Góry Świętokrzyskie: Dzień 3

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Trasa: Bartoszowiny -> Malacentów -> Lechów -> Lechówek -> Złota Woda -> Łagów -> Zagościniec -> Piotrów-Kolonia -> Wszachów -> Janczyce -> Stobiec -> Zaldów -> Iwaniska -> Haliszka -> Ujazd -> Haliszka -> Iwaniska -> Wzory -> Skolankowska Wola -> Jastrzębska Wola -> Stara Łagownica -> Stara Zbelutka -> Radostów -> Szumsko -> Szumsko-Kolonia -> Lipiny -> Raków -> Dębno -> Wólka Pokłonna -> Ociesęki -> Niwy -> Daleszyce -> Kranów -> Niestachów -> Suków -> Dyminy -> Kielce -> Sitkówka-Nowiny -> Sitkówka -> Trzcianki -> Wola Murowana -> Bolechowice -> Chęciny -> Korzecko -> Jedlica -> Bocheniec



Więcej szczegółów tutaj.
Aby nie jechać w nocy tak jak wczoraj zebraliśmy zwłoki dużo wcześniej. Szybkie śniadanie i w drogę. Dopiero teraz za dnia orientujemy się, gdzie byliśmy i jak dużo brakowało nam do Łagowa (tam w planach był nocleg w namiocie w Wąwozie Dule). Dojazd do krajowej 74 niemal nie męczący, bo cały czas z góry.

W drodze do Łagowa © radek3131


Jedziemy główną droga. Dobrze, że tędy nie jechaliśmy w nocy, bo straszliwy ruch na drodze. Wieś Złota Woda kojarzy się ze złocistym napojem. Przejeżdżamy przez Łagów i dopiero za Łagowem kierujemy się na wiochy. Po drodze genialny widok na Pasmo Łysogór i Pasmo Jeleniowskie.

Łysa Góra i Szczytniak © radek3131


Skręcamy na wioski. Tutaj problem się pojawia- nie ma wszystkich dróg/wsi na mapie w skali 1:200000 (1cm-2km). Korzystamy z GPS (Gębą Pytaj Się) i trafiamy na drogę, która ma prowadzić do wsi Iwaniska. Górki wyraźnie słabsze niż wczoraj.

Pasmo Jeleniowskie przed nami © radek3131


Kopiec kreta © radek3131


Trafiamy do wioseczki Iwaniska. Mieliśmy się spytać, którędy na Krzyżtopór, ale pani w sklepie uprzedziła nasze pytanie i powiedziała nam od razu.

Neogotycki kościół św. Katarzyny we wsi Iwaniska © radek3131


Jedziemy wojewódzką droga do wsi Ujazd, czyli miejsca gdzie są ruiny zamku Krzyżtopór. Z początku stroma górka, a potem głównie w dół.

Zamek Krzyżtopór © radek3131


Oczywiście idziemy zwiedzić zamek od środka. Przezywamy katorgę, gdyż rowery musieliśmy zostawić przy wejściu na zamek. Zamek był budowany w latach 1627-1644. Zamek zbudowany na planie pięciokąta. 4 wieże symbolizują 4 pory roku, 52 komnaty symbolizują tygodnie, a 365 okien symbolizowało dni roku. W jednej sal zamiast sufitu było... akwarium w którym pływały egzotyczne rybki. W stajniach (30 koni mogło się pomieścić) były porcelanowe lustra ze złotymi zakończeniami. Do czasu budowy Wersalu był to największy zamek w Europie. Nie został nigdy ukończony. Gościu niestety nie cieszył się długo, gdyż zmarło mu się w rok po skończeniu budowy. W 1655 roku Szwedzi zgrabili zamek i zniszczyli. Kolejni właściciele zamku nie dbali o niego i zamek popadał w coraz to większą ruinę. Obecnie jest to największa ruina w Europie. 90% murów i 10% sklepień zostało zachowane, co powoduje że zamek jest bardzo interesujący do zwiedzania.

Zamek Krzyżtopór © radek3131


Ola w stajni zamku Krzyżtopór © radek3131


Ola w zamku Krzyżtopor © radek3131


Ja w zamku Krzyżtopór © radek3131


Zamek Krzyżtopór © radek3131


Zamek Krzyżtopór © radek3131


Zamek Krzyżtopór © radek3131


Nie trzeba chyba pisać, że tutaj podbijamy pieczątki PTTKu. Również na tym zamku zabawną sytuację miałem. Dzwonię do znajomego z Pabianic, by wylicytował mi klamkomanetki Ultegry na allegro. On przekierowuje mnie do innego znajomego, a ten inny znajomy do jeszcze innego. W rezultacie po 10-15 minutach załatwiłem sprawę. Ale i tak licytacji nie wygrałem. :) Wracamy z powrotem do Iwanisk. Mijamy rozśpiewaną pielgrzymkę, robimy krótkie zakupy (obiad!) i wyjeżdżamy z wiochy. W pierwszym lepszym lasku postój na gotowanie. :) Najedzeni wsiadamy na rowery i jedziemy dalej. Zaczynają się bardziej strome góreczki, które pokonywaliśmy metodą wjazd - odpoczynek. :)

Górka w paśmie Iwaniskim © radek3131


Niemal każde trudy wjazdu były wynagrodzone szybkim zjazdem. I do tego widoki wspaniałe dochodziły.

Czas na żniwa © radek3131


Michał podjeżdża pod górkę © radek3131


Ola zjeżdża z górki © radek3131


Wpatrzony w Góