Dookoła lotniska
Niedziela, 26 czerwca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, Fotoreportaże, Las, MTB, Nie sam
Trasa: Pabianice -> Szynkielew -> Górka Pabianicka -> Gorzew -> Łódź -> Szynkielew -> Pabianice
Mapka
Na mapce nie ma tzw. kręcenia się w kółko.
Kolejny spontan. Zadzwonił Michał, z pytaniem czy nie jadę zobaczyć samoloty na lotnisku. Nie miałem nic lepszego do roboty więc zgodziłem się. Jedziemy raczej mało ruchliwymi drogami. Dojeżdżam na Lubninek starą trasą, po krótkiej wymianie zdań postanowiliśmy zobaczyć Muzeum Lotnictwa, bo on GDZIEŚ tam jest. No i zaczęło się najlepsze. kręcenie się po Łodzi. Trafiliśmy na osiedle w Łodzi, która kompletnie Łodzi nie przypominała. Zabudowa jak w 10tyś miasteczku. Przez pola dojeżdżamy znów, sami nie wiemy gdzieś. Kilkukrotnie pytamy się ludzi i w końcu voila, trafiliśmy. Chwila przerwy i intensywnego myślenia nad powrotem, bo trasy dojazdu do muzeum nie pamiętaliśmy. na spontana pojechaliśmy "gdzieś tam", wzdłuż ogrodzenia lotniska. Trasa konkretnie terenowa. Pełno pagórków, błota, piachu. Niektóre pagórki 45% nachylenia spokojnie miały. W końcu trafiliśmy do miejsca, z którego dojechaliśmy do lotniska. Powrót do Pabianic podobny, ale z tą różnicą, że wracaliśmy szutrową dróżką nad torami kolejowymi.
ZDJĘCIA
Mapka
Na mapce nie ma tzw. kręcenia się w kółko.
Kolejny spontan. Zadzwonił Michał, z pytaniem czy nie jadę zobaczyć samoloty na lotnisku. Nie miałem nic lepszego do roboty więc zgodziłem się. Jedziemy raczej mało ruchliwymi drogami. Dojeżdżam na Lubninek starą trasą, po krótkiej wymianie zdań postanowiliśmy zobaczyć Muzeum Lotnictwa, bo on GDZIEŚ tam jest. No i zaczęło się najlepsze. kręcenie się po Łodzi. Trafiliśmy na osiedle w Łodzi, która kompletnie Łodzi nie przypominała. Zabudowa jak w 10tyś miasteczku. Przez pola dojeżdżamy znów, sami nie wiemy gdzieś. Kilkukrotnie pytamy się ludzi i w końcu voila, trafiliśmy. Chwila przerwy i intensywnego myślenia nad powrotem, bo trasy dojazdu do muzeum nie pamiętaliśmy. na spontana pojechaliśmy "gdzieś tam", wzdłuż ogrodzenia lotniska. Trasa konkretnie terenowa. Pełno pagórków, błota, piachu. Niektóre pagórki 45% nachylenia spokojnie miały. W końcu trafiliśmy do miejsca, z którego dojechaliśmy do lotniska. Powrót do Pabianic podobny, ale z tą różnicą, że wracaliśmy szutrową dróżką nad torami kolejowymi.
ZDJĘCIA