Jednak szybciej się da
Poniedziałek, 23 sierpnia 2010
· Komentarze(1)
Trasa: Pabianice -> Chechło I -> Chechło II -> Dobroń -> Łask Kolumna -> Łask -> Gorczyn -> Czestków A -> Czestków F -> Dąbrowa -> Wola Buczkowska -> Buczek -> Bachorzyn -> Zelów -> Bujny Księże -> Patoki -> Bujny Księże -> Zelów -> Zelówek -> Bocianicha -> Zabłoty -> Karczmy -> Gucin -> Aleksandrówek -> Teodory -> Ostrów -> Łask -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Chechło II -> Chechło I -> Pabianice
Miałem wstać o 6.00 rano by spokojnie zjeść śniadanie. Jednak coś mnie ruszyło wieczorem i wstałem o 6.45. Patrze za okno. Jest mokro, niedobrze. Ale słońce świeci to pewnie zaraz wyschnie. Szybko śniadanie i 7.30 już na dworze. Już jest sucho, co bardzo mnie cieszy. 30 minut by zdążyć do Łasku. Jadę koło 27-30km/h a tu jedzie sobie koparka. Załapałem się na tunel aerodynamiczny i ~35km/h jechałem. Ze 2-3km tak ujechałem i skręciła na stację benzynową. Trzymam sobie to tempo które trzymałem z pomocą koparki, a tu autobus rusza z przystanku. Znów się podczepiłem. Tym razem rozpędziłem się do prawie 60km/h. Myślałem, że szybciej się nie da na MTB. Myliłem się. 62km/h dokręciłem bez pomocy autobusu. Ogólnie nie popieram zbytnio jazdy w tunelu aerodynamicznym, ale tym razem by zdążyć musiałem tak pojechać. :) W Łasku troszkę błądzę w końcu znajduje miejsce zbiórki. Pojawia się Ola i Ewelina i jedziemy. Z początku wojewódzką drogą. Aż dziwne, że mało samochodów jechało. No i prędkość z jaką jechaliśmy też była konkretna ~25km/h cały czas. Jak na Ewelinę, która jest strasznie szczupła i mało co jeździ to i jest bardzo dobrze. Dojeżdżamy do Zelowa, gdzie chwilowy postój i jedziemy w kierunku stawu (jeziora?) Patoki. 2 raz w życiu tam byłem, więc teraz uważnej patrzyłem jak dojechać i już wiem jak tam trafić. Zatrzymaliśmy się tutaj na trochę. Omawiamy mniej więcej trasę wyprawy nad morze. Zaraz, zaraz czemu morze, a nie góry? Ola ma kontuzję nadgarstków, więc za bardzo podjeżdżać nie może. Góry się pewnie na przyszłość odłoży. Po omówieniu trasy pora wracać. Dojeżdżamy do Zelowa i żeby nie wracać tą samą trasą co przyjechaliśmy jedziemy na Bocianichę. Dojeżdżamy do remontowanej drogi Wadlew-Łask. Kawałek nią jedziemy i w Teodorach skręcamy na Ostrów. Fajny skrót. Szkoda, że wcześniej go nie znałem tego skrótu. Ewelina skręca na Łask, a ja odwożę Olę pod Kolumnę. Kładę się na kierownicy i wracam do domu.
Miałem wstać o 6.00 rano by spokojnie zjeść śniadanie. Jednak coś mnie ruszyło wieczorem i wstałem o 6.45. Patrze za okno. Jest mokro, niedobrze. Ale słońce świeci to pewnie zaraz wyschnie. Szybko śniadanie i 7.30 już na dworze. Już jest sucho, co bardzo mnie cieszy. 30 minut by zdążyć do Łasku. Jadę koło 27-30km/h a tu jedzie sobie koparka. Załapałem się na tunel aerodynamiczny i ~35km/h jechałem. Ze 2-3km tak ujechałem i skręciła na stację benzynową. Trzymam sobie to tempo które trzymałem z pomocą koparki, a tu autobus rusza z przystanku. Znów się podczepiłem. Tym razem rozpędziłem się do prawie 60km/h. Myślałem, że szybciej się nie da na MTB. Myliłem się. 62km/h dokręciłem bez pomocy autobusu. Ogólnie nie popieram zbytnio jazdy w tunelu aerodynamicznym, ale tym razem by zdążyć musiałem tak pojechać. :) W Łasku troszkę błądzę w końcu znajduje miejsce zbiórki. Pojawia się Ola i Ewelina i jedziemy. Z początku wojewódzką drogą. Aż dziwne, że mało samochodów jechało. No i prędkość z jaką jechaliśmy też była konkretna ~25km/h cały czas. Jak na Ewelinę, która jest strasznie szczupła i mało co jeździ to i jest bardzo dobrze. Dojeżdżamy do Zelowa, gdzie chwilowy postój i jedziemy w kierunku stawu (jeziora?) Patoki. 2 raz w życiu tam byłem, więc teraz uważnej patrzyłem jak dojechać i już wiem jak tam trafić. Zatrzymaliśmy się tutaj na trochę. Omawiamy mniej więcej trasę wyprawy nad morze. Zaraz, zaraz czemu morze, a nie góry? Ola ma kontuzję nadgarstków, więc za bardzo podjeżdżać nie może. Góry się pewnie na przyszłość odłoży. Po omówieniu trasy pora wracać. Dojeżdżamy do Zelowa i żeby nie wracać tą samą trasą co przyjechaliśmy jedziemy na Bocianichę. Dojeżdżamy do remontowanej drogi Wadlew-Łask. Kawałek nią jedziemy i w Teodorach skręcamy na Ostrów. Fajny skrót. Szkoda, że wcześniej go nie znałem tego skrótu. Ewelina skręca na Łask, a ja odwożę Olę pod Kolumnę. Kładę się na kierownicy i wracam do domu.