Szlak czerwony i zielony - bez siodełka
A dzisiaj przejechałem się by troszeczkę sobie odpocząć. Z resztą i tak dzisiaj w szkole nie byłem (próbne matury).
Wyjeżdżam z miasta przez pola. W Hermanowie jadę asfaltem do skraju lasu, gdzie zaczynam się trzymać szlaku czerwonego. Wjeżdżam do lasu. A tu nagle słyszę głośne puknięcie. Odwracam się, patrzę na sztycę... siodełka nie mam. Pękła mi śruba mocująca.
Coś takiego się stało© radek3131
Oczywiście olałem komisyjnie to zdarzenie. Schowałem siodełko i resztki śruby do kieszeni, a z sztycą zrobiłem tak:
Wiejski tuning© radek3131
Od tej pory jadę w bardzo męczącej pozycji- na stojąco. (teraz czuć efekty tej jazdy- bolą wszystkie mięśnie)
Trzymam się czerwonego szlaku. Mijam częściowo zamarzniętą Wielką Wodę. Słyszę trzaskający lód pod kołami. W końcu wyjeżdżam z lasu. Pogoda jest świetna.
Wczesna wiosna© radek3131
Skręcam z powrotem do lasu. Tym razem jadę szlakiem zielonym.
Troszkę zamarznięta droga© radek3131
Lód na drodze© radek3131
Oczywiście musiałem skręcić nad Staw Jeziorko.
Nieco zamarznięty staw: part 1© radek3131
Nieco zamarznięty staw: part 2© radek3131
Rower odchudzony o siodełko i śróbę© radek3131
No i w tym miejscu postanawiam skrócić dystans o połowę ze względu na strasznie męczącą pozycję. Wracam do szlaku zielonego i nim kieruje się do Pabianic.
PS. Ilość podjazdów z mapmyride.com