4 x 4
Czwartek, 8 kwietnia 2010
· Komentarze(2)
Kategoria "Suplementy i izotoniki", 0-50km, Dojazdy, Fotoreportaże, Las, MTB, Nie sam
Trasa: Pabianice -> Terenin -> Pawlikowice -> Dąbrowa -> Las Ślądkowicki -> Róża -> Las Karolewski -> Pabianice
Najpierw 2 razy do szkoły (stroju na WF zapomniałem, a 2 godziny tej lekcji nie mogą zostać spędzone na ławce). Po lekcjach z Arturem, Bartkiem (Cycu) i Kamilem (Kamas) pojechaliśmy na zapoznanie się z trasą rajdu pieszego. Na wylotówce do Bełchatowa "łapie" Cyca i Kamasa, a na polach Artura. Jedziemy w kierunku kościoła w Pawlikowicach, gdzie dalej według mapy jedziemy trasą rajdu pieszego. Oczywiście przegapiamy skręt do lasu i musieliśmy się wracać. W końcu znaleźliśmy skręt, ale dalej okazało się, że jest... pole. Postanowiliśmy mieć to tam, gdzie słońce nie dociera i przez środek pola dojechaliśmy do lasu. Tutaj chwila postoju, gdzie otwieramy złocisty napój.
Dalej jedziemy już według ściśle ustalonej trasy. Po drodze mijamy takie coś:
Nie ukrywam, że częściej będę tam jeździł (będziemy, prawda Michał??), bo sympatyczny kawałek trasy.
Dalej kawałek skrajem lasu. W Pawlikowicach skręcamy do lasu, by na pierwszym dukcie objąć kierunek północ. Po drodze pamiątkowe zdjęcie...
... i niespodzianki.
Na ostatnich kilometrach aż do skraju lasu bardzo mokro, co spowodowało, że mogliśmy doskonalić umiejętności w slalomie gigancie. Dalej już spokojnie do domu. Po drodze narodził się pomysł by iść na pizzę (piwo?), ale z racji braku $$$ i czasu wolnego zrezygnowaliśmy.
PS. Taka wycieczka w sam raz na regeneracje. :)
PS2. Odnośnie tytułu wpisu. Czterech ludzi na cztery rowery. ;p
Najpierw 2 razy do szkoły (stroju na WF zapomniałem, a 2 godziny tej lekcji nie mogą zostać spędzone na ławce). Po lekcjach z Arturem, Bartkiem (Cycu) i Kamilem (Kamas) pojechaliśmy na zapoznanie się z trasą rajdu pieszego. Na wylotówce do Bełchatowa "łapie" Cyca i Kamasa, a na polach Artura. Jedziemy w kierunku kościoła w Pawlikowicach, gdzie dalej według mapy jedziemy trasą rajdu pieszego. Oczywiście przegapiamy skręt do lasu i musieliśmy się wracać. W końcu znaleźliśmy skręt, ale dalej okazało się, że jest... pole. Postanowiliśmy mieć to tam, gdzie słońce nie dociera i przez środek pola dojechaliśmy do lasu. Tutaj chwila postoju, gdzie otwieramy złocisty napój.
W Lesie Ślądkowickim© radek3131
Dalej jedziemy już według ściśle ustalonej trasy. Po drodze mijamy takie coś:
Znaki w lesie© radek3131
Nie ukrywam, że częściej będę tam jeździł (będziemy, prawda Michał??), bo sympatyczny kawałek trasy.
Dalej kawałek skrajem lasu. W Pawlikowicach skręcamy do lasu, by na pierwszym dukcie objąć kierunek północ. Po drodze pamiątkowe zdjęcie...
Wszyscy razem© radek3131
... i niespodzianki.
Mościk© radek3131
Na ostatnich kilometrach aż do skraju lasu bardzo mokro, co spowodowało, że mogliśmy doskonalić umiejętności w slalomie gigancie. Dalej już spokojnie do domu. Po drodze narodził się pomysł by iść na pizzę (piwo?), ale z racji braku $$$ i czasu wolnego zrezygnowaliśmy.
PS. Taka wycieczka w sam raz na regeneracje. :)
PS2. Odnośnie tytułu wpisu. Czterech ludzi na cztery rowery. ;p