Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:10447.15 km (w terenie 1857.66 km; 17.78%)
Czas w ruchu:405:19
Średnia prędkość:25.05 km/h
Maksymalna prędkość:66.45 km/h
Suma podjazdów:19494 m
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:96044 kcal
Liczba aktywności:512
Średnio na aktywność:20.40 km i 0h 48m
Więcej statystyk

Zieeeew

Wtorek, 7 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Awarie, Dojazdy, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice



Powoli zmniejszam intensywność jazd, by odpocząć nieco. Cały czas spokojnie. Jeden sprint sobie urządziłem w Budach Dłutowskich. Wpadłem jeszcze do znajomego w Bychlewie, by pogadać nieco. Nawet nie wiem co tu można z dzisiaj opisać. Chyba to, że niemal mi się suport rozleciał i jutro zmieniam.

Lajcik

Sobota, 4 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Deszcz, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Babichy -> Guzew -> Prawda -> Czyżeminek -> Pabianice



Miałem jechać na rower o 7.00, ale jak zobaczyłem temperaturę jaka panuje na dworze to poszedłem dalej spać. Ostatecznie zebrałem się po obiedzie. Tempo regeneracyjne po za jednym sprintem na światłach. Jakieś takie lekkie zmęczenie czuję po tym tygodniu. W Rzgowie i Pabianicach łapie mnie lekka mżawka.

Boże, już 10000km w tym roku

Piątek, 3 września 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Dojazdy, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Wygoda Mikołajewska -> Wrząca -> Lutomiersk -> Apolonia -> Dziektarzew -> Wodzierady -> Józefów -> Julianów -> Chorzeszów -> Ludowinka -> Janowice -> Żytowice -> Wola Żytowska -> Piątkowisko -> Pabianice



Jakoś długo się zbierałem z domu, ale w końcu udało się. Z początku tempo dość mocne, jednak po 25 minutach jazdy stwierdziłem, że nogi ciężko kręcą i nie ma sensu się zajeżdżać. Skróciłem trasę i zwolniłem nieco. Takim spokojnym tempem dojechałem do Pabianic. W Pabianicach wpadłem do warsztatu rowerowego na małe zakupy. Kupiłem klocki hamulcowe pod fałbrejki i Canti Levele, klucz do korb i wkład do suportu. Dopiero wieczorem w domu okazało się, że nie mam klucza do wielowypustu. Jutro go kupię i wymienię ten wkład do suportu.

Hm. 10000km w tym roku już? Ja pierdziele. I tak nie poświęcam każdej wolnej chwili na rower i nie jeżdżę dla samych kilometrów. Stawiam na jakoś, a nie ilość. W sumie to gdyby tata się mnie nie spytał niedawno ile kilometrów mam w tym roku przejechane, to bym nie zauważył że do takiej okrągłej cyfry się zbliżam. :)

Miało tego nie być

Czwartek, 2 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Ludowinka -> Chorzeszów -> Kiki -> Krzucz -> Anielin -> Wydrzyn -> Łask -> Łask-Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



Miałem po szkole nie jechać, ale kilka spraw na mieście zostało przełożone w ostatniej chwili, więc pojechałem. Myślałem, że będzie jechało się gorzej niż wczoraj, a tu niespodzianka- jest lepiej. Znów silny wiatr urozmaicał jazdę. Raczej równym tempem po za kilkoma przyśpieszeniami do ~50km/h. Niedługo chyba wezmę się za budowę szosówki na jesień/zimę. Za dużo rzeczy wali się w pokoju. A podstawowy rower czeka na zmianę klamkomanetek. Jeszcze nie wiem czy to będzie model Shimano Ultegra/Dura-Ace czy może jednak coś z Campagnolo.

Ale wiało

Środa, 1 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, MTB, Sam
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Slądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Po krótkim rozpoczęciu roku i wizycie u kumpla (pozdro Artur) wróciłem do domu i wsiadłem na rower. Ostatnio większą przerwę niż 1 dzień miałem w... połowie czerwca, gdy byłem chory :) Długość wyjazdu nie długa, bo tempo mocne. Troszkę zakwasiłem organizm, bo niemal cały czas w okolicy progu mleczanowego, a na górkach puls dochodził do progu Vo2. Pod wiatr trzeba było mocno przepychać korbę by nie stanąć w miejscu. :) Ujechałem się nieco. W domu solidny posiłek i masażyk na rozluźnienie mięśni.

