Spokojna jazda cały czas, w ogóle zmęczenia nie poczułem, ale o to przecież teraz chodzi. Zajrzałem jeszcze do znajomego w Bychlewie, bo po drodze było. Przez kilka minut lekko mżyło. Dopiero się skapnąłem, że mży gdy zobaczyłem krople wody na kurtce.
Trasa taka sama jak tutaj. Kurczę, znów miałem zrobić dzień wolnego od roweru i znów tego nie zrobiłem, bo szkoda mi było pogodę zmarnować. Żeby się zbytnio nie przemęczać to tylko na godzinkę się wybrałem. Znów jechało się ciężko, gdyż nie przespałem pół nocy. Na dodatek wypiłem mocną kawę przed jazdą i mnie strasznie suszyło cały czas. A nie wziąłem nic do picia, by mnie nie ciągnęło na dłuższą trasę. Wjeżdżając do miasta wpadłem jeszcze do hurtowni ciuchów firmy Nalini, by zobaczyć czy coś przyjechało z Włoch. Wyjeżdżając z hurtowni zaczepił mnie facet na góralu, który wracał z roboty na rowerze. Pogadałem z nim aż do samego domu.
Miałem zrobić sobie dzień wolny od roweru, ale grzechem było by nie wyjechać w taką ładną pogodę. Ubrałem się ciepło i w drogę. Słoneczko sobie grzeje i można podziwiać ładne chmurki. Choćby takie jak na tym zdjęciu poniżej.
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl