Wpisy archiwalne w kategorii

Z plecakiem

Dystans całkowity:1716.09 km (w terenie 269.29 km; 15.69%)
Czas w ruchu:79:14
Średnia prędkość:21.66 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:4198 m
Maks. tętno maksymalne:179 (88 %)
Maks. tętno średnie:159 (78 %)
Suma kalorii:2552 kcal
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:8.76 km i 0h 24m
Więcej statystyk

Pierwszy raz w życiu pisałem kartkówkę z WF-u

Środa, 3 marca 2010 · Komentarze(2)
Planowałem dzisiaj przejechać się gdzieś po lekcjach, ponieważ WF był pod znakiem zapytania, bo sala gimnastyczna jest remontowana. WF się odbył. Na stołówce. I co tam robiliśmy? Pisaliśmy kartkówkę z wiadomości o olimpiadzie zimowej. Jutro zapewne się gdzieś przejadę.

Pierwszy raz rowerem do liceum

Poniedziałek, 1 marca 2010 · Komentarze(0)
Od dziś postanowiłem: nie chodzę do szkoły. Więc wziąłem rower i pojechałem. Co prawda aż tak super daleko nie mam, ale zawsze jestem z 10-15 minut wcześniej w domu. Rano pochmurno i wmordewiatr, po lekcjach mżawka i wiatr w plecy.

Chwilka na mieście

Wtorek, 22 grudnia 2009 · Komentarze(6)
Najpierw rozgrzewka w postaci pompowania kół w piwnicy, potem na miasto. Na głównej ulicy potężny korek. Ledwo co się przeciskam do świateł, gdzie spotykam Arka, ale jadącego na 4 kółkach. :)

Dzisiaj wigilie klasowe. Oto mój prezent:

2 nowe bidony Caisse d'epargne © radek3131


Na pewno się przydadzą. Brakowało mi takich na dłuższe wyjazdy.

Do lekarza

Piątek, 27 listopada 2009 · Komentarze(0)
Dołączam do grona bikestatowiczowych hardcorów, którzy rowerem jeżdżą do lekarza/apteki itp. ;p Czekam na bardziej nietypowe propozycję. No i może wreszcie ktoś przebije mnie z KONIECZNYM wyjazdem do Łodzi ;p

Przy okazji coś z cyklu "Zrób to sam":

Z deczka długawe zapięcie © radek3131


Ogółem człowiek po chorobie nie ma co robić.

We mgle na miasto

Wtorek, 10 listopada 2009 · Komentarze(4)
W bardzo gęstej mgle wyjechałem załatwić kilka spraw w centrum. Ledwo co dojechałem do głównej ulicy, a licznik znów zaczął mi pokazywać prędkości z kosmosu. Wracając odkryłem przyczynę tych śmiesznych prędkości. Wszystko widać na tym filmie:



Kurcze ostatnio nie ma pogody na rower i moje wyjazdy się ograniczają do "zwiedzania" miasta. Ja chcę wiosnę.

Nocna (dez)orientacja

Środa, 28 października 2009 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Las Miejski -> Czyżeminek -> Prawda -> Las Tuszyński -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Las Tuszyński -> Tuszyn -> Zofiówka -> Rydzynki -> Las Rydzyński -> Prawda -> Czyżeminek -> Pabianice

I znów trasy nie da się w 100% odtworzyć, ze względu na słabą widoczność, a właściwie jej brak.



Trasa pokonana z Michałem, bo bardzo ciężko znaleźć więcej chętnych na nocny, leśny hardcore.

Wszystko dzisiaj na spontana, nie było żadnej planowanej trasy.

Spotykamy się o 17.30 pod domem Michała. Michał prowadzi na przez Las Miejski...


Las Miejski

..., który oferuje nam kąpiel w kałuży.


Lekkie zanurzenie mojej nogi

Księżyc świetnie świeci, więc mamy możliwość skorzystania z kompasu w telefonie.


