Bałtyk: Dzień 1- Pociąg tu, pociąg tam

Środa, 25 sierpnia 2010 · Komentarze(3)
Z rana pakowanie do wyjazdu. Tym razem postawiłem na kolarskie ubrania, więc spakowałem się nieco lżej niż ostatnio. Jadę na dworzec kolejowy w Pabianicach, gdzie czeka na mnie Ola i Ewelina. Montuje Ewelinie koszyczek na bidon i wracam na chwilę do domu. Po chwili jestem już z powrotem na dworcu kolejowym i wsiadamy do pociągu do Łodzi. Nie chce nam się szukać wagonu dla podróżnych z większym bagażem, więc te 15 minut na przestrzeni między wagonami. Wysiadamy na dworcu kaliskim i czekamy na kolejny pociąg- do Kutna. Teoretycznie miało nie być wagonu rowerowego, a tu niespodzianka- jest takowy wagon. Konduktor się przyczepił, że mam niby niewyraźną pieczątkę na legitymacji szkolnej. Po krótkim wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji wszystko było ok. :) Wysiadamy w Kutnie koło północy i czeka nas prawie godzinne czekanie na pociąg Lublin-Świnoujście. Gdy przyjeżdża pociąg okazało się, że wsiedliśmy wagon za wcześnie i nie było jak upchać rowerów. Dziewczyny przecisnęły się przez wagon, a ja szybko wyskoczyłem i pobiegłem z rowerem do właściwego wagonu. Szybko pakuję się do środka i ufff. Już z głowy.

Rowery w pociągu © radek3131


Podróż mija ciekawie. Rozmawiam sobie z marynarzem ze Szczecina, który następnego dnia wypływa w morze. Przychodzi konduktor i tutaj bardzo zabawna sytuacja. Nasz wagon był ostatnim wagonem. Dalej był już tylko wagon sypialniany. Konduktor jak zobaczył ten widok zaczął się nieco śmiać.

Dziewczyny śpią w wagonie © radek3131


Zażartował, że pobierze dopłatę za wagon sypialniany. Ciężko to słowami opisać, to trzeba przeżyć. Rozmawiam sobie dalej z marynarzem. Troszkę boli mnie kręgosłup, więc rozłożyłem śpiwór między rowerami i położyłem się nieco. Z 2 godzinki sobie tak poleżałem (nie spałem, bo nie umiem spać w podróży) i wstałem z powrotem. Zaczyna wychodzić słońce. Tylko na chwilę, bo z powrotem schowało się za chmurami. I tak przez cały dzień.

Wschód słońca w okolicy Szczecina widziany z pociągu © radek3131


W Szczecinie czeka nas przesiadka na początek składu, ponieważ odczepiane są wagony i tyle. Mieliśmy jechać do Międzyzdrojów, ale przekupiliśmy konduktora i trafiliśmy do Świnoujścia- czyli tam, gdzie mieliśmy jechać. :)

Komentarze (3)

Rzeczy więcej niż ostatnio, ale za to każdą rzecz można w łatwy sposób dostosować do panującej temperatury. :)

radek3131 20:35 poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Wow, jak Wy dajecie radę się spakować do paru zaledwie sakiewek? :) Chyba zabraliście jeszcze mniej dobytku niż na poprzednią wyprawę.

camelek86 20:27 poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Jakiś miły konduktor się trafił. Nie mam doświadczeń z podróżowaniem PKP, ale czytając opowieści innych trudno o takiego...

rammzes 16:37 poniedziałek, 30 sierpnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ichsi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]