Inauguracja sezonu zimowego 2010-2011
Poniedziałek, 29 listopada 2010
· Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Chechło II -> szlak czerwony -> Wielka Woda -> szlak czerwony -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice
Mapka tutaj
Miałem dzisiaj konkurs z geografii. Co prawda miałem wrócić do szkoły na lekcję, ale troszkę się przeciągnęło wszystko, więc uznałem że nie ma co na półtorej lekcji przychodzić. No to wsiadłem na rower sobie. Zaplanowałem krótką trasę, by od nowa zebrać punkty doświadczenia w jeździe na śniegu. Na pierwszy rzut oka widać, że nie ma II tury wyborów w Pabianicach, bo miasto całe zaśnieżone. :)
Dojechałem do skraju lasu. Fajnie się jechało z wiatrem w plecy, ale drobną glebę zaliczyłem na koleinie, więc zwolniłem nieco. W lesie śniegu sporo. Szprychami mieliłem go, a za mną i na przeciw mnie unosiła się śnieżna mgiełka. :) Jechałem kilka km/h, postanowiłem nieco skrócić trasę skręcając na czerwony szlak. Tutaj było jeszcze więcej śniegu.
Jechałem praktycznie cały czas na stojąco. Nieco wygodniej było niż na siedząco. Dojeżdżając do Wielkiej Wody odbiłem nieco by zobaczyć sobie jak to tam wygląda teraz.
Po drobnej sesji zdjęciowej ruszyłem dalej. Nieco rozjechany śnieg zobaczyłem dopiero w miejscu gdzie wjechałem do lasu. Wracając skrajem lasu znów wjechałem w tę samą koleinę co wcześniej. Tym razem bez gleby, ale poślizg miałem spektakularny.
Wyjeżdżając z lasu poczułem silny wiatr. Utrudniał dojazd do domu. Właściwie to pod wiatr jechało się tak jak po głębokim śniegu. Ogólnie to fajna przejażdżka. Jutro może przejadę się nieco dłużej i poczekam aż nieco się ściemni.
PS. Jak widać po średniej prędkości- śniegu trochę leżało.
Mapka tutaj
Miałem dzisiaj konkurs z geografii. Co prawda miałem wrócić do szkoły na lekcję, ale troszkę się przeciągnęło wszystko, więc uznałem że nie ma co na półtorej lekcji przychodzić. No to wsiadłem na rower sobie. Zaplanowałem krótką trasę, by od nowa zebrać punkty doświadczenia w jeździe na śniegu. Na pierwszy rzut oka widać, że nie ma II tury wyborów w Pabianicach, bo miasto całe zaśnieżone. :)
Zaśnieżone obrzeża miasta© radek3131
Dojechałem do skraju lasu. Fajnie się jechało z wiatrem w plecy, ale drobną glebę zaliczyłem na koleinie, więc zwolniłem nieco. W lesie śniegu sporo. Szprychami mieliłem go, a za mną i na przeciw mnie unosiła się śnieżna mgiełka. :) Jechałem kilka km/h, postanowiłem nieco skrócić trasę skręcając na czerwony szlak. Tutaj było jeszcze więcej śniegu.
Na czerwonym szlaku: part. 1© radek3131
Na czerwonym szlaku: part 2© radek3131
Jechałem praktycznie cały czas na stojąco. Nieco wygodniej było niż na siedząco. Dojeżdżając do Wielkiej Wody odbiłem nieco by zobaczyć sobie jak to tam wygląda teraz.
Ławeczki koło Wielkiej Wody© radek3131
Powoli zamarzająca Wielka Woda© radek3131
Tylko okulary i nos widać© radek3131
Ja nad Wielką Wodą© radek3131
Po drobnej sesji zdjęciowej ruszyłem dalej. Nieco rozjechany śnieg zobaczyłem dopiero w miejscu gdzie wjechałem do lasu. Wracając skrajem lasu znów wjechałem w tę samą koleinę co wcześniej. Tym razem bez gleby, ale poślizg miałem spektakularny.
Zamarznięty rów© radek3131
Wyjeżdżając z lasu poczułem silny wiatr. Utrudniał dojazd do domu. Właściwie to pod wiatr jechało się tak jak po głębokim śniegu. Ogólnie to fajna przejażdżka. Jutro może przejadę się nieco dłużej i poczekam aż nieco się ściemni.
PS. Jak widać po średniej prędkości- śniegu trochę leżało.