Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:16206.30 km (w terenie 605.51 km; 3.74%)
Czas w ruchu:567:57
Średnia prędkość:28.53 km/h
Maksymalna prędkość:67.20 km/h
Suma podjazdów:27016 m
Maks. tętno maksymalne:201 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:121220 kcal
Liczba aktywności:236
Średnio na aktywność:68.67 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Spokojnie w grupie

Niedziela, 7 listopada 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Wola Kamocka -> Lubanów -> Grabica -> Rusociny -> Gutów Mały -> Bleszczyn -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice

http://www.mapmyfitness.com/route/pl/pabianice/840128913465726377

Wykorzystałem dzisiaj okienko pogodowe i pojechałem na ustawkę. Jak przejeżdżałem przez miasto drogi były jeszcze wilgotne, ale z czasem stawały się coraz bardziej suche. Do Tuszyna spokojnie, gdzie poczekałem na grupę z Łodzi. Dalej już cały czas w granicach 35-40km/h. Ktoś złapał kapcia w Jutroszewie, więc poczekaliśmy na niego. W Woli Kamockiej zaczęło mżyć. Nie przeszkadzało to nam w dalszej jeździe. Nawet nie jechało się tak źle w ten lekki deszczyk. W Pabianicach pojechałem prosto, a grupka skręciła w prawo. Niecodzienną rzeczą było to, że z nami jechało 2 facetów na.. tandemie szosowym.

Coś za lekko się jechało

Wtorek, 2 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa taka sama jak tutaj.

Przyszedłem ze szkoły, zjadłem obiad, patrzę na termometr- kurcze, jak się ubrać? Założyłem krótkie ciuchy uzupełnione z nogawkami i rękawkami oraz kamizelką z windstoperem. Było idealnie. Od samego początku jechało mi się coś dziwnie lekko, bym powiedział nawet że za lekko. Bardzo często prędkość pod 40km/h podchodziła bez jakiegokolwiek zmęczenia. Utrzymałem jednakowe tempo do Dłutowa, gdzie coś mnie podkusiło by nieco przyśpieszyć. Ogólnie to jeszcze z 1-2 tygodnie odpoczynku i czas zabrać się do pracy na przyszły sezon. No i wypadałoby pozałatwiać wszystko z klubem, by uniknąć stresówki wiosną.

Znów coś nowego

Piątek, 29 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Grabica -> Rusociny -> Gutów Mały -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Tym razem dla odmiany pojechałem nieco inną pętlę, bo ileż to można trzaskać te same trasy. Sam się zdziwiłem, że wyszło tyle kilometrów. Spodziewałem się coś w okolicy 60km. Tempo spokojne, a wiatr niemal nieodczuwalny. Na dodatek ciepło na dworze i słoneczko grzało. Aż chciało się jechać. Swoją drogą to jakoś dróg w porównaniu z zeszłym rokiem poprawia się z zadowalającej na bardzo dobrą. Zapewne za kilka lat będzie ciekawie.

I can't belive it

Niedziela, 24 października 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Wola Kamocka -> Lubanów -> Grabica -> Rusociny -> Gutów Mały -> Bleszczyn -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice



Wstałem rano, patrzę za okno. Mokro. Kurcze jechać czy nie? A zebrałem się jakoś i pojechałem. Chwilę poczekałem na miejscu zbiórki. Już myślałem, że tylko ja wpadłem na taki genialny pomysł, a tu pojawiły się kolejne osoby. Mżawka, która towarzyszyła podczas dojazdu przeszła. 10.05 ruszyliśmy spokojnym tempem. Postanowiłem dołączyć do grupy z Łodzi by się wyżyć. Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłem kilka osób i jadące spokojnie. Dołączyliśmy do nich i w ten sposób całą trasę przejechaliśmy. Momentami to w ogóle się nie czuło, że się jedzie. Dzisiaj do baru nie zaglądaliśmy ze względu na bardzo małą ilość osób.

