. Utrzymaliśmy taki ogień (45-50km/h) do Dłutowa, gdzie wychodzę na zmianę pod górkę i urywam kilka osób. Zostaje nas piątka. Dalej idzie ogień >50km/h cały czas. Nawet parę momentów, gdzie 60km/h przekraczamy. Skręcamy do baru na Rydzyny. Troszkę gadania, Coca-Coli i Grześku. Powrót do Pabianic w ślimaczym tempie. Za ładna pogoda, by szybko wracać. O dziwo niski puls przy dużych prędkościach dzisiaj miałem i nie odczuwałem zmęczenia. Oby tak dalej.

Spontaniczna wyprawa: Dzień 1- Pulsujące Źródła i Stolec

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Las Karolewski -> Mogilno Małe -> Dobroń Duży -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz -> Rokitnica -> Gucin -> Sowińce -> Malenia -> Wola Bachorska -> Buczek -> Luciejów -> Sędziejowice -> Sędziejowice-Kolonia -> Brody -> Brzeski -> Ptaszkowice -> Branica -> Rembieszów-Kolonia -> Remibieszów -> Woźniki -> Pstrokonie -> Jeziorko -> Korzeń -> Antonin -> Strumiany -> Wielka Wieś B -> Brzyków -> Wielka Wieś B -> Strumiany -> Burzenin -> Szczawno -> Niechmirów -> Pulsujące Źródła -> Niechmirów -> Wolnica Niechmirowska -> Szynkielów -> Stolec -> Szynkielów -> Konopnica -> Rychłocice -> Osieczno -> Brzyków



Przygotowanie do wyprawy było spontaniczne. Praktycznie z dnia na dzień podjęliśmy decyzję. Trasę przygotowywało się w terenie. Pogoda niepewna. Zanosiło się na deszcz, więc objęliśmy strategię- jedziemy rano, to dojedziemy na miejsce przed ulewą. Kierunek wyprawy- działka Michała. Chciałem być sprytny i złapać Michała po drodze, ale nie wyszło mi i musiałem wracać. Z początku jedziemy przez Las Karolewski do Łasku Kolumny, gdzie odbieramy Olę. Obieramy kierunek na Gucin.


Rzeka, chyba Grabia

Z Gucina jedziemy na Buczek. Po drodze pozytywne zaskoczenie. Mimo, że jedziemy CAŁĄ szerokością drogi nie mijamy przez ponad pół godziny ani jednego samochodu.

W Sowińcach pierwszy postój na żarełko.


Postój

Gdy dojeżdżamy do Buczku kierujemy się na Sędziejowice. Po drodze cisza i spokój.


W Sędziejowicach dochodzimy do wniosku, że wszyscy są bardzo mili i witają nas witają kwiatami.

W Sędziejowicach decydujemy się na pojechanie trasą proponowaną przez autorów mapy. Zaczyna się Park Krajobrazowy Międzyrzecza Warty i Widawki. Po drodze mnóstwo...


...rzek...(Widawka tutaj)


...mostów...


...drewnianych budowli.

Wszystko ładnie pięknie aż do momentu gdy za Ptaszkowicami wyjechaliśmy gdzieś w pole. Trochę pobłądziliśmy, popytaliśmy ludzi i trafiliśmy na drogę na którą chcieliśmy trafić. W Rembieszowie jedzenie na obiad. Niestety jechaliśmy nie w tym kierunku co trzeba, więc byliśmy zmuszeni zrobić nawrót. Skręciliśmy na trasę biegnącą nad rzeką Wartą. Po drodze widać, że mieszkańcy nadal żyją w strachu przed powodzią. Pola podmokłe, a gdzie nie gdzie porozkładane worki przeciwpowodziowe.


Worki przeciwpowodziowe

Dojeżdżamy do wałów. Tutaj robimy malutka przerwę, by zobaczyć jaki stan wody w Warcie. Jak widać sytuacja nie jest taka zła.


Warta

Coś zjedliśmy i mieliśmy ruszać dalej, ale zatrzymało się koło nas 3 rowerzystów. Jak się okazało z Rudy Śląskiej. Jechali nad Jeziorsko. Wyprowadziliśmy ich na odpowiednią drogę. jedziemy dalej, a tu nagle kończy się asfalt. Pakujemy drogę na wały i jedziemy wałami.


Dalej przed siebie

Tutaj Michałowi odświeżyła się pamięć i poprowadził nas drogą którą jechał. Po drodze natknęliśmy się na korzeń.


W Korzeniu

Wyjeżdżamy w Strumianach, skąd z powodu głodu kierujemy się do domu na obiad. Z powodu dość znośnej pogody (brak deszczu) wyjeżdżamy dalej. Wracamy do Burzenina, gdzie Michał podbija książeczki PTTK. Dalej kierunek Nichmirów do Pulsujących Źródeł.


