Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy ->
Rzgów ->
Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże ->
Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Wola Kamocka -> Lubanów ->
Grabica -> Rusociny -> Gutów Mały ->
Wadlew -> Podstoła ->
Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Rydzyny ->
PabianiceMapkaNareszcie udało mi się wstać o w miarę normalnej porze i nie zaspać. Lekko nogi było czuć po
wczorajszym dociąganiu, ale chwilka jazdy po mieście i już się rozjechałem. Pojawił się też
Arek, co prawda lekko spóźniony, ale dogonił nas bez problemowo. Poczekaliśmy w kilka osób na, jak się później okazało- całkiem liczną, grupę z Łodzi. Praktycznie od samego początku rant szedł, więc przy samej krawędzi jedni trzeba było jechać. Było sporo momentów, że utrzymanie się na kole było ciężkie. W Grabicy przed mną zrobiła się luka i już zabrakło trochę siły by dociągnąć do grupy. Dopiero teraz było widać, że skład się dosyć sporo uszczuplił. Dogoniły mnie dwie osoby i w trzyosobowym składzie dojeżdżamy do skrętu na Rydzyny. Swoją drogą bardzo szybko ten czas zleciał. Przy skręcie na Rydzyny policja kierowała ruchem w związku z
I Pabianickim Półmaratonem ZHP. Dołączamy do paru osób i spokojnie jedziemy do Pabianic. Po drodze korzystając z tego, że już wyciągnąłem telefon cyknąłem zdjęcie- bez szału co prawda, bo zatrzymywać się nie chciało mi.
Mijamy maratończyków
© radek3131
Na starcie maratonu stawiło się ponad 600 osób, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na rozgrywający się w międzyczasie
IV Półmaraton Poznański. Rozmiar kolumny biegaczy może przybliżyć porównanie do tego, że od skrętu na Rydzyny do prawie samego miasta (jakieś 3-4km) mijaliśmy ich, a i tak nie mijaliśmy ich od samego początku. Nawet udało się dostrzec kilkanaście znajomych mi twarzy. W mieście wpadam na chwilę do baru i wracam dosyć szybko do domu, bo roboty trochę miałem jeszcze.