Wpisy archiwalne w kategorii

Nie sam

Dystans całkowity:12498.92 km (w terenie 865.02 km; 6.92%)
Czas w ruchu:498:04
Średnia prędkość:25.09 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:22292 m
Maks. tętno maksymalne:201 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:75582 kcal
Liczba aktywności:192
Średnio na aktywność:65.10 km i 2h 35m
Więcej statystyk

Rant masakra

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Grabica -> Rusociny -> Józefów -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Ustawka na ul. Gryzla. Najpierw zjawiam się ja, potem Arek i za chwile reszta. Spokojnie dojeżdżamy sobie do Rzgowa, gdzie w ostatniej chwili łapiemy łódzką ustawkę Maniakowo. Dopiero teraz zaczyna mi działać pulsometr. Na początku tempo takie jakie utrzymuję podczas samotnej jazdy. Dopiero za Tuszynem zaczął iść rant. Ale to taki, że było mało miejsca by się schować. Jechało się dobrze do momentu, gdy wyszedłem na krótką zmianę. Urwałem (?) peleton i musiałem chwilkę na nich poczekać. Jak mnie dogonili znalazłem się przy końcu grupy. 2 ciasne zakręty i... ktoś urwał koło. Wyszedłem na zmianę i próbowałem przez 3km dogonić peleton, ale nic z tego. Skręciliśmy wcześniej na Grabicę, gdzie zaczęliśmy współpracę. Na początku na długie zmiany, potem na krótkie. W Dłutowie, przed szczytem odjeżdżam (nie tylko ja) jakieś 50m od grupy i do Pawlikowice bez skutecznie próbuje ją dogonić. Skręcam na Pawlikowice i spokojnie dojeżdżam do domu.

Ekspresowy powrót

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew- > Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Wracając ze szkoły z Arkiem ustaliliśmy szczegóły wyjazdu. Na początku bardzo spokojnie dojeżdżam do Pawłówka, gdzie chwilkę czekam. Dalej jedziemy przyzwoitym tempem pod wiatr do Bełchatowa. Mimo silnego wiatru w Bełchatowie mieliśmy średnią >30km/h. Powrót ekspresowy. Prawie przez cały czas prędkość przekraczała 40km/h. Momentami nawet 50-60km/h. Od Pawlikowic spokojnym tempem wracamy do domów.

PS. Rozgryzłem ten pulsometr. Nie działa mi dobrze, ponieważ koszulka uderza o opaskę i jest to odbierane jako uderzenie serca. Podczas jazdy pod wiatr nie działał, ale w czasie powrotu działał. :)

A vmax identyczne jak wczoraj. :)

"Ty, patrz- niewidomy rowerzysta"

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Władysławów -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Przyjechałem sobie dzisiaj do szkoły i korzystając z okienka na angielskim postanowiłem się przejechać z Michałem. Pętelka króciutka, spokojniutkie tempo. Oczywiście okulary przeciwsłoneczne na nosie, co spowodowało, że jak wchodziłem z Michałem z powrotem do szkoły usłyszałem przezabawny komentarz, który znajduje się w tytule wpisu.

Coraz bliżej wiosna

Czwartek, 18 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Kudrowice -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Ludowinka -> Chorzeszów -> Kiki -> Karszew -> Krzucz -> Anielin -> Wydrzyn -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Godzinę wcześniej skończyłem lekcję, więc na rowerek poszedłem. Wcześniej skonsultowałem się w szkole z Arkiem, więc po drodze go złapałem (bodaj w Żytowicach) na koło, by się chłopak sam nie męczył. :)Praktycznie calutki czas utrzymywana prędkość >30km/h. Do domu wracam 10 minut przed egipskimi ciemnościami.

Ustawka

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice



Dzisiaj zebrały się 2 grupki. Jedna na szosówkach, druga na MTB. Wyjechaliśmy troszkę wcześniej, bo 2 grupka czekała na jedną osobę. Nareszcie można było pojechać przez wioski, bo brak śniegu i wody. Do gierkówki jechaliśmy spokojnie -> 24-25km/h. Na gierkówce poczekaliśmy na grupę z Łodzi. No i teraz zaczął się hardcore. Tempo w granicach 36-38km/h. Jechało mi się bardzo dobrze. Niestety jechałem przy końcu grupy, a tam się zazwyczaj grupa rozrywa troszeczkę, więc musiałem prawie cały czas doskakiwać do peletonu. Na jednym pagórku już musiałem odpuścić, bo byłem bez szans na złapanie. Ale za to na zjeździe przycisnąłem. Już prawie ich dogoniłem, ale patrzę w prawo- nie tylko ja urwałem koło. Postanawiam skrócić trasę i dołączam do grupki 3 kolarzy. Tempo nieco szybsze, ale za to łagodniej były pokonywane pagórki. Przy zjeździe na Rydzyny żegnam się z wszystkimi i jadę sam do domu.

