Bałtyk: Dzień 4- Suszenie ciuchów kuchenką gazową

Sobota, 28 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Smołdziński Las -> Smołdzino -> Żelazo -> Wierzchocino -> Witkowo -> Choćmirówko -> Rumsko -> Nowe Klęcinko -> Klęcinko -> Święcino -> Rzuszcze -> Pobłocie -> Cecenowo -> Budki -> Poraj -> Wicko -> Charbrowo -> Podróże -> Steknica -> Łeba -> PKP -> Lębork -> PKP -> Reda -> Połchowo -> Celbowo -> Puck -> Gnieżdżewo -> Łebcz -> Pustki -> Strzelno




Jesteśmy tak padnięci, po wczorajszym dniu, że śpimy prawie 11 godzin. Ola smaży rano jajecznice i suszymy nad kuchenką gazową ubrania. Potem odkręciliśmy gaz na maxa, by ubrania szybciej schły. Kolarskie ubrania szybko mi wyschły. Ciuchy dziewczyn niestety nie. Podkręcam hamulce, bo po jeździe w deszczu nowe nie są już nowe.

Ranne pakowanie bagażu © radek3131


Właścicielka gospodarstwa agroturystycznego zlitowała się nad dziewczynami i dała 2 kurtki przeciwdeszczowe, które zostawili poprzedni turyści. Pytamy się również o prom, który miał wypływać z Kluk- tak jak nam powiedziała babka w informacji turystycznej w Czystej. Podkreślam jeszcze raz, że była PEWNA że jest ten prom. Niestety prom kursuje tylko wtedy gdy zbierze się większa grupka w Łebie. Nosz kurde. Wkurzyliśmy się nieco, bo musieliśmy nadrobić parę kilometrów. Nie zdążyliśmy ujechać kilometra, a Ewelinie urwał się pedał. Razem z ośką. Chciałem naprawić to na miejscu, ale nie mogłem znaleźć klucza. Postanowiliśmy wpaść do jakiegoś gospodarstwa w Smołdzinie. Ewelina jechała naciskając ramię korby i radośnie śpiewając "You can do it". :) Po naprawie jedziemy dalej. Widzę samochód na rejestracji z Łodzi i mówię "nasz człowiek". Facet na mnie się dziwnie spojrzał, ale jak przeczytał napis Pabianice na plecach to przyjacielsko się uśmiechnął. :) Dziurawym asfaltem, ale z wiatrem wiejącym w plecy dojechaliśmy do Choćmirówka. Dalej główną drogą do Wicka. Tutaj postój- konsultujemy się z ludźmi którzy mają kawałek komputera pod ręką i podejmujemy decyzję czy jechać rowerem czy nie wspomóc się pociągiem. Decydujemy pojechać pociągiem z Łeby.

W drodze na Łebę © radek3131


Droga do Łeby to masakra. Wiatr w twarz i cały czas ziiiium, ziiiiiiiiiiuuuuuuuummmmm. Na szczęście długo nie musieliśmy się męczyć tą ruchliwą drogą, bo szybko dojechaliśmy do celu.

I już w Łebie © radek3131


Ponieważ do przyjazdu pociągu mamy półtorej godziny wpadamy na plażę. Tak niefortunnie się złożyło, że pociąg odjechał 10 minut przed naszym przyjazdem. Schodzimy nad morze i dopiero tutaj czuć jak bardzo wieje. Brrrr.

Plaża w Łebie © radek3131


Po ponad godzinnym siedzeniu na plaży jedziemy na dworzec. Kupujemy bilety na pociąg do Lęborka. Ten pociąg którym jechaliśmy to chyba najprzyjemniejszy pociąg jakim jechaliśmy. Czysto, schludnie, nowocześnie i niska podłoga nieutrudniająca wniesienia roweru.

Rowery w pociągu do Lęborka © radek3131


W Lęborku robimy zakupy w Tesco i grzejemy się na dworcu PKS (na dworcu PKP za chłodno). Wracamy 10 minut przed pociągiem. Ten pociąg wiezie nas do Redy. Wysiedliśmy z dworca i psssssssst. Ola łapie kapcia. Błyskawicznie wymieniam dętkę i ruszamy w kierunku Pucka. Daleko nie ujechaliśmy. Tym razem rower Eweliny się odezwał- a konkretniej osłona na łańcuch, która wydawała niemiłosierne dźwięki. Postanowiliśmy kombinerkami to podbić, więc zatrzymujemy się koło warsztatu samochodowego. Ja wpadam do sklepu po pieczątkę PTTK, a Ewelina do warsztatu. Warsztat już zamknięty, więc szukamy szczęścia dalej. Zatrzymaliśmy się koło domku jednorodzinnego, gdzie podginamy osłonę.

W Redzie © radek3131


Kaszubskie górki za Redą © radek3131


Po tych krótkich przygodach możemy spokojnie jechać dalej. Jedziemy drogą A0. Sporo wczasowiczów wraca i o dziwo sporo osób nas pozdrawia. Szczególnie jak zaczęła się konkretna górka było słychać dawaj dawaj, lub tempo tempo.

Półwysep Helski coraz bliżej © radek3131


Ola i Ewelina wjeżdżają na górkę przed Puckiem © radek3131


Po drodze mijamy sporo elektrowni wiatrowych.

Pełno wiatraków © radek3131


Przejeżdżamy przez Puck i już możemy spoglądać na Zatokę Pucką i Półwysep Helski. Obok jest fajna droga rowerowa, bo asfaltowa. :)

Zatoka Pucka. W tle Półwysep Helski © radek3131


Dziewczyny na drodze rowerowej nad Zatoką Pucką © radek3131


W Redzie © radek3131


Odbijamy według znaku na Jastrzębią Górę. Zaczyna powoli robić się ciemno. I tak robi się później ciemno niż w centralnej Polsce. Różnica wynosi ~20minut. A między morzem a Bieszczadami jest nawet 47 minut różnicy. Rozglądamy się za noclegiem. Za Łebczem decydujemy się na przenocowanie na terenie prywatnym. Pytamy się właściciela o zgodę. Pozwolenie uzyskaliśmy, więc rozbijamy namiot przed zapadnięciem egipskich ciemności.

Komentarze (2)

Fajna wyprawa i ciekawa relacja :)
pzdr

Virenque 12:33 środa, 1 września 2010

Widzę, że byłeś Prezesem d/s Technicznych :)

donremigio 22:36 wtorek, 31 sierpnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnosz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]