Jak ja to "lubię"

Wtorek, 13 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Deszcz, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Wala Zaradzyńska -> Pabianice

Wyjątkowo mapki nie robię, bo to praktycznie zwykłe krzątanie się po mieście.

Zapowiadali dzisiaj deszcz, ale mimo tego zaryzykowałem i wsiadłem na rower. Chciałem ominąć chmurę, więc zacząłem jechać w kierunku południowym. Szybko sobie uświadomiłem, że chmura mnie "przetnie", więc zawróciłem do domu. Pod samym domem się rozmyśliłem i postanowiłem chmurę objechać ze wschodniej strony miasta. Jadę wesoły na Rzgów, a tu nagle grzmot i błysk. Mało tego niedaleko mnie i na otwartej przestrzeni! Od razu po hamulcach i środkiem pasa sprint do domu (ograniczenie 40km/h a ja prawie 50km/h cisnę). Uff zdążyłem przed ulewą, bo 5 minut później się masakrycznie rozpadało.

Walcząc z wiatrem

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Lesieniec -> Rędociny -> Stoczki-Porąbki -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Cały czas zmiennym tempem. Przez cały czas przeszkadzał wmordewiatr. W sumie, to nie ma co więcej pisać.

Bardzo szybko

Piątek, 9 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Szynkielew -> Świątniki -> Porszewice -> Prusinowice -> Prusinowiczki -> Wrząca -> Lutomiersk -> Wrząca -> Wygoda Mikołajewska -> Janowice -> Żytowice -> Wola Żytowska -> Piątkowisko -> Pabianice



Krótko, bo umówiłem się potem ze znajomymi. Z resztą miało padać, a na szczęście nie padało.

Jeżeli chodzi o tempo to: Normalnie jazda z pulsem w granicach 140-150ud/min (do 120ud/min nawet spadało) z leciutkimi interwałami.

4 x 4

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Pawlikowice -> Dąbrowa -> Las Ślądkowicki -> Róża -> Las Karolewski -> Pabianice



Najpierw 2 razy do szkoły (stroju na WF zapomniałem, a 2 godziny tej lekcji nie mogą zostać spędzone na ławce). Po lekcjach z Arturem, Bartkiem (Cycu) i Kamilem (Kamas) pojechaliśmy na zapoznanie się z trasą rajdu pieszego. Na wylotówce do Bełchatowa "łapie" Cyca i Kamasa, a na polach Artura. Jedziemy w kierunku kościoła w Pawlikowicach, gdzie dalej według mapy jedziemy trasą rajdu pieszego. Oczywiście przegapiamy skręt do lasu i musieliśmy się wracać. W końcu znaleźliśmy skręt, ale dalej okazało się, że jest... pole. Postanowiliśmy mieć to tam, gdzie słońce nie dociera i przez środek pola dojechaliśmy do lasu. Tutaj chwila postoju, gdzie otwieramy złocisty napój.

W Lesie Ślądkowickim © radek3131


Dalej jedziemy już według ściśle ustalonej trasy. Po drodze mijamy takie coś:

Znaki w lesie © radek3131


Nie ukrywam, że częściej będę tam jeździł (będziemy, prawda Michał??), bo sympatyczny kawałek trasy.

Dalej kawałek skrajem lasu. W Pawlikowicach skręcamy do lasu, by na pierwszym dukcie objąć kierunek północ. Po drodze pamiątkowe zdjęcie...

Wszyscy razem © radek3131


... i niespodzianki.

Mościk © radek3131


Na ostatnich kilometrach aż do skraju lasu bardzo mokro, co spowodowało, że mogliśmy doskonalić umiejętności w slalomie gigancie. Dalej już spokojnie do domu. Po drodze narodził się pomysł by iść na pizzę (piwo?), ale z racji braku $$$ i czasu wolnego zrezygnowaliśmy.

PS. Taka wycieczka w sam raz na regeneracje. :)
PS2. Odnośnie tytułu wpisu. Czterech ludzi na cztery rowery. ;p

MEGA trening

Środa, 7 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majoracki -> Garbów -> Górki Małe -> Górki Duże -> Nida Jutroszewska -> Jutroszew -> Lutosławice Szlacheckie -> Lutosławice Rządowe -> Lubanów -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Mapka zapożyczona z tej trasy. Można śmiało porównywać wyniki. :)

Tempo znów interwałowe, ale tym razem dużo więcej jazdy w strefie tlenowej. Był moment, że średnia prędkość wynosiła 35km/h (jakoś w połowie trasy), niestety ostatnie kilometry to walka z bocznym wiatrem, więc średnia w dół poleciała. Ogólnie to czuje moc w sobie i nie jestem zmęczony po dzisiejszej jeździe. Mimo to jutro będzie luzik.