Przekroczyłem barierę dźwięku
Piątek, 22 października 2010
· Komentarze(0)
Trasa taka jak tutaj.
Uwielbiam jeździć w wietrzną pogodę. Wtedy planuję trasę tak by ostatnie kilometry były z wiatrem wiejącym centralnie w plecy. Tak też się dzisiaj stało. Do Łasku męczyłem się pod wiatr. W Łasku średnia prędkość była bodajże 27km/h, a z Łasku do Pabianic średnia znacznie wzrosła za sprawą prędkości z rzędu >50km/h które dominowały przez cały czas. Ba, nawet na odcinku kilku kilometrów 60km/h cały czas jechałem. Zapewne dokręcił bym te 70km/h, bo przełożeń nie brakowało, ale miała być spokojna jazda dzisiaj. No i mina kierowców, którzy ledwo wyprzedzają rowerzystę: bezcenna.
PS. No i zapomniałem napisać, że momentami wiatr był tak silny, że jechałem przechylony na bok.
Uwielbiam jeździć w wietrzną pogodę. Wtedy planuję trasę tak by ostatnie kilometry były z wiatrem wiejącym centralnie w plecy. Tak też się dzisiaj stało. Do Łasku męczyłem się pod wiatr. W Łasku średnia prędkość była bodajże 27km/h, a z Łasku do Pabianic średnia znacznie wzrosła za sprawą prędkości z rzędu >50km/h które dominowały przez cały czas. Ba, nawet na odcinku kilku kilometrów 60km/h cały czas jechałem. Zapewne dokręcił bym te 70km/h, bo przełożeń nie brakowało, ale miała być spokojna jazda dzisiaj. No i mina kierowców, którzy ledwo wyprzedzają rowerzystę: bezcenna.
PS. No i zapomniałem napisać, że momentami wiatr był tak silny, że jechałem przechylony na bok.