Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:1254.59 km (w terenie 87.31 km; 6.96%)
Czas w ruchu:42:57
Średnia prędkość:29.21 km/h
Maksymalna prędkość:63.99 km/h
Suma podjazdów:2694 m
Maks. tętno maksymalne:192 (94 %)
Maks. tętno średnie:162 (79 %)
Suma kalorii:19875 kcal
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:30.60 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Z marznącymi przedramionami

Wtorek, 23 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Rawicz -> Dziewuliny -> Boryszków -> Grabica -> Rusociny -> Józefów -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowsie -> Huta Dłutowska -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Szybciutko po lekcjach na rower, by nie zmarnować takiej pięknej pogody. Na trasę wziąłem 0,7l rozpuszczonej witaminki. Umiarkowany wiatr z zachodu utrudniał troszkę jazdę, ale za drzewami spokojnie można było jechać ponad 40km/h. Miałem 3 godziny poświęcić na jadę, ale nie wziąłem rękawków (nie wiem co mnie podkusiło) i zacząłem marznąć na przedramionach. Dlatego przejeżdżając 2 raz przez Wadlew uznałem, że najrozsądniej będzie wrócić do domu. Tak się przyjemnie wracało, że przegapiłem skręt na Pawlikowice (miałem wrócić przez wioski).

Zagmatwany dzień

Poniedziałek, 22 marca 2010 · Komentarze(2)
Najpierw jadę do szkoły, gdzie dowiaduje się, że mam lekcje za godzinę. Dlatego wracam do domu, jem obiad, wpisuje poranny wyjazd na bikestats, zostawiam niepotrzebny angielski i wracam do szkoły. W szkole na nudnym WOSie otrzymuje smsa od Michała. Z racji tego, że jestem na rowerze umawiam się z nim po lekcjach i jadę do niego. Na ulicy Orlej mam okazje skorzystać z tunelu aerodynamicznego jaki gwarantuje autobus. Oczywiście remont kanalizacji nie skończony, więc musiałem mały fragment pokonać chodnikiem. Na miejscu gadam chwilę z Michałem i wracam sobie do domu nieco inną drogą.

PS. I właśnie dlatego dojeżdżam rowerem do szkoły. Mogę w każdej chwili skoczyć do domu po zapomnianą rzecz, mogę wpaść na obiad/do kumpla itp. A pewnie jak przyjdą matury i dwugodzinne okienka, to będę na tych okienkach z ludźmi z klasy jeździł po lesie. :)

Pętelka przed lekcjami

Poniedziałek, 22 marca 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Lekcje zaczynam o 12.45, wiec co innego można robić jak nie jeździć na rowerze? Dość mocny wiatr był, który skutecznie utrudniał jazdę, ale mimo tego wrażenia z jazdy jak najbardziej pozytywne.

Pierwszy dzień wiosny

Niedziela, 21 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Mierzączka Duża -> Ślądkowice -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Rano było strasznie mokro, ale koło południa drogi nareszcie były suche, więc obowiązkowa jazda na szosówce. Po drodze mijam bardzo dużo rowerzystów: ustawkę z Pabianic, Łodzi, nauczyciela od geografii z żoną. :) Ogólnie to silny wiatr wiał. Jechałem w innym stroju (do jazdy indywidualnej na czas) i pulsometr mi działał. <jupi> 20 minut po powrocie rozpadał się deszcz.

Uciekając przed deszczem

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Szosówka, Sam, Deszcz, 0-50km
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancjki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice



Niestety dzisiaj rano, mimo pięknej pogody, nie mogłem iść na rower, ponieważ rano byłem na finale konkursu geograficznego w Dworku Kapituły Krakowskiej w Pabianicach (nie pytać jak mi poszło, bo wkurzony jestem). Jak wróciłem chciałem być cwany i zdążyć przed deszczem. Niestety nie udało mi się. W Górkach Dużych zaczęło mżyć, a w Dłutowie już mocniej padać. Mało tego musiałem walczyć z dość silnym wiatrem. Po drodze opanowałem do perfekcji technikę pisania smsów w trafcie jazdy.

PS. Znowu nie mogłem złapać sygnału w pulsometrze w czasie jazdy. W domu jest wszystko ok, ale jak wyjadę to nie działo. Opaska jest nawilżona, i leży w dobrym miejscu. Baterie są nowe. Dzieje się tak tylko w letnim stroju. Ktoś wie dlaczego?

Brakowało mi tego

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Dziwle -> Lutosławice Szlachceckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Rydzyny -> Pabianice



Korzystając z dużej ilości wolnego wsiadłem na szosówkę. Założyłem letni strój z rękawkami, ale i tak rękawki szybko zostały zdjęte. W planach był atak na 100km, ale nie udało się ze względu na to, że musiałem być o 16.00 w domu. No cóż kiedy indziej. Na początku problemy z pulsometrem. Nie pokazuje pulsu. Po poprawieniu opaski nadal nie działa dobrze, raz pokazuje 40ud/min a po chwili 218ud/min, co jest niemożliwe. Zatrzymałem się w Gospodarzu i zwilżyłem opaskę wodą z bidonu. Nadal nic. Olałem to w końcu i zamiast pulsu miałem piękny widok na godzinę. :) Jechało się dobrze. Bardzo często 35-40km/h. Pod wiatr koło 30km/h. W Dłutowie wpadam do sklepu i kupuję bułkę podłużną wraz z Kit Katem, bo mnie leciutki głód doskwierał, a nie wziąłem banana. Po krótkim posiłku siły odzyskałem, nawet tegoroczny vmax wyciągnąłem. Skręcam na Rydzyny, dzwonię do sklepu rowerowego, ale sprzedawca nie odbiera. Trudno się mówi. Już miałem jechać do domu, ale akuratnie oddzwonił, gdy przejeżdżałem koło sklepu. Podjeżdżam pod sklep, odbieram bandanenę i szczęśliwy wracam do domu.

Do szkoły

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(0)
Najpierw do znajomego spytać się czy ma bandanenę w sklepie, potem do szkoły na 2 godziny. Krótkie spodenki, bo bardzo ciepło. :)