70 rocznica Bitwy Pabianickiej
Sobota, 26 września 2009
· Komentarze(2)
Kategoria "Suplementy i izotoniki", 0-50km, Awarie, Fotoreportaże, Las, Nie sam, Rajdy, Trekking, Wycieczki szkolne, Z plecakiem
Trasa: Pabianice -> Strzelnica -> Chechło I -> Las Karolewski -> Róża -> Las Ślądkowicki -> Dłutówek -> Obelisk "Łoś" -> Dłutówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Środek pola -> Pabianice
No więc (nie zaczyna się zdania od "no więc", ale to jest blog, a blog żyje własnymi prawami) wyruszam z domu na ostatnia chwilę. I przyjeżdżam punktualnie o 8.45. Czyli o godzinie, o której powinniśmy wyjechać. Czekamy na kilka osób i ruszamy. W grupie te same osoby co zawsze (m.in Arek i Michał + Prezes Amonitu z Wrocławia i nowy koleś z koła żeglarskiego. Ledwo zdążyłem zjechać z krawężnika, a już zostałem potraktowany kołem przez Arka. I w tym momencie Michał wygadał, że Arek coś knuje, ale o tym później (nie wszystko na raz, by spokojnie przetworzyć ważne informacje). Jedziemy na Strzelnicę, gdzie jacyś ważni goście (zapewne organizatorzy) przemawiają do tłumu pieszych i kilkudziesięciu rowerzystów. Dostajemy batonik i soczek (czyli suple dla koksów).
Jedziemy koło restauracji parkowej, gdzie robimy 3 rundki dookoła placyku na zdjęcia. Po sesji zdjęciowej ruszamy do Chechła I, gdzie znajduje się obelisk upamiętniający 1 zmarłego harcerza podczas Bitwy Pabianickiej (7 września 1939r. dostał kulkę tyko za to, że szedł w mundurze harcerskim. Robimy pamiątkowe zdjęcia (które zapewne zostanie dodane później) i skręcamy w ulicę, której nazwy nie pamiętam. Jedziemy przez środek pola. Jednak "nowy" ma awarie. Odkręca mu się korba. Dokręciliśmy mu czymkolwiek, jednak znowu mu się rozpada. Niestety kończy jazdę.
Zastanawiamy się czym dokręcić ;p
Ruszamy dalej do Lasu. Zahaczamy jeszcze o cmentarz w Chechle.
33 poległych
Wjeżdżamy znowu do Lasu, gdzie Arek mnie lekko "skosił" i zaliczam niegroźno glebę (poślizg [nie?]kontrolowany)
W Lesie Karolewskim
Na chwilkę skręcamy na drogę, by przeskoczyć do Lasu Ślądkowickiego. Zahaczamy o kolejny cmentarz (tym razem z I wojny Światowej. W sumie to dopiero teraz przypomniało nam się o funkcji w telefonie o nazwie "aparat".
Dalej grzejemy lasem. Momentami jest tak dużo kurzu, że nie widać osoby jadącej naprzeciw. Dojeżdżamy do zestrzelonego samolotu "Łoś" z II wojny światowej.
Niestety jestem za duży, by przecisnąć się do kabiny.
W tym miejscu robimy 15 minutową przerwę, by nakoksowac się kanapkami i piciem...
... oraz odebrać odznakę (ja brązową a Michał srebną)
UWAGA/ACHTUNG/WARNING/!!! KONKURS!!! Znajdź różnice:
a) ja:
b) Michał:
Odpowiedzi ślij w komentarzach do 30 lutego 2699r.
TUTAJ POWINNA BYĆ FOTKA, NA KTÓREJ WYGLĄDAM JAK ASH KETCHUN Z POKEMONÓW.
I wszystkich trzymam w niecierpliwości,a tu lipa. Zdjęcie będzie później, bo autorem jest profesor Łyżkowski ;p (dużo wam mówi nazwisko, nie?)
No i zwijamy swoje zabawki i żwawym tempem jedziemy przez las do Pawlikowice a z Pawlikowic do Hermanowa. I tutaj mały hardcore- jedziemy przez środek pola.
Ekstremalne warunki
Po przejechaniu "trudnego technicznie odcinka" (nawet fajny podjazd był) dojeżdżamy na stadion "Włókniarza".
Na stadionie odbywa się inscenizacja bitwy.
Po inscenizacji bitwy odbywa się rozdanie nagród (konkurs wiedzy o Bitwie Pabianickiej + z dzisiejszego rajdu) i rozdanie bigosu. Oczywiście po morderczym wysiłku posiłek to podstawa, więc wszyscy rzuciliśmy się do garnka (na szczęście Arek zarezerwował kolejkę na początku).
Kolejny ważny suplement diety.
Po 3 talerzach dobrego bigosu ruszam z powrotem do domu na obiad (a właściwie jego resztki) i jadę do Łodzi (nie rowerem oczywiście)
PS. Od dzisiaj zakładam nową kategorie bloga "Suplementy i izotoniki", w której będę ukazywać, jak prawidłowo żywią się rowerzyści (oczywiście z mniejszym lub większym przymrużeniem oka).
