Wpisy archiwalne w kategorii

Deszcz

Dystans całkowity:3848.78 km (w terenie 368.59 km; 9.58%)
Czas w ruchu:160:58
Średnia prędkość:23.29 km/h
Maksymalna prędkość:67.20 km/h
Suma podjazdów:6086 m
Maks. tętno maksymalne:192 (94 %)
Maks. tętno średnie:158 (77 %)
Suma kalorii:21652 kcal
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:38.88 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Miasto

Czwartek, 13 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Trasa: dom -> szkoła -> dom -> "Polfa" Pabianice -> dom

W szkole skrócone lekcje, bo skończonych lekcjach zaczęło padać. Skoczyłem do domu, zostawiłem plecach i pojechałem do "Polfy" dać jeden świstek w recepcji. Wracając zacząłem się zastanawiać czy gdzieś pojechać sobie jeszcze, ale odpuściłem sobie, bo nie ma sensu moknąć w tym deszczu.

2 x do szkoły

Środa, 12 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Śpieszę się strasznie rano by zdążyć, wchodzę do środka i dowiaduje się, że zaczynam lekcje 2 godziny później. Wróciłem do domu, zjadłem porządniejsze śniadanie, wypiłem kawę z ekspresu i jadę potem znów do szkoły w deszczu. W szkole aż 3 lekcje (historia + 2 WFy) i powrót do domu.

Deszczyk i mgła

Wtorek, 11 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Deszcz, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Bychlew -> Jadwinin -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Dłutów -> Podstoła -> Wadlew -> Podstoła -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawlikowice -> Pawłówek -. Jadwinin -> Bychlew -> Pabianice

Mapka

Kółeczko odebrałem wczoraj i nareszcie mogłem pojeździć trochę na w miarę normalnym rowerze. W mieście nic nie wskazywało na gęstą mgłę, ale im dalej od miasta tym mgła gęstsza. Najbardziej gęsta na szczycie górki w Dłutowie, gdzie zaczęło mżyć. Warunki bardzo przypomniały 17 etap z zeszłorocznego Tour de France, gdzie kolarze wjeżdżali na Col du Tourmalet. Zjeżdżając w dół nie szalałem zbytnio. Na rondzie w Wadlewie zawróciłem i z leciutkim wiaterkiem w plecy zacząłem wracać. Znów wcześniej wspomniana górka w Dłutowie, pokonana tym razem troszkę szybciej, by nie było tak łatwo. Dalej to już spokojnie i przy tej spokojnej jeździe dzisiejszą prędkość maksymalną wykręciłem. :)

Wdychając solankę

Wtorek, 7 grudnia 2010 · Komentarze(2)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Tuszyn -> Tuszynek Majorancki -> Górki Małe -> Górki Duże -> Tążewy -> Leszczyny Małe -> Dłutów -> Budy Dłutowskie -> Huta Dłutowska -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Bychlew -> Pabianice

Mapka.

Miałem jechać do lasu, ale całkiem spontanicznie wziąłem zimową szosę i nią pojechałem. Bardzo ostrożnie przejechałem przez miasto, gdyż nie mam jeszcze poziomu ekspert w jeździe na śliskiej nawierzchni na takich wąskich oponach. Rozkręciłem się dopiero za miastem. Droga posypana solą, która na dodatek została wyjeżdżona przez samochody, idealnie nadawała się do w miarę szybkiej jazdy. Jedyne co wnerwiało to samochody i nie wnerwiały dlatego że są, tylko dlatego że podczas wyprzedzania robiły taką mgiełkę, która osadzała się na kurtce. Zaczął padać deszcz ze śniegiem. Na Gierkówce jeszcze bardziej dokuczała wcześniej wspomniana mgiełka. Dlatego znów zmieniłem plany i zamiast jechać prosto do "aż mi się znudzi" skręciłem w Tuszynie na odludzie. Deszcz ze śniegiem przerodził się w śnieg, ale przynajmniej samochody nie irytowały tak bardzo.

Pod górę przez las © radek3131


Troszkę błota pośniegowego leżało na drodze, nie przeszkadzało to na prostej drodze, ale na zakrętach miałem cykora. Dopiero po minięciu kilku zakrętów załapałem co i jak. Za Górkami Dużymi skręciłem według znaków na Dłutów. Jechało się świetnie do czasu aż przed moimi oczami ukazał się taki obraz.

O kurna, śnieg © radek3131


Zaskoczyło mnie to z deczka. Miałem nadzieję, że to tylko mały kawałek, jednak ciągnęło się i ciągnęło, a ja wlokłem się i wlokłem. Na cienkich oponach ciężko było nawet utrzymać równowagę, więc jak samochód przejeżdżał to zatrzymywałem się. "Zabawa" ze śniegiem skończyła się dopiero w Dłutowie. I od nowa musiałem łapać temperaturę ciała, bo wymarzłem przez tą chwilę. Złapałem całkiem niezły rytm, bo praktycznie cały czas ~40km/h jechałem. Wahałem się czy nie skręcić sobie na wioskę w Palikowicach, ale obawiałem się znów śniegu, więc pojechałem prosto do centrum. W klatce spadł mi licznik na beton. Odpadł przycisk, ale chyba podkleję jakoś. Dopiero w domu dostrzegam, że moja kurtka i ocieplacze są szare od soli. Pełno soli też miałem na twarzy, okularach i rowerze. :)

PS. W sumie to dopiero dzisiaj mogłem przetestować czy błotniki zostały dobrze ustawione. Są ustawione rewelacyjnie. Chlapało tylko troszkę na nogi, ale na ochraniacze na buty to se może. :p

Czyżby ostatni raz?

Wtorek, 23 listopada 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, Deszcz, Sam, Szosówka
Trasa: Pabianice -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Huta Dłutowska -> Budy Dłutowskie -> Pawłówek -> Pawlikowice -> Terenin -> Hermanów -> Pabianice



Całkiem spontanicznie się wybrałem. Trasę zaplanowałem tak by jak najmniej wiatr przeszkadzał. Przed samymi Pabianicami się rozpadało. Coś mam przeczucie, że to ostatnia jazda na tym rowerze w tym roku.

Kresy wschodnie

Wtorek, 16 listopada 2010 · Komentarze(0)
Trasa: Pabianice -> Wola Zaradzyńska -> Gospodarz -> Rzgów -> Grodzisko -> Huta Wiskicka -> Giemzówek -> Wola Rakoswa -> Stróża -> Wiśniowa Góra -> Andrespol -> Wiśniowa Góra -> Stróża -> Wola Rakowa -> Giemzówek -> Huta Wiskicka -> Grodzisko -> Rzgów -> Gospodarz -> Wola Zaradzyńska -> Pabianice



Miałem dzisiaj jechać tą trasę, ale w Rzgowie zmieniłem w ostatniej chwili zamierzenia. Dawno tam nie byłem, więc zawsze jakaś od miana. Pod wiatr bardziej siłowo jechałem, a z wiatrem regeneracyjnie. Po drodze kilka razy mżyło. Wracając chciałem zrobić sobie sprint do znaku Pabianice, by wyciągnąć w końcu swojego hr maxa. Zrezygnowałem jednak, bo sporawo samochodów było na drodze, a ja i tak jechałem szybciej niż one. :) Może kiedyś tam sobie jeszcze raz zrobię ten test.