6.00 pobudka. Szybko na rower do sklepu po coś do zjedzenia i pakowanie się. Wyjazd był planowany na 8.30, jednak znowu wyjechaliśmy później czyli koło 9.30. Wybieramy najdłuższy wariant trasy. Jedziemy ostatni raz nad Jeziorskiem do Pęczniewa, gdzie kierujemy się na wioskę. Trasa dość skomplikowana- sam się pogubiłem. Gdzieś w lesie zorganizowaliśmy wyżerkę. Przejeżdżamy przez rezerwat "Jodły". W Szadku dołącza do nas Miok- brat kolegi. Na rynku chwilka przerwy i pędzimy na obiad. Jedziemy przez wioskę, a potem przez las do Kolumny, by odprowadzić koleżankę na chatę. Dalej jedziemy tradycyjną trasą. W Mogilnie Dużym przerwa na picie czyli wielki wodopój. Skręcamy do lasu i wyjeżdżamy niedaleko krańcówki autobusu nr.6 Wyjazd kończymy pod szkołą.
Wyjechałem nieco wcześniej, więc pokręciłem sobie chwilkę po mieście. Potem ustawka. Trasa: Pabianice-Czyżemin-Rzgów-Tuszyn-Tuszynek Majorancki-Górki Małe-Górki Duże-Nida jakaś tam (za szybko jechaliśmy by zapamiętać)-Grabica-Wadle-Dłutów-Pawlikowice-Terenin-Pabianice
Mimo mocnego wiatru jechało mi się świetnie. W Dłutowie na podjeździe miałem problem z biegami (łańcuch spadł mi na niższy bieg) przez co zgubiłem koło. Zacząłem morderczy pościg pod wiatr. Praktycznie dogoniłem "peleton" (z drobną pomocą)w Pawlikowicach (z 500m zostało jeszcze), ale ja skręciłem na Terenin do domu, bo nie jechałem na piwko.
Na początku lekka mżawka, ale w Rzgowie przestało mżyć. Tempo spokojne, w granicach 27-29km/h bo pod wiatr. Z Andrespola powrót znacznie szybszy tempo w okolicach 36-38km/h. Przed Rzgowem jechałem za ciężarówką. Jednak 8km przed domem we wsi Gospodarz zaczęło mocniej padać. Przestałem jechać za ciężarówką, bo niebezpiecznie jest jechać około 70km/h po mokrym asfalcie. Ostatecznie jak wróciłem byłem cały mokry.
Miał być luźny dzień, ale jakoś dobrze mi się kręciło.
Sporo skrzyżowań i świateł. W drodze powrotnej korek w Łasku (godziny szczytu). W Zduńskiej Woli poszła mi szprycha (uświadomiłem sobie w domu jak zobaczyłem, że mam krzywe koło).
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl