"Nie za ciepło dziś na rower?"
Sobota, 19 grudnia 2009
· Komentarze(3)
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Las Ślądkowicki -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Drzewociny -> Zimne Wody -> Las Rokitnicki -> Ldzań -> Talar -> Ldzań -> Róża -> Pawlikowice -> Terenin -> Pabianice
Nie zrażony potężnym mrozem wyruszyłem rano na rower. Co prawda w mojej lodówce jest cieplej, ale co mi tam. Ledwo wyjechałem z miasta, a jakiś koleś zapoczątkował ze mną taką lakoniczną rozmowę:
Jakiś koleś: -Nie za ciepło dziś na rower
Ja: -Ciepło, ciepło!
Na tym się skończyła nasza rozmowa, po czym gościu patrzył się na mnie jak na idiotę. Co prawda zimno mi nie było, więc jak najbardziej odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Jadę dzisiaj przez wieś Hermanów, by nie wracać tą samą drogą co jadę Na drodze lekko ubity śnieg.
Ostrożnie skręcam w prawo, bo na zakręcie szklanka. Jadę cały czas prosto aż do Lasu Ślądkowickiego. Po drodze mijam 2 dzieciaków ciągniętych na sankach przez tatę. Wjeżdżam do lasu i jadę na skrzypiącym śniegu. Niekiedy ciężko się jedzie, bo napadało z 10-15cm
Po przejechaniu lasu jadę do Ślądkowic. Postanawiam wybrać wersję hard (wersja easy to skręt na Różę w tym momencie). Jadę do Mierzączki Dużej, gdzie asfaltowa droga zmieniła się w klimatyczną leśną ścieżkę.
Docieram do Mierzączki Dużej. Słońce cały czas dawało po gałach i policzkach. Skręcam w prawo i jadę na tz.w orientację, ponieważ tam jechałem może z 2-3 razy. O dziwo nie gubię się. Po przejechaniu Drzewocin stwierdzam, że...
Wyjeżdżam w Ldzaniu, gdzie skręcam w kierunku... zaraz, zaraz, zaraz. Przecież niedaleko jest stylowy młyn. Zawracam i oglądam sobie:
Robię sobie, króciutki postój.
Dopiero teraz jadę w kierunku Róży. W lasku robię sobie zdjęcie rowerku w zaśnieżonej scenerii:
Wyjeżdżam w Róży. dopiero teraz zaczynają mi lekko marznąć stopy (buty zimowe + 2 pary skarpetek + ochraniacze na kostki). Skrajem lasu wracam do miasta. Po drodze mijam grupkę turystów pieszych i kilku narciarzy na biegówkach.
Reasumując, zmarzły mi tylko stopy. Jazda po skrzypiącym śniegu i piszczącym (od opon) lodzie sprawie dużo przyjemności. O wiele lepiej się jedzie w pedałach z noskami niż w zwykłych pedałach (noga się "klei" i nie spada.
PS. Czy wiecie, że dzisiaj cieplej było w Grenlandii i Islandii?
PS2. Przy okazji ustanowiłem rekord zimna. :)
Nie zrażony potężnym mrozem wyruszyłem rano na rower. Co prawda w mojej lodówce jest cieplej, ale co mi tam. Ledwo wyjechałem z miasta, a jakiś koleś zapoczątkował ze mną taką lakoniczną rozmowę:
Jakiś koleś: -Nie za ciepło dziś na rower
Ja: -Ciepło, ciepło!
Na tym się skończyła nasza rozmowa, po czym gościu patrzył się na mnie jak na idiotę. Co prawda zimno mi nie było, więc jak najbardziej odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Jadę dzisiaj przez wieś Hermanów, by nie wracać tą samą drogą co jadę Na drodze lekko ubity śnieg.
Wieś Hermanów© radek3131
Ostrożnie skręcam w prawo, bo na zakręcie szklanka. Jadę cały czas prosto aż do Lasu Ślądkowickiego. Po drodze mijam 2 dzieciaków ciągniętych na sankach przez tatę. Wjeżdżam do lasu i jadę na skrzypiącym śniegu. Niekiedy ciężko się jedzie, bo napadało z 10-15cm
Zimowy las© radek3131
Po przejechaniu lasu jadę do Ślądkowic. Postanawiam wybrać wersję hard (wersja easy to skręt na Różę w tym momencie). Jadę do Mierzączki Dużej, gdzie asfaltowa droga zmieniła się w klimatyczną leśną ścieżkę.
Zupełnie jak podczas rajdu samochodowego w Finlandii© radek3131
Docieram do Mierzączki Dużej. Słońce cały czas dawało po gałach i policzkach. Skręcam w prawo i jadę na tz.w orientację, ponieważ tam jechałem może z 2-3 razy. O dziwo nie gubię się. Po przejechaniu Drzewocin stwierdzam, że...
... wody są naprawde zimne© radek3131
Wyjeżdżam w Ldzaniu, gdzie skręcam w kierunku... zaraz, zaraz, zaraz. Przecież niedaleko jest stylowy młyn. Zawracam i oglądam sobie:
Młyn w Talarze© radek3131
Robię sobie, króciutki postój.
Woda zamarzła© radek3131
Z pozdrowieniami dla wszystkich katujących dzisiaj na trenażerze.© radek3131
Dopiero teraz jadę w kierunku Róży. W lasku robię sobie zdjęcie rowerku w zaśnieżonej scenerii:
Z pozdrowieniami dla wszystkich katujących dzisiaj na trenażerze.© radek3131
Wyjeżdżam w Róży. dopiero teraz zaczynają mi lekko marznąć stopy (buty zimowe + 2 pary skarpetek + ochraniacze na kostki). Skrajem lasu wracam do miasta. Po drodze mijam grupkę turystów pieszych i kilku narciarzy na biegówkach.
Reasumując, zmarzły mi tylko stopy. Jazda po skrzypiącym śniegu i piszczącym (od opon) lodzie sprawie dużo przyjemności. O wiele lepiej się jedzie w pedałach z noskami niż w zwykłych pedałach (noga się "klei" i nie spada.
PS. Czy wiecie, że dzisiaj cieplej było w Grenlandii i Islandii?
PS2. Przy okazji ustanowiłem rekord zimna. :)