Moon

Wyjeżdżamy z Lasu na ulicy Rydzyńskiej, gdzie przez drobny błąd jedziemy nie w tym kierunku i wyjeżdżamy na ulicy 20 stycznia. Postanawiamy jechać w kierunku Lasu Tuszyńskiego. Po drodze w Prawdzie podbijamy książeczki PTTKu (swoją drogą pani, która mi podbijała myślała, ze bierzemy udział w wyprawie dookoła Polski). Pełni radości wjeżdżamy do lasu, gdzie robimy sobie w tym samym miejscu co zawsze zdjęcie.


Gdyby nie światła, to byśmy pewnie tam nie wjechali, chociaż wszystkiego można się po nas spodziewać

Po miłej przejażdżce dojeżdżamy do Tuszyna. Oczywiście polną drogą.


Gdzieś koło roweru (opis zdjęcia bogaty w wartość merytoryczną i edukacyjną)

W Tuszynie zatrzymujemy się w sklepie, gdzie konsumujemy pączki. Jest godzina 19.10


Zdjęcie jest krzywo, bo jest zrobione z mojego krzywego siodełka, a jestem zbyt leniwy (ale się staram) by je wyrównać w NERO7

Jedziemy przez Tuszynek Majorancki. W pewnym momencie skręcamy w jakąś boczną uliczkę. Dojeżdżamy ch*j wie gdzie. W końcu jakimś cudem znaleźliśmy się w Górkach Małych. Pytamy się jakiegoś gościa o drogę. Oczywiście nie słuchamy go i jedziemy przez las. Na końcu lasu mamy zonka, bo widzimy znak z napisem "Tuszyn". Postanawiamy wrócić wcześniej poznanym zielonym szlakiem rowerowym. Jednak po drodze spotykamy bardzo interesujący obiekt.


Pewnie dla zmarzniętych rowerzystów

Skręcamy w las. Zatrzymujemy się przy leśniczówce, gdzie dla pewności patrzymy nad mapką. Jedziemy zielonym szlakiem rowerowym do Zofiówki. Tam spotykamy krwiożerczego psa. Jednak Michałowi psy nie straszne ;p


Uzbrojony w pomkę stawia wyzwanie

Niestety Michał zawstydził TurboDymoMena i psy sobie poszły bez użycia siły. Podnoszą się morale zespołu. Jedziemy dalej do Rydzynek, gdzie znów trafiamy do lasu. Metodą eme due rike fake wybieramy drogę. Na szczęście dobrą. Wyjeżdżamy w Prawdzie.


Asfalt obiecany

Wracamy ta samą trasą, którą przyjechaliśmy. Do domu trafiam o 21.10.

Oczywiście przez całą drogę sztyca mi spadała w dół i odkręcało się siodełko.

Wszystkie zdjęcia są autorstwa Michała, gdyż ja nie wziąłem dzisiaj aparatu.

Przewyższenie terenu: mapmyride.com

Troszkę luźnego kręcenia po lesie + test świateł

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Aleja Dębów Szypułkowych -> Las Karolewski (szlak czerwony) -> Wielka Woda -> szlak zielony -> Staw Jeziorko -> szlak zielony -> Mogilno Małe -> Las Karolewski -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Nadleśnictwo Kolumna -> Barycz -> Talar -> Ldzań -> Kolonia Ldzań -> Nadleśnictwo Kolumna -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> czerwony szlak -> Wielka Woda -> czerwony szlak -> Pabianice

Mapka trochę pokręcona i na pewno nie jest w 100% dokładna, ale jest. ;p



Po wczorajszym wyjeździe przyszedł czas na odpoczynek. O 15.00 umówiłem się z Olą na rower, więc o 13.55 wyruszam z domu, by spokojnym tempem, ale nieco dłuższą drogą dojechać. Wyjeżdżam z miasta nietypową drogą, bo ulicą Zagajnikową na której znajduje się to coś:

Pomnik Przyrody Aleja Dębów Szypułkowych © radek3131


Dojeżdżam do skraju lasu, gdzie pakuję się na czerwony szlak, którym dojeżdżam do Wielkiej Wody. W tym miejscy skręcam w boczny dukt.