Obczaiłem właśnie plan lekcji i pasuje mi. :) Jeżeli będzie pogoda to codziennie (no może po za wtorkiem) znajdzie się czas na rower.

Coś do poczytania??

Spontaniczny wypad na turniej rycerski do zamku w Łęczycy
Wyprawa nad Bałtyk- Dzień 1
Wyprawa nad Bałtyk- Dzień 2
Wyprawa nad Bałtyk- Dzień 3
Wyprawa nad Bałtyk- Dzień 4
Wyprawa nad Bałtyk- Dzień 5

Bałtyk: Dzień 1- Pociąg tu, pociąg tam

Środa, 25 sierpnia 2010 · Komentarze(3)
Z rana pakowanie do wyjazdu. Tym razem postawiłem na kolarskie ubrania, więc spakowałem się nieco lżej niż ostatnio. Jadę na dworzec kolejowy w Pabianicach, gdzie czeka na mnie Ola i Ewelina. Montuje Ewelinie koszyczek na bidon i wracam na chwilę do domu. Po chwili jestem już z powrotem na dworcu kolejowym i wsiadamy do pociągu do Łodzi. Nie chce nam się szukać wagonu dla podróżnych z większym bagażem, więc te 15 minut na przestrzeni między wagonami. Wysiadamy na dworcu kaliskim i czekamy na kolejny pociąg- do Kutna. Teoretycznie miało nie być wagonu rowerowego, a tu niespodzianka- jest takowy wagon. Konduktor się przyczepił, że mam niby niewyraźną pieczątkę na legitymacji szkolnej. Po krótkim wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji wszystko było ok. :) Wysiadamy w Kutnie koło północy i czeka nas prawie godzinne czekanie na pociąg Lublin-Świnoujście. Gdy przyjeżdża pociąg okazało się, że wsiedliśmy wagon za wcześnie i nie było jak upchać rowerów. Dziewczyny przecisnęły się przez wagon, a ja szybko wyskoczyłem i pobiegłem z rowerem do właściwego wagonu. Szybko pakuję się do środka i ufff. Już z głowy.

Rowery w pociągu © radek3131


Podróż mija ciekawie. Rozmawiam sobie z marynarzem ze Szczecina, który następnego dnia wypływa w morze. Przychodzi konduktor i tutaj bardzo zabawna sytuacja. Nasz wagon był ostatnim wagonem. Dalej był już tylko wagon sypialniany. Konduktor jak zobaczył ten widok zaczął się nieco śmiać.

Dziewczyny śpią w wagonie © radek3131


Zażartował, że pobierze dopłatę za wagon sypialniany. Ciężko to słowami opisać, to trzeba przeżyć. Rozmawiam sobie dalej z marynarzem. Troszkę boli mnie kręgosłup, więc rozłożyłem śpiwór między rowerami i położyłem się nieco. Z 2 godzinki sobie tak poleżałem (nie spałem, bo nie umiem spać w podróży) i wstałem z powrotem. Zaczyna wychodzić słońce. Tylko na chwilę, bo z powrotem schowało się za chmurami. I tak przez cały dzień.

Wschód słońca w okolicy Szczecina widziany z pociągu © radek3131


W Szczecinie czeka nas przesiadka na początek składu, ponieważ odczepiane są wagony i tyle. Mieliśmy jechać do Międzyzdrojów, ale przekupiliśmy konduktora i trafiliśmy do Świnoujścia- czyli tam, gdzie mieliśmy jechać. :)

Tak szybciej

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Dojazdy, MTB
Najpierw do warsztatu kupić klocki hamulcowe do trekinga. Potem do Bychlewa zobaczyć jak żyje moja szosówka. Tak się złożyło, że jechał autobus, więc w tunelu aero dojechałem. Odkręcam z szosy koszyczek na bidon i zabieram torbę podsiodłową i wracam do domu. I tyle.