PS2. Zapewne zostaną dodane zdjęcia od profesora Łyżkowskiego.
No więc (nie zaczyna się zdania od "no więc", ale to jest blog, a blog żyje własnymi prawami) wyruszam z domu na ostatnia chwilę. I przyjeżdżam punktualnie o 8.45. Czyli o godzinie, o której powinniśmy wyjechać. Czekamy na kilka osób i ruszamy. W grupie te same osoby co zawsze (m.in Arek i Michał + Prezes Amonitu z Wrocławia i nowy koleś z koła żeglarskiego. Ledwo zdążyłem zjechać z krawężnika, a już zostałem potraktowany kołem przez Arka. I w tym momencie Michał wygadał, że Arek coś knuje, ale o tym później (nie wszystko na raz, by spokojnie przetworzyć ważne informacje). Jedziemy na Strzelnicę, gdzie jacyś ważni goście (zapewne organizatorzy) przemawiają do tłumu pieszych i kilkudziesięciu rowerzystów. Dostajemy batonik i soczek (czyli suple dla koksów).
Jedziemy koło restauracji parkowej, gdzie robimy 3 rundki dookoła placyku na zdjęcia. Po sesji zdjęciowej ruszamy do Chechła I, gdzie znajduje się obelisk upamiętniający 1 zmarłego harcerza podczas Bitwy Pabianickiej (7 września 1939r. dostał kulkę tyko za to, że szedł w mundurze harcerskim. Robimy pamiątkowe zdjęcia (które zapewne zostanie dodane później) i skręcamy w ulicę, której nazwy nie pamiętam. Jedziemy przez środek pola. Jednak "nowy" ma awarie. Odkręca mu się korba. Dokręciliśmy mu czymkolwiek, jednak znowu mu się rozpada. Niestety kończy jazdę.
Zastanawiamy się czym dokręcić ;p
Ruszamy dalej do Lasu. Zahaczamy jeszcze o cmentarz w Chechle.
33 poległych
Wjeżdżamy znowu do Lasu, gdzie Arek mnie lekko "skosił" i zaliczam niegroźno glebę (poślizg [nie?]kontrolowany)
W Lesie Karolewskim
Na chwilkę skręcamy na drogę, by przeskoczyć do Lasu Ślądkowickiego. Zahaczamy o kolejny cmentarz (tym razem z I wojny Światowej. W sumie to dopiero teraz przypomniało nam się o funkcji w telefonie o nazwie "aparat".
Cmentarz wojenny w Pawlikowicach© radek3131
Na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach© radek3131
Nagrobek na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach© radek3131
Na cmentarzu wojennym w Pawlikowicach© radek3131
Dalej grzejemy lasem. Momentami jest tak dużo kurzu, że nie widać osoby jadącej naprzeciw. Dojeżdżamy do zestrzelonego samolotu "Łoś" z II wojny światowej.
Samolot "Łoś"© radek3131
Samolot "Łoś"© radek3131
kabina "Łosia"© radek3131
Niestety jestem za duży, by przecisnąć się do kabiny.
W tym miejscu robimy 15 minutową przerwę, by nakoksowac się kanapkami i piciem...
Przerwa na koksowanie się© radek3131
... oraz odebrać odznakę (ja brązową a Michał srebną)
UWAGA/ACHTUNG/WARNING/!!! KONKURS!!! Znajdź różnice:
a) ja:
b) Michał:
Odpowiedzi ślij w komentarzach do 30 lutego 2699r.
TUTAJ POWINNA BYĆ FOTKA, NA KTÓREJ WYGLĄDAM JAK ASH KETCHUN Z POKEMONÓW.
I wszystkich trzymam w niecierpliwości,a tu lipa. Zdjęcie będzie później, bo autorem jest profesor Łyżkowski ;p (dużo wam mówi nazwisko, nie?)
No i zwijamy swoje zabawki i żwawym tempem jedziemy przez las do Pawlikowice a z Pawlikowic do Hermanowa. I tutaj mały hardcore- jedziemy przez środek pola.
Ekstremalne warunki
Po przejechaniu "trudnego technicznie odcinka" (nawet fajny podjazd był) dojeżdżamy na stadion "Włókniarza".
Na stadionie odbywa się inscenizacja bitwy.
Po inscenizacji bitwy odbywa się rozdanie nagród (konkurs wiedzy o Bitwie Pabianickiej + z dzisiejszego rajdu) i rozdanie bigosu. Oczywiście po morderczym wysiłku posiłek to podstawa, więc wszyscy rzuciliśmy się do garnka (na szczęście Arek zarezerwował kolejkę na początku).
Kolejny ważny suplement diety.
Po 3 talerzach dobrego bigosu ruszam z powrotem do domu na obiad (a właściwie jego resztki) i jadę do Łodzi (nie rowerem oczywiście)
PS. Od dzisiaj zakładam nową kategorie bloga "Suplementy i izotoniki", w której będę ukazywać, jak prawidłowo żywią się rowerzyści (oczywiście z mniejszym lub większym przymrużeniem oka).
PS2. Zapewne zostaną dodane zdjęcia od profesora Łyżkowskiego.