Spacerek z rowrem

Środa, 24 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Barycz -> Las Kolumna -> Ostrów -> Łask -> Las Kolumna -> Ostrów -> Las Kolumna -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Dzisiaj umówiłem się na rower z Olą na godzinę 10 a.m. O 9 a.m. poszedłem sobie do sklepu po zaopatrzenie. W planach był spokojny dojazd do Kolumny, ale sąsiad mnie zagadał. Jak się okazało zakosili mu składaka! (jak to brzmi) Nasuwa się tutaj pytanie: Dlaczego? Po co komu taki składak? Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Troszeczkę spóźniony wyjeżdżam o 9.35 a.m. z domu. Na szczęście wiatr wiał w plecy, co spowodowało, że błyskawicznie znalazłem się na miejscu. Od razu pada pytanie: Gdzie jedziemy? A więc jedziemy do lasu. Taaaaa, żeby to dało się jechać. W lesie tyle zapadającego się śniegu, że żadne "ku*wa" i ja "pie**le" nie są w stanie tego opisać. Więc do Barycza doszliśmy prowadząc rowery z nadzieją na poprawę sytuacji. Poprawiło się nieznacznie- pojawił się zabłocony asfalt, który potem się zmienił w błotno-śniegową mieszankę. na rezultat nie trzeba było długo czekać. Pełno błota na rowerze, bidonie i ciuchach. Dojeżdżamy do Łasku, gdzie decydujemy się zawrócić inną drogą na Ostrów. Warunki jazdy się troszkę poprawiły. Tzn. poprawiły na niedługo, bo potem trafiliśmy na odcinek leśny, na którym początkowo jechaliśmy z prędkością kilku km/h, a potem rowery prowadziliśmy. Tuż przed drogą krajową sukces - można jechać. Żegnam się z Olą w tym samym miejscu co się witałem, jem batonika i spokojnie wracam do domu.

Brak zdjęć związany z brakiem suchej kurtki.

Ustawka

Niedziela, 21 lutego 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Kruszów -> Głuchów -> Srock -> Rękoraj -> Karlin -> Rękoraj -> Srock -> Głuchów -> Kruszów -> Tuszyn -> Rzgów -> Gospodarz -> Wola Zaradzyńska -> Pabianice



Dwie wersje opisu:

1. (+ 18 lat)

Ja pie***le, ale masakra. Nic dodać nic ująć.

2.

Na godzinę 10.00 przyjechałem sobie na ustawkę. 7 kolarzy z Pabianic i tylko ja na góralu. No nic. Damy radę. Jedziemy sobie w kierunku tzw. Gierkówki. We 2 postanawiamy nie czekać na łódzką ustawkę tylko spokojnie jechać. Spokojnie? Po drodze spotykamy kolesia i... ciśniemy na. Na pagórkach puls często przekraczał 180ud/min. Urwałem koło na jednym z nich, ale spokojnie doszedłem. Zauważam, że powyżej 36km/h kończą mi się przełożenia. No i tutaj pojawia się problem bo ciśniemy ponad 40km/h. Puls momentalnie skacze do 193ud/min. No i jeszcze górka. Odpuściłem sobie przed nawrotem. Zwolniłem nieco, zjadłem banana, zawróciłem i już miałem siłę by jechać z powrotem pod wiatr. Jechaliśmy już we dwójkę, bo tamten koleś pojechał sobie na Piotrków Trybunalski. Nie było nam dane długo jechać samemu. Spotykamy 2 kolesi. Jeden na szosie drugi na góralu z szosowymi przełożeniami. Znów tempo wzrosło. na szczęście jazda pod wiatr jest moją mocną stroną, więc nie było tak źle. Tzn. nie było źle do czasu kiedy wyprzedzała nas łódzka ustawka Maniakowo. Narzucili jeszcze szybsze tempo. 3 razy urwali mnie i 3 razy udało mi się do nich dojść. :) Potem skręcamy już w 6 na Pabianice. Tempo spokojniejsze, bo 27-28km/h. W domu nie miałem nawet siły by coś sobie zrobić do jedzenia.

Podsumowując. Drogi suche. Widziałem koło 30 osób na szosówkach i 3 na góralu. Czyli morał taki, że idzie wiosna.