Punk czerpania wody © radek3131


Dojeżdżam do zielonego szlaku. Jadę nim cały czas. Po drodze pełno błota i kałuż w wyniku czego mój rower przestał być czysty. Skręcam w miejsce, w którym z pół roku ni byłem- Staw Jeziorko.

Staw Jeziorko © radek3131


Wracam na zielony szlak i trafiam do Mogilna Dużego. Tutaj kieruję się znowu do lasu i nagle pojawia się problem- gdzie ja ku*wa jestem?. Na szczęście trafiam w "doliczonym czasie gry" (tzn. z zapasem czasu, który pozwoliłby mi spokojnie dotrzeć do Kolumny) na trasę do Sieradza. Na moje nieszczęście jest gigantyczny korek i muszę go powoli omijać. Na dodatek jakiś pacan otworzył drzwi tuż przedemną i w ostatniej chwili zatrzymuję się. Po minięciu korka trafiam na drugą przeszkodę terenową: wahadełko. Stoję jedynie 10 min. Niestety to czekanie spowodowało, że spóźniłem się ... 10min. Dalej trasę przemierzam z Olą i psem. Oczywiście Ola kieruje przez wertepy, błotko, itp na jakieś jeziorko. Oczywiście wszystko na spontana. Wyjeżdżamy w końcu w Talarze przy Młynie i kąpielisku. Kierujemy się na groble. Dojeżdżamy do rzeki Grabi. Jednak ze względu na ograniczoną ilość czasu, którym dysponowała Ola wracamy z powrotem do Talaru.

Rzeka Grabia © radek3131



Jedziemy kawałek asfaltem. Mijamy pod drodze jakąś imprezkę. :) Niestety nie wpadliśmy. Jedziemy dalej przez las i ciekawe pagórki.

Dobrze nam znane wertepy © radek3131


W końcu wracamy do punktu wyjścia. Gdzie rozstaje się z Olą. Główna droga wracam do Dobronia. Po drodze "lansuję się" lampą z fotokomórką (zajedwabisty bajer). W Dobroniu kieruję się na Dobroń mały, gdzie konsumuje banana i batonik (mam dość głodu po wczoraj ;p). Dojeżdżam do skraju lasu, gdy powoli zaczyna się robić szarówka. Nareszcie okazja przetestować światło w tym rowerze.

Staw Jeziorko © radek3131


Jestem pozytywnie zaskoczony światłem, gdyż nie musiałem zwalniać ze względu na brak widoczności. Dalej trasą rajdu pieszego dojeżdżam do Wielkiej Wody.

Wielka Woda nocą © radek3131


Ja niedaleko Wielkiej Wody © radek3131


Dalej czerwonym szlakiem wracam do Pabianic.

Ogólnie to dość cieplutko.

Przez całą drogę spadało mi siodełko w dół. Na dodatek poluzowało się i ruszało się strasznie na boki. WTF???

Po mieście

Piątek, 23 października 2009 · Komentarze(0)
W gigantycznej mgle. Pojechałem załatwić kilka spraw na mieście. Po drodze zrobiłem kilka zdjęć telefonem.

Kościół NMP w Pabianicach © radek3131


Ulica Zamkowa © radek3131


Rower taty © radek3131


Po przejechaniu kilku kilometrów tym rowerem stwierdzam, że:

1. Ciężko odzwyczaić się od pedałów z noskami/pedałów zatrzaskowych
2. Inna kierownica powoduje, że jadę non stop wyprostowany- czułem się jakbym Harley'a Dawidsona prowadził.
3. Fotokomórka w lampie to świetna rzecz: po wjeździe do ciemnej bramy światło się automatycznie włącza i pięknie oświetla drogę.
4. Amortyzator się ugina- nie to co w moim trekingu.
5. Hamulce są świetne.
6. Opony Michelin idealne trzymają drogi.

I to by było tyle. Coś mnie wzięło na pisanie.