Planowałem dzisiaj przejechać się gdzieś po lekcjach, ponieważ WF był pod znakiem zapytania, bo sala gimnastyczna jest remontowana. WF się odbył. Na stołówce. I co tam robiliśmy? Pisaliśmy kartkówkę z wiadomości o olimpiadzie zimowej. Jutro zapewne się gdzieś przejadę.
Od dziś postanowiłem: nie chodzę do szkoły. Więc wziąłem rower i pojechałem. Co prawda aż tak super daleko nie mam, ale zawsze jestem z 10-15 minut wcześniej w domu. Rano pochmurno i wmordewiatr, po lekcjach mżawka i wiatr w plecy.
Nareszcie szosówka sprawna, więc miałem przez krótki moment okazję przetestować ją. Prędkość wolna, bo nie chciałem się zachlapać i nie miałem butów z blokami.
Najpierw pojechałem na salę koło mojej byłej szkoły. Tam nakręciliśmy materiał do TV (prawdopodobnie w TVP 3 będzie). Materiał oczywiście związany z budową skateparku w Pabianicach. Ogólnie to wszyscy zdziwieni, że: 1. Przyjechałem rowerem 2. Dojechałem najszybciej ze wszystkich (nawet z samochodem wygrałem)
Po 40 minutach kręcenia materiału (wywiady i krótkie nagrywki) czas wracać do domu. Najszybciej przebrnąłem przez miasto, bo nie musiałem czekać w korkach (powiem szczerze, że w moim mieście nie ma bardzo dużych korków). Po drodze zahaczyłem jeszcze o przychodnie lekarską, bo obiecałem mamie odebrać receptę. Oczywiście wpakowałem rower do środka. Tutaj drobny problem był, bo usłyszałem: "Tu nie można wnosić rowerów. Na dworze można przypiąć". Po przekonaniu, że ja tylko na 5 minut, a nie mam zapięcia udało mi się wejść do środka. Wychodząc oczywiście podziękowałem, że mogłem zostawić rower, bo tak nie wypadało. Miałem wracać do domu, ale skoro jadę już ulicą Moniuszki, to czemu nie wpaść na moment do znajomego? Spytałem się o to czy są już rzeczy które zamówiłem. Niestety jeszcze muszę troszkę czekać. Co mi tam, nie śpieszy mi się przecież. Dalej już daleko do domu nie miałem. :) Się rozpisałem dzisiaj. Jak na moje słabe zdolności humanistyczne i kompletny brak składu i ładu w zdaniach to nie jest źle.
Na koniec wyjazdu pojechałem do sklepu rowerowego by kupić: - rękawiczki z windstoperem - kominiare - czapkę zimową (hura, mogę wreszcie założyć kask!) - rękawki
Oczywiście rowerek czekają zmiany: - siodełko Selle Italia (bo wygodne i lżejsze) - stopka będzie rozkręcona - pedały z noskami (koniecznie!) - licznik (koniecznie!) - uchwyt na pulsometr - prawdopodobnie wymiana przerzutek na Shimano Acere (coś nie jestem przekonany do Grip Shiftów, ale pierwsze wrażenie: nie są złe - prawdopodobnie wymiana hamulców na V-brake'a
PS. Dystans to połowa jednego dojazdu do warsztatu
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl