Wpisy archiwalne w kategorii

Szosówka

Dystans całkowity:22439.10 km (w terenie 15.72 km; 0.07%)
Czas w ruchu:720:06
Średnia prędkość:31.09 km/h
Maksymalna prędkość:75.50 km/h
Suma podjazdów:38332 m
Maks. tętno maksymalne:201 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:144633 kcal
Liczba aktywności:376
Średnio na aktywność:59.68 km i 1h 55m
Więcej statystyk

To samo co wczoraj

Środa, 2 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka.

Na więcej czasu nie było. Wcześniej 2 WFy miałem. Jechało się też fajnie. Takie godzinne zamulanie. Jak początku (listopad-grudzień) jest to fajne, to z czasem strasznie korci by pocisnąć bardziej do przodu. Jak na razie się powstrzymuje jakoś. Po drodze kompletnie nic się nie działo. Tylko z deczka mocniej wiało. Nawet czas wyszedł taki sam jak wczoraj.

Byle do przodu

Wtorek, 1 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka.

Znów to samo. Ile można, ale co zrobić. Spokojnie do Łasku dojechałem i zawróciłem. Nawet sprintu ani jednego nie robiłem. Niech mięśnie sobie odpoczną po niedzieli. A propos niedzieli to przyczyną spadającego łańcucha była za mocno naciągnięta linka od przerzutki tylnej. Poprawiłem to przed jazdą i było ok. Znów nic ciekawego po drodze się nie działo. Z mniej ciekawych można zaliczyć takiego jednego barana, który wcisnął się przed mnie by za 50m zaparkować po prawej stronie.

Awaryjna niedziela

Niedziela, 30 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Kruszów -> Głuchów -> Srock -> Rękoraj -> Karlin -> Rękoraj -> Srock -> Głuchów -> Kruszów -> Tuszynek Majorancki -> Tuszyn -> Rzgów -> Babichy -> Guzew -> Prawda -> Czyżyminek -> Pabianice

Mapka

O dziwo wstałem bez jakiegoś większego problemu, nawet przed czasem byłem na miejscu. Zebrało się kilka osób i pojechaliśmy do Rzgowa złapać grupę z Łodzi. A co tam, co będziemy się sami męczyć. Już na samym początku awaria, na szczęście nie moja, łańcuch z korby spada. Chwile czekam i gonimy tych przed nami, którzy również zaraz stają. Też awaria, przerzutka z tyłu zamarzła. Może przez to, że rower na balkonie był trzymany? Tutaj mieliśmy ładną pompę, z konspiracyjnej metody rozmrażania przerzutki. :) Opisywać chyba nie będę. Dojeżdżamy do Rzgowa, kawałeczek pod prąd awaryjnym pasem jedziemy i już łapiemy grupę z Łodzi. Świetnie się mi jedzie od samego początku, a tutaj nagle w Tuszynie spada mi łańcuch z korby i muszę się zatrzymać. Zakładam łańcuch i gonię grupę. W dość szybkim tempie doganiam, już jestem 100-200m za nimi, a tutaj łańcuch znów spada. Niech to szlag. Teraz to już konkretnie mi odjechali. No to próbuję gonić, by w drodze powrotnej ich złapać. ~40km/h jadę niemal cały czas, dojechałem tak praktycznie do Piotrkowa Trybunalskiego. Przed Piotrkowem spotkałem jednak znajomego, który z nami jechał, więc zawróciłem i jazdę kontynuowałem z nim. Wracaliśmy dużo spokojniej. Po drodze zabraliśmy na koło jeszcze jedną osobę. Całkiem spontanicznie uznaliśmy, że można wrócić przez wioski, dlatego w Rzgowie skręciliśmy na Babichy. Znów spada mi łańcuch i to jeszcze na środku skrzyżowania. Poprawiam i już jadę dalej. W Prawdzie znów łańcuch zlatuje. Chyba przez temperaturę tak się działo, gdyż wcześniej takich problemów nie miałem. Popracowaliśmy jeszcze trochę na zmianach do Pabianic i już baaaaaaaaaaaardzo spokojnie wracam przez miasto. Ogólnie to sporo awarii dzisiaj było. I to nie tylko z moim rowerem. Mimo wszystko dzień zaliczyć można do udanych.

I znowu to samo

Piątek, 28 stycznia 2011 · Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Orchów -> Okup Wielki -> Ostrówek -> Krobanów -> Zduńska Wola -> Krobanów -> Ostrówek -> Okup Wielki -> Orchów -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka

Ja pierdziele ile można to samo przejeżdżać. Naprawdę podziwiam tych, którzy latem potrafią katować 2-3 stałe trasy na okrągło. Znów bezwietrznie. Dzisiaj rewelacyjnie mi się jechało. Na półmetku średnia prędkość wynosiła 34km/h. Aż się zdziwiłem, że taka wysoka. Chyba tylko dlatego, że nie ma po drodze jakiś wybitnie dużych pagórków. Powrót mimo, kontynuowania lekkiego kręcenia, również był szybki. Przed miastem przyhamowałem gwałtownie do prawie zera i machnąłem jeden sprint. Kurcze, średnia prędkość to mi wyszła konkretna jak na styczeń. Muszę w końcu pofatygować się i skoczyć po baterie do pulsometru.