Udowodnij rowerowi, że go kochasz :)

Niedziela, 14 lutego 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Pojechałem sobie na ustawkę. 9:58 przyjechałem i.... nikogo nie ma. Telefon do właściciela sklepu i dowiaduje się, że 2 osoby będą dzisiaj. No spoko, ważne że ktoś będzie. Za chwile przyjeżdża Dominik i Daniel... na szosówkach (swoją drogą pierwszy raz w życiu widziałem klamkomanetki Dura-Ace na kilkudziesięcioletnim rowerku z błotnikiem przymocowanym izolacją). Ponieważ oni jadą na Łodziaków (łódzka ustawka Maniakowo), a ja nie jestem taki hardcor, to odwoże ich do Rzgowa, gdzie skręcam na Tuszyn. Jedzie mi się świetnie niemal cały czas koło 30km/h. W Tuszynie skręcam na Tuszynek Majorancki, gdzie zaczynają się pagórki. Tutaj moje oczy nie mogły uwierzyć, ale tak, tak, drogowcy odśnieżyli drogi!!!

Ostatnio było tutaj pełno śniegu © radek3131


Dlatego tempo szło niezłe. Jam banana i skręcam na Dłutów. Po drodze gdzieniegdzie niewielka ilość śniegu, ale zaczyna się walka z wiatrem, która mi towarzyszy do samego domu. Ostatnie kilometry to była tragedia, bo bardzo wymarzłem przez ten wiatr.

PS. Dzisiaj Walentynki, więc pokaże miłość mojemu rowerowi i go nasmaruje i wyczyszczę :)

PS2. Może troszkę za bardzo pocisnąłem dzisiaj, ale to końcówka nie tak wymęczyła.

PS3. Jako bonus zdjęcie z wczoraj:

Dwóch bałwanów © radek3131

Przerwa w grzebaniu przy rowerze

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> Terenin -> Pabianice


Prolog

Był piękny wyrąbisty dzień. Rano poszedłem do warsztatu,a potem pojechałem autem do sklepu - tu i tu nic nie załatwiłem. No nic, trudno się mówi. A nie jednak cudem udało mi się zdobyć baterie do pulsometru i opaski oraz kupić licznik (Sigma BC 906) i pompkę teleskopową (Beto). Szybko do domku na papu i do roboty.

Work in progress © radek3131


O 13.00 z lekkim hakiem (nawet nie wiem jakim dużym hakiem) przyjeżdża Michał (reklamę ci robię),więc czas najwyższy go cycling.

Dla odmiany wybraliśmy trasę na północny-zachód od miasta, bo jest tam więcej asfaltu, a każdy już rzygał nadmiarem terenu. Mimo padającego śniegu, a potem deszczu jedzie się świetnie. W Janowicach skręcamy do lasu.

Taka tam sobie ośnieżona ścieżka © radek3131


Mijamy po drodze 2 gości na motorach, więc zjeżdżam na stronę Michała, by nie zrobić kamikadze. Podczas próby wrócenia na "właściwy pas jazdy" zaliczam glebę, ponieważ pod śniegiem ukryta została zmrożona ziemia, w wyniku czego tracę kontrole nad kierowanym pojazdem w wyniku dość sporej prędkości i utraty przyczepności kół z podłożem. Zaliczam niegroźną glebę i jedziemy dalej.


Unikajcie tego miejsca :)

Po niedługim czasie postój dlatego/iż/toteż/ponieważ/że Michałowi zaczyna być zimno w stopy i postanawia założyć coś cieplejszego...

Czas założyć ocieplacze na stopy © radek3131


I przegryść coś © radek3131


Dalej dojeżdżamy do Kolumny, gdzie przerwa na jedzenie. Główną droga jedziemy do Dobronia Małego. Robi się ciemno. Wjeżdżamy do lasu.

Pierwsza
Pierwsza w życiu okazja do jazdy nocą po śniegu

Po odcinku leśnym jadę z Michałem do jego domu, ponieważ musiałem pożyczyć klucz do kaset (swoją droga i tak nie dało się odkręcić kasety bo przeskakuje mi).


Normalnie jakbym maraton MTB ukończył

Epilog

Wracam do domu jem obfity posiłek i męczę się z rowerem. Przy okazji wyczyściłem kasetę:

Wyczyszczona kaseta © radek3131


Tyle mi się udało zrobić. Na tym zdjęciu nie widać, ale są 2 różne koła. © radek3131


No a jutro regulacja hamulców, przerzutek + nowe linki + przykręcenie klamkomanetek.

PS. Kilometry z licznika Michała, bo nie łapał kilometrów od połowy trasy

PS2. Przy okazji przetestowałem jak pulsometr działa na świeżych bateriach.