Wpisy archiwalne w kategorii

Dojazdy

Dystans całkowity:4037.98 km (w terenie 290.78 km; 7.20%)
Czas w ruchu:157:24
Średnia prędkość:25.61 km/h
Maksymalna prędkość:65.81 km/h
Suma podjazdów:8443 m
Maks. tętno maksymalne:198 (97 %)
Maks. tętno średnie:162 (79 %)
Suma kalorii:29272 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:14.79 km i 0h 34m
Więcej statystyk

Po mieście

Czwartek, 1 października 2009 · Komentarze(0)
Musiałem dzisiaj załatwić drobną sprawę na mieście. Nawet udało mi się wyrwać na chwilę na rower. Ogólnie to nieprzyjemna pogoda: deszcz i mocny wiatr.

Urodzinowo

Wtorek, 15 września 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Guzew -> Prawda -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancjki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice

Na początku pojechałem na u. Popławską 28 by zapłacić za strój. Ze 4km narobiłem błąkając się po osiedlu. Fajnie się bierze ciasne zakręty (szczególnie nawroty) przy prędkości 30km/h. :)
Po zapłaceniu 130PLN wyruszam w normalną trasę.
Wracam wcześniej do domu by zabalować. :)

I mija już ponad 12 lat jazdy na rowerze (mniej lub bardziej intensywnej).

Hardcore w terenie

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(4)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Mogilno Małe -> Mogilno Duże -> Gdzieś przez las -> Barycz -> Gdzieś przez las -> Mogilno Duże -> Las Karolewski -> Gdzieś przez pole -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Nie planowałem dzisiaj takiego wyjazdu, jednak jadąc rowerem do warsztatu doszedłem do wniosku, że nie ma co marnować takiej wyjepasistej pogody. Wracam do domu biorę książeczkę PTTK i w drogę (bez mapy). Tradycyjnie wyjeżdżam ulicą Trębacką z miasta, gdzie za niedługo pozbywam się koszulki. Kontynuuje jazdę drogą polną, gdzie o dziwnym zbiegiem okoliczności jest dużo dużo więcej piasku niż miesiąc temu. Kończy się piasek wjeżdżam na piękny dobrze mi znany asfalt. W Tereninie skręcam w lewo by skrajem lasu dojechać do Róży. Przejeżdżam przez Róże, mijam jakąś dziewczynkę, która zaliczyła glebę na rolkach i skręcam w prawo na Mogilno Duże. Jadę prosto w ch*j daleko (czyli innymi słowy - n i e z n a n e) aż w pewnym momencie skręcam w lewo i przez las dojeżdżam do Baryczy. Zatrzymuję się przy sklepie by podbić książeczkę PTTK (była bardzo sympatyczna pani). Skręcam w lewo i pytam się gdzie dojadę tą drogą. Jakaś pani odpowiada mi, że cały czas prosto do Ldzania. No i właśnie w tym momencie zaczął się hardcore. W pewnym momencie droga staje się szutrowa i rozgałęzia się w 3 kierunki. Skręcam w lewo, jednak po jakiś 500m spotykam kolejne rozgałęzienie- tym razem 2 kierunki. Skręcam w prawo i jadę nieznanym lasem. W końcu trafiam na znajomą drogę i dojeżdżam z powrotem do Mogilna Dużego. Postanawiam wrócić inną drogą niż jechałem więc skręcam w lewo kierując się znakiem "Mogilno Małe 1km". Trafiłem na "świetną" nawierzchnie- asfaltopodobną. Droga skończyła się w.... środku pola. Więc jadę w kierunku skraju lasu gdzie trafiam na ogromną ilość piachu. Męczę się tak ze 2 km aż postanawiam skręcić w las. W tym momencie zacząłem żałować, że nie wziąłem aparatu fotograficznego. Podjeżdżam pod ogromny i bardzo stromy podjazd (zastanawiam się czy szybciej bym nie wszedł na piechotę), by zaraz zjechać po 2 stronie. Skręcam w prawo i tutaj droga zaczęła przypominać wysokogórskie szlaki turystyczne. Góra - dół - góra - dół i do tego jeszcze serpentyna. Skręcam w jakąś wąską ścieżkę gdzie wykonuje slalom między krzakami i drzewami. Musiałem użyć kompasu w telefonie bo kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem. Jadę przez środek lasu i... pola do drogi krajowej nr. 12. Czuję się jak na torze motocrosowym- tak trzęsie. Wjeżdżam na asfalt i z prędkością >30km/h wracam do domu.