Źródła w Nichmirowie

Dalej dłuuga droga do Synkielowa. Metoda polegająca na kładzeniu się na kierownicy daje troszkę wytchnienia. Ponieważ było blisko- szkoda było nie wpaść.


Nie jechaliśmy dalej, ponieważ na przeszkodzie stał stolec

Ze stolca prosto do Konopnicy. Po drodze...


...przecinamy rzekę Olechówkę


...dowiadujemy się o nowych cenach benzyny, zachęcających do porzucenia samochodu...

...spotykamy MOSiR Pabianice(Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji).

Wracamy najkrótszą drogą do Brzykowa. Włącza nam się trochę zamuła, ale jakoś docieramy.

O dziwo wbrew prognozą- nie padało ani trochę!! Fuck Yea!!

Więcej zdjęć zapewne wkrótce.

Spontaniczna wyprawa: Dzień 2- Domek na wodzie i okrężny powrót

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Brzyków -> Kocina -> Kąty -> Zborów -> Wola Kleszczowa -> Widawa -> Rogóźno -> Józefów Widawski -> Patoki -> Zalesie -> Łęki -> Krześlów -> Pożdżenice -> Zelów -> Zelówek -> Bocianicha -> Zabłoty -> Karczmy -> Jamborek -> Talar -> Ldzań -> Mogilno Duże -> Róża -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Borkowice -> Dłutówek -> Las Ślądkowicki -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



W sumie to zebraliśmy się dość późno, bo koło południa. Pogoda świetna, tylko porywisty wiatr się zebrał. Już na samym początku dokonujemy karygodnego wykroczenia.


Przekraczamy dozwoloną prędkość

Michał kieruje nas do Widawy bocznymi drogami. W Widawie, krótka przerwa.


Przerwa

Dalej jedziemy do Zelowa. Zaczyna się dłuuuugi prosty odcinek. Przez szmat czasu nie było żadnych domów tylko las.


Chmury po drodze

Dojeżdżamy do drogi Łask-Szczerców. Mijamy po drodze domek na wyspie.


Domek w Krześlowie

Szybciutko zjeżdżamy z głównej drogi.


Ochrona przed słońcem to podstawa

Dojeżdżamy do Zelowa. Szybko natrafiamy na całkiem sympatyczny bar szybkiej obsługi. Jemy tutaj obiadek i podbijamy książeczki PTTK. Po obiedzie ruszamy dalej. Na początku pomyliliśmy kierunek, ale na szczęście w porę się zorientowaliśmy. Wracamy na odpowiednią trasę. Znów droga prosta, prosta i jeszcze raz prosta.


W Zelówku

Docieramy do Karczm. Dalej prowadzi Ola.


Po drodze Michał coś poprawia

Troszkę zakopujemy się w piachu po drodze, ale w końcu przez Jamborek docieramy do zabytkowego młyna w Talarze.


Młyn w Talarze

W Mogilnie Dużym rozstajemy się z Olą. W Pobliskim sklepie zaopatrujemy się w napój izotoniczny, który kawałek dalej wypijamy.


W Mogilnie Dużym

Postanawiamy wrócić do Pabianic nieco okrężną drogą przez Dłutów. Więc jedziemy, smażymy się w słońcu i kończymy jeść to co pozostało. mimo tego i tak w Dłutowie zaopatrujemy się w coś do jedzenia.


Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli w Dłutowie

Do Pabianic wracamy trasą naszego ostatniego przejazdu

Las Ślądkowicki

Więcej zdjęć zapewne będzie wkrótce.

Spontan i przygotowywania do wyprawy

Środa, 2 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Borkowice -> Dłutówek -> Las Ślądkowicki -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Najpierw do szkoły. Ze szkoły do domu zostawić plecak i jadę do Michała uzgodnić szczegóły wyprawy oraz pożyczyć sakwy. Michał zasugerował wypad rowerowy, więc zaakceptowałem propozycję. Wracam do domu na obiadek, zabieram bidon i jadę do Michała. Tempo lajtowe. Dopiero w połowie drogi przypomina nam się, że istnieje coś takiego jak aparat w telefonie. Krótka sesja zdjęciowa:

Jadąc w kierunku Dłutowa © radek3131


Michał sobie jedzie © radek3131


Ja sobie jadę © radek3131


W miarę zbliżania się do Pabianic niebo było coraz ciemniejsze od chmur.

Ciemna chmura w Tereninie © radek3131


Chmury przesłaniające słońce © radek3131


O dziwo udało nam się zdążyć przed ulewą. Dzisiejszy wyjazd to rozgrzewka przed 2-dniowym wypadem rowerowym.