Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:997.15 km (w terenie 131.73 km; 13.21%)
Czas w ruchu:36:12
Średnia prędkość:27.55 km/h
Maksymalna prędkość:59.64 km/h
Suma podjazdów:2097 m
Maks. tętno maksymalne:192 (94 %)
Maks. tętno średnie:160 (78 %)
Suma kalorii:18421 kcal
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:28.49 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Do szkoły

Czwartek, 4 listopada 2010 · Komentarze(0)
Deszczowo cały dzień. Z racji takiej pogody w końcu wziąłem się za składanie zimówki. Jeszcze kilka elementów muszę dokupić i będzie gotowa szoska do tyrania zimą.

Równa setka

Środa, 3 listopada 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Czyżeminek -> Prawda -> Guzew -> Babichy -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Jutroszew -> Grabica -> Boryszków -> Dziewuliny -> Rawicz -> Drużbice -> Drużbice-Kolonia -> Głupice -> Grabostów -> Bujny Szlachecki -> Bujny Księże -> Zelów -> Bachorzyn -> Buczek -> Wola Buczkowska -> Dąbrowa -> Czestków F -> Czestków A -> Gorczyn -> Łask -> Łask-Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice



A jakoś znów mnie naszła ochota na jakąś inną trasę, więc zaraz po przyjściu ze szkoły zaplanowałem na mapie. Wyjeżdżając nie wiedziałem nawet ile kilometrów będzie liczyć. :) Znów się ubrałem w letnie ciuchy uzupełnione rękawkami i nogawkami. Na wszelki wypadek wrzuciłem jeszcze kamizelkę do kieszonki. Znów się leciutko mi jechało. Mimo wiatru, który skutecznie utrudniał jazdę, dało się jechać te 30km/h. Na góreczkach jakoś nie rwałem się do przodu, więc pokonywałem je z prędkością 20-25km/h. Dojechałem tak spokojnie do Grabicy i dopiero teraz jakoś się rozkręciłem. Pod wiatr tak samo, puls ten sam, a prędkość sporo wyższa. No i chłodnawo się zrobiłem, więc założyłem sobie kamizelkę z windstoperem. Dojechałem do Drużbic, gdzie skręciłem na Głupice a potem na Zelów. Dawno nie byłem w Zelowie, więc w sumie przez miasto przejechałem na czuja. Z Zelowa dojechałem do Łasku, który również na czuja przejechałem. Dopiero od Łasku do Pabianic wiatr w plecy, co zaowocowało jeszcze wyższymi prędkościami. Przy znaku Pabianice zrobiłem sobie mały sprint, raptem do 45km/h się rozpędziłem. Coś mało zdjęć narobiłem tej jesieni, więc dzisiaj jedną fotkę cyknąłem:

Jesień gdzieś na trasie © radek3131


PS. Dzisiaj równo 100km wyszło. Co do metra. :)

Coś za lekko się jechało

Wtorek, 2 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Sam, Szosówka
Trasa taka sama jak tutaj.

Przyszedłem ze szkoły, zjadłem obiad, patrzę na termometr- kurcze, jak się ubrać? Założyłem krótkie ciuchy uzupełnione z nogawkami i rękawkami oraz kamizelką z windstoperem. Było idealnie. Od samego początku jechało mi się coś dziwnie lekko, bym powiedział nawet że za lekko. Bardzo często prędkość pod 40km/h podchodziła bez jakiegokolwiek zmęczenia. Utrzymałem jednakowe tempo do Dłutowa, gdzie coś mnie podkusiło by nieco przyśpieszyć. Ogólnie to jeszcze z 1-2 tygodnie odpoczynku i czas zabrać się do pracy na przyszły sezon. No i wypadałoby pozałatwiać wszystko z klubem, by uniknąć stresówki wiosną.