Podczas wyjazdu rozwaliłem dynamo i przerzutkę tylnią (wymaga dogłębnej regulacji). Czyli ciąg dalszy czarnej serii.

Wertepy w Lesie Karolewskim #1 © radek3131

Wertepy w Lesie Karolewskim #2 © radek3131

Wkurzający wiatr

Środa, 19 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Zwierzyniec -> Zabiełłów -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Wola Łaska -> Łask -> łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Troszkę wolnego tempa i troszkę szybkiego. Po powrocie do Pabianic dojazd do znajomego kolarza po sztycę i obejmę do przerzutki przedniej.

Półtora roweru na 2 osoby czyli jazda z 75kg balastu

Piątek, 14 sierpnia 2009 · Komentarze(5)
Trasa: Pabianice -> Ksawerów -> Łódź -> Ksawerów -> Pabianice

Dojazd rowerem do Łodzi w celu odebrania ramy, kierownicy, mostka i widelca do szosówki.

Dojazd i powrót z kolegą na bagażniku. Kolega siedział na... poduszce. Wracając kolega miał ramę z widelcem na ramieniu, a ja kierownicę... na kierownicy.

Dzisiejszy wyjazd to idealny przykład, że Polak potrafi. :)

W Łodzi na ul. Pabianickiej © radek3131

Nareszcie w Pabianicach © radek3131

Nowe sprzęcik przyjechał © radek3131

Ostatni raz na rowerku w lipcu ;/

Piątek, 24 lipca 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Lekki rozjazd po wczoraj. Po rozjeździe dojazd do kolegi by mu oddać 20PLN. Po drodze spotkałem tą samą osobę, z którą wczoraj jechałem. Chwilkę pogadałem i jak się okazało jechał załatwić sprawę na mieście. Pozytywny facet. ;p

A w nocy wyjazd do Francji. Wracam 6 VIII

Rozwalone sakwy i uszkodzony bagażnik

Poniedziałek, 20 lipca 2009 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice-Hermanów-Terenin-Pawlikowice-Las Ślądkowicki-Ślądkowice-Mierzączka Duża-Drzewociny-Karczmy-Kociczew-Łęczyca-Głupice-Drużbice Kolonia-Drużbice-Kobyłki-Wdowin-Wdowin Kolonia-Gadka-Krzepczów-Boryszków-Grabica-Dziwle-Szczukwin-Górki Duże-Tążewy-Leszczyny Małe-Dłutów-Budy Dłutowskie-Huta Dłutowska-Pawłówek-Jadwinin-Bychlew-Pabianice

Tradycyjnie wyjeżdżam ul. Trębacką i jadę standardową trasą do Lasu.
W Lesie Ślądkowickim, który mijam po drodze, jest pełno wody:

Podmokła leśna polana © radek3131


Skręcam w lewo i po drodze goni mnie pies. Na słowo "ku*wa mać" zaprzestał gonitwy. :p

Dojedżam do Mierzączki dużej, gdzie skręcam w prawo i w lewo na Drzewociny.
Na początku jadę asfaltową drogą, ale potem asfalt zmienia się w polno/leśną ścieżką. Po drodze 2 panie pytają się mnie, jak daleko jest do domu Samopomocy w Drzewocinach. Oczywiście odpowiadam na zadane pytanie.

Dróżka w Drzewocinach © radek3131


Wyjeżdżam na drodze krajowej nr. 12. Skręcam w prawo na Karczmy, bo tam znajduje się zjazd na Zelów. Kierując się znakiem "<--Zelow" Jadę dalej. Jednak po drodze coś zaczęło mi ocierać o szprychy. Zatrzymuję się gwałtownie (za gwałtownie) i patrzę co to jest. Jak się okazało sakwy mi ocierają o szprychy. Ustawiam sakwy (po drodze robiłem to jeszcze kilka[naście?] razy) by mi nie ocierały i ruszam dalej.