Ustawka na ul. Maratońskiej

Sobota, 23 października 2010 · Komentarze(0)
Trasa taka sama jak tutaj

A wczoraj umówiliśmy się z Tomkiem, że spotkamy się na ustawce. Wstałem dość późno, bo w okolicach 10.00. A 10.30 trzeba wyjechać by zdążyć. Jakoś szybko się zebrałem i udało mi się wyjechać 10.35. Na miejscu pojawiłem się równo o 11.00. Po chwili zaczęli się wszyscy zlatywać i w drogę. Z początku wolno, potem jakoś się rozkręciło towarzystwo. Momentami tempo jak w lipcu. Do samego początku dużo pracowałem z przodu i udało mi się dojechać do końca. Tylko na finishu nie wyrywałem się do przodu, bo po co? W barze chwilkę posiedziałem. Zjadłem banana, batonika i wypiłem colę. Potem spokojny powrót z Tomkiem i paroma osobami.

Czy można wycisnąć więcej z tej pogody?

Wtorek, 19 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa taka sama jak tutaj. Musiałem wykorzystać ładną pogodę i przejechać się. Pierwsze 10km jechało mi się ciężko, potem chwyciłem kierownicę na górnym chwycie i niemal cały czas delektowałem się lekką jazdą Nawet nie zauważyłem kiedy prawie 60km/h było na liczniku. No i w końcu troszkę cieplej niż ostatnio.

Pocisnęło się

Niedziela, 17 października 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czżeminek -> Prawda -> Babichy -> Guzew -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Duże -> Górki Małe -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Rydzyny ->Pabianice



Coś mało osób dzisiaj się pojawiło. Z początku baaaaaaaardzo leniwie. W Rzgowie wyszedłem na zmianę i do Tuszyna pociągnąłem grupkę. A zeszedłem ze zmiany i od tego momentu przycisnęli nieco. Nie zmęczyło mnie to bardzo, bo cały czas spokojnie jechałem. Na szczycie górki odwracamy się i sporo osób urwało się. Poczekaliśmy chwilę i znów ogień. >50km/h przycisnąłem, zaczyna się górka. Zostałem sam. Do Jutroszewa dojechałem sam. W sumie to czekałem na nich, bo po co jechać samemu. W Jutroszewie znów rozpędzamy pociąg. Z początku znajomy na zmianie, a potem ja... aż do Dłutowa cały czas ponad 40km/h. W Dłutowie zaczyna się górka i znów jadę z przodu. Na szczycie odwracam się i znów nikogo nie mam. Postanowiłem spokojnie jechać do baru. Liczyłem, że dogonią mnie, bo przecież nie jechałem 50km/h. Hmm... myliłem się. Do baru sam dojechałem w ogóle nie ujechany. Zamawiam tam Pepsi na krechę i wracam do domu, bo musiałem do Łodzi jechać załatwić parę spraw.

Night ride

Sobota, 16 października 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Las, MTB, Nie sam, Noc
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Wygoda Mikołajewska -> Wrząca -> Lutomiersk -> czerwony szlak -> Mikołajewice -> czerwony szlak -> Janowice -> Huta Janowska -> czerwony szlak -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> czerwony szlak -> Ldzań -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Mogilno Duże -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Przed 17.00 przyjechał do mnie Michał. I stała się rzecz nie słychana. Musiał czekać na mnie, a nie ja na niego. Poczekał z 5 minut i ruszyliśmy zaplanowaną kilka godzin wcześniej trasą. Początek po asfalcie i z wiatrem z plecy, co zaowocowało szybkim dotarciem do Lutomierska. Na szlak czerwony wjeżdżaliśmy jeszcze jak było widno. W lesie mały postój ściągam żółte szkła i chowam do kieszonki zapinanej na suwak. Dalej zapodałem oświetlenie i zrobiło się nieźle widno w lesie.. Dojeżdżamy do Kolumny i tutaj odbijamy na czerwony szlak. Ponieważ akumulatorki nie były świeże w lampce przedniej intensywność światła nieco spadła. Dojechaliśmy czerwonym szlakiem do drogi Dobroń-Ldzań i Michał zasugerował powrót asfaltem. No ok. Staram się oszczędzać oświetlenie, bo robi się coraz słabsze światło. Spokojnie jedziemy aż do Terenina, gdzie Michał skręca w prawo, a ja jadę prosto. Szybko jadę do domu, bo lampka prawie zdechła. Wtachałem rower na górę, wypakowuję wszystko z kieszonek i... ku*wa, gdzie są żółte szkła. Myślałem, że wypadły mi gdy wyciągałem telefon w Mogilnie Dużym, więc wymieniłam akumulatorki na baterie w lampce i jadę. Cały czas grzeję >30km/h i tym oto sposobem w niecałe pół godziny dotarłem na miejsce. Rozglądam się i nie ma. Ja pie**le. Wracam do domu jeszcze szybciej niż tam przyjechałem (piwko czekało). Swoja drogą zastanawiam się jakim cudem mi wypadły jak 2-3 razy zaglądałem do kieszonki? Przecież jak były w środku to na 100% zleciały na sam dół- tak jak telefon i inne pierdoły.

Nocą we mgle

Środa, 13 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Las, MTB, Noc, Sam
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Las Ślądkowicki -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Drzewociny -> Zimny Wody -> Morgi -> Ldzań -> Talar -> szlak zielony -> Ostrów -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Duży -> szlak czarny -> Mogilno Małe -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Terenin -> Pabianice



Od dawna miałem ochotę przetestować jak sprawuje się oświetlenie na nowych akumulatorkach. Wróciłem autem z Łodzi i po jakiejś 19.30 wyruszyłem na rower. Na wszelki wypadek wziąłem baterie, gdyż nie akumulatorki nie uzyskały jeszcze maksymalnej pojemności. Pierwsze wrażenie: kurcze, teraz świeci lepiej niż na bateriach. Nie było opcji bym nie zauważył dziury lub znaku. Kierowcy też mnie z daleka widzieli, gdyż wyłączali bardzo wcześnie długie światła. Wyjechałem z miasta i pokierowałem się asfaltem w kierunku Pawlikowic. Dookoła ciemno, a ja się czuję jakbym samochodem jechał. Tak dobrze było widać drogę. Dojechałem do lasu i przez las dojechałem do Ślądkowic. W lesie jeszcze lepsza widoczność niż na otwartej przestrzeni. W Ślądkowicach cyknąłem fotkę telefonem, ale nic na niej nie widać. Dalej asfaltem dojechałem do Drzewocin i zaczęła się jazda przez pola i lasy po kamieniach. Lubię ten odcinek, bo można szybko jechać mimo, że nie ma asfaltu. Po drodze mam okazję zobaczyć ogroooooooomne ognisko. Dojechałem do Ldzania i w tym momencie postanowiłem pokusić się na dłuższy wariant- szlak zielony do Łasku. Przez szlak jechało się wyśmienicie, aczkolwiek inaczej niż zwykle. W Łasku orientuję się, że jest dość późna godzina (21.00) i główną drogą dojeżdżam do Dobronia. Widoczność na drodze nadal niesamowita mimo mgły. Światło tak jakby rozwiewało tą mgłę. W Dobroniu postanawiam skręcić w kierunku lasu, by nie ryzykować na głównej drodze. Dzwonię do rodziców, że z deczka później wrócę. Nie przejęli się tym zbytnio. Od tego momentu zaczyna być bardziej hard. Mgła się robi strasznie gęsta. Na polach jeszcze uszło, ale w lesie w okolicach Wielkiej Wody miałem trudności by dostrzec swoje przednie koło. Na szczęście znam trasę na pamięć, więc szybko jechałem. Do domu trafiłem (tak, trafiłem) koło 22.00. Wrażenia niesamowite.

Rekreacyjnie

Poniedziałek, 11 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Czżeminek -> Prawda -> Babichy -> Guzew -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Duże -> Górki Małe -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Kontynuacja luźnych jazd. Praktycznie nie spoglądam na licznik/pulsometr. Tylko jadę przed siebie. Nie ma co dzisiaj opisywać, bo naprawdę mało się działo. :)