Znów w te i z powrotem

Czwartek, 27 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Szosówka, Sam, 0-50km
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawlikowice -> Pawłówek -. Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice

Mapka

Niech ta zima szybciej wypi***la, bo ile można te same trasy robić. Bezwietrzna pogoda, znów przyjemnie się jechało. Górki bardziej siłowo pokonywany. Brak weny na dalsze rozpisywanie się. A po drodze kompletnie nic się nie działo, po za tym że znajomego mijałem.

W te i nazad

Poniedziałek, 24 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Orchów -> Okup Wielki -> Ostrówek -> Krobanów -> Zduńska Wola -> Krobanów -> Ostrówek -> Okup Wielki -> Orchów -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka

Nie chce mi się rozpisywać, więc po prostu spokojny dojazd do Zduńskiej Woli, nawrót przed remontowanym mostem (miał być kawałek dalej nawrót) i spokojnie do domu. Bez wiatru, bez szaleństw i bez chwili słabości.

Bla bla bla

Sobota, 22 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka.

Wku****ie osiągnęło dzisiaj apogeum. Więcej nie pisze, bo szkoda pisać. Nie chodzi o rower. Jeszcze kapcia na koniec złapałem.

Tytuł wpisu*

Czwartek, 20 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Rydzyny -> Pabianice

Mapka

Strasznie dłuuuuuuuuuuuugo spałem, trochę czasu minęło aż się zebrałem. W końcu ciuchy ubrałem i na rower się wybrałem. :) Nad trasą się nie wysilałem zbytnio, oklepaną na pamięć przejechałem spokojniutkim tempem. Wróciłem do miasta przez Rydzyny, bo do sklepu rowerowego na moment zajrzałem. Do domu się wlokłem strasznie, nie chciało mi się śpieszyć. Znów weny na rozpisywanie się nie mam.

Spokojnie przez wioski

Wtorek, 18 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Ludowinka -> Chorzeszów -> Kiki -> Krzucz -> Anielin -> Wydrzyn -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice

Mapka

Czekałem do południa aż się troszkę ociepli. Troszeczkę cieplej niż wczoraj się ubrałem wczoraj i równie spokojnie przejechałem trasę z jednym sprintem na samym końcu (maksymalna prędkość tam nie została wykręcona). Przyjemnie się jechało, większość trasy przez pola. Nie mam zbytnio weny na rozpisywanie się.

Styczniowa Góra Kamieńsk

Poniedziałek, 17 stycznia 2011 · Komentarze(9)
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawlikowice -> Pawłówek -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Brzezie -> Drużbice -> Rasy -> Kałduny -> Zawady -> Bełchatów -> Poręby -> Wólka Łękawska -> Łękawa -> Kalisko -> Piaski -> Góra Kamieńsk -> Piaski -> Kalisko -> Łękawa -> Wólka Łękawska -> Poręby -> Bełchatów -> Zawady -> Kałduny -> Rasy -> Drużbice -> Brzezie -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice

Mapka

Nareszcie ferie! Korzystając z całego dnia wolnego wybrałem się na Górę Kamieńsk. Jeszcze nie byłem tam w tym roku. :) Coś w sam raz na 4 godzinki spokojnej jazdy. Wstałem dosyć późno i dopiero po 11 wyjechałem. Cieplutko od samego początku, a koło Bełchatowa wyjrzało słońce. Szybko przejeżdżam przez Bełchatów, gdzie o dziwo nie stoję w korku. Jeszcze tylko chwila jazdy i już jestem u podnóża Góry Kamieńsk.

Ten znak na dole to rzadkość w okolicy © radek3131


Zaczynam podjazd... z niedziałającą przednią przerzutką. Mimo dużego skosu łańcucha wjeżdżałem na przełożeniu 52-32 lub 53-28. Duża różnica między tymi dwoma kombinacjami. Masa roweru i wjazd z patelni tak jakby podniosły poziom trudności. Mimo wszystko wjeżdżałem spokojnie, bez szaleństw. Po drodze spotykam znajomego z Pabianic, który już 2,5 godziny męczył się wjeżdżając i zjeżdżając na górę. Chwilkę gadamy i rozjeżdżamy się. Dojeżdżam do punktu widokowego i coś tak nagle mnie natchnęło by pojechać kawałek dalej. Po płytach betonowych, a potem kawałek po błocie dojeżdżam do zwałowiska.

Zwałowisko © radek3131


Wiatraki © radek3131


Rozglądam się trochę i wracam na punk widokowy. Jem banana. Zawsze jakoś inaczej po wcześniej zjedzonym batoniku.

Widok z punku widokowego © radek3131


Ja na punkcie widokowym © radek3131


Nie minęła chwila i słychać było niesamowity hałas. Wydawało mi się, że to samolot nisko leciał, ale coś za długo ten dźwięk trwał. Może coś wysadzali tam? Zjeżdżam ostrożnie w dół (no dobra, ostrożnie po pierwszym zakręcie, bo zapomniałem się), gdyż pełno piachu na drodze leży. Powrót był szybszy niż dojazd. Jechało się pinknie, znów w Bełchatowie ominęło mnie stanie w korkach. Zjadłem ostatniego batonika i już tylko 35km do domu. poniżej 30km/h raczej nie schodziłem, troszkę osłabłem w Pawlikowicach, bo organizm znów domagał się jedzenia. Przebolałem ten kawałek, wtachałem rower na górę i dorwałem się do lodówki. Jako takiego zmęczenia nie czułem, mógłbym kręcić i kręcić jeszcze. Danych z pulsometru znowu brak, chyba trzeba znów kupić bateryjkę do opaski.