Ostre hamowanie © radek3131

Rozwalona sakwa #1 © radek3131

Rozwalpma sakwa #2 © radek3131


W Kociszewie skręcam na Drużbicę. Jadę tą drogą pierwszy raz w życiu. Po drodze robię kilka zdjęć.
Jakieś rosnące coś © radek3131

Wieś Łęczyca © radek3131

"Głupia" nazwa © radek3131


Dojeżdżam do dobrze mi znanych Drużbic, gdzie zatrzymuję się pod sklepem, by podbić Książeczkę Wycieczek Kolarskich (swoją drogą bardzo miła pani w sklepie). Jadę kawałek dalej i zatrzymuję się znowu by cyknąć fotkę:

Kościół w Dużbicach © radek3131


Przejeżdżam drogę na Bełchatów i kontynuuję moja podróż w nieznane. :) Trasa staje się coraz ciekawsza. Zaczynają się pagórki, serpentyny (zdziwiłem się) i śliczne widoki. We Wdowinie zatrzymuję się nad rzeką Grabią by zrobić zdjęcia:

Rzeka Grabia w Drużbicach © radek3131

Staw przy drodze © radek3131


We wsi Gadka zaczyna się śliczna droga (a wieś wygląda- bez obrazy- na zadupie, gdyż ani jednej żywej duszy).

Dla tych, którzy nie widzieli w Polsce równej szosy © radek3131


Zaczyna się nieco więcej serpentyn i teren nieco bardziej się "podnosi" czego dowodem jest to zdjęcie:

Okoliczny pagórek © radek3131


Chwilę później zaczyna się piękna serpentyna. Wiodąca nieco pod górkę.

"Alpejska" serpentyna © radek3131


Niestety to było ostatnie zdjęcie wykonane aparatem fotograficznym, gdyż zdechły mi baterie. Resztę zdjęć wykonałem komórką.

Na szczycie tej "górki" znów się zatrzymuję i robię zdjęcie. Piękny widok.
Polny krajobraz © radek3131

Morenowy krajobraz © radek3131


Jadę dalej i... znów się zatrzymuję by zrobić zdjęcie. W oddali widoczna jakaś górka a w niej jakaś grota (jaskinia?)

Jakaś grota w oddali © radek3131


W Krzepczowie pytam się o drogę na Boryszów, gdyż nie ma żadnych znaków informujących o tym, że taka droga istnieje. kieruję się radą faceta i skręcam w lewo. W Boryszowie mijam złamane drzewo- efekt wczorajszej burzy.

Złamane drzewo po burzy © radek3131


Z tego miejsca świetny widok. Z tyłu widać Bełchatów i Kamieńsk, z boku Piotrków Trybunalski, a z przodu Pabianice i Łódź. Skręcam w prawo. Podjeżdżam pod bardzo fajną górkę na szczycie, której znajduje się kościółek. Znowu serpentyna. Dojeżdżam do Grabicy, gdzie kieruję się na Dziwle. Tuż przed wjazdem do lasu zaczyna padać (padać to mało powiedziane, normalnie ściana wody). Przyspieszam i pakuję się pod drzewo (nie najwyższe na wszelki wypadek). Po niedługim postoju ruszam dalej. Dojeżdżam do Dziwli (niestety nie ma znaku), gdzie mam dylemat- jechać nieznaną drogą przez las czy jechać na około?. Po spytaniu się zbieraczy jagód decyduję się na drogę przez las.

Droga przez las © radek3131


Dojeżdżam do Szczukwina gdzie według "instrukcji" zbieraczy skręcam w lewo i prawo na Górki Duże. W Górkach Dużych mijam znak skrętu na Dłutów. Na szczęście w porę się zorientowałem. Podjeżdżam pod górę w Górkach Dużych, gdzie w ostatniej chwili chowam się przed ścianą wody. Czekam chwilę i decyduję się na powrót szybszym wariantem niż ten, który był planowany (ze względu na pogodę) . Grzeję najkrótszą drogą do Dłutowa. Skręcam na Pabianice. Wchodzę na chwilę do domu, zdejmuję sakwy i zauważam, że bagażnik ma urwane 2 śruby. Prawdopodobnie dlatego mi sakwy ocierały o szprychy. Po zostawieniu sakw jadę do warsztatu po 5 szprych do szosówki. Wnoszę rower do domu, patrzę na licznik, a tutaj równiutko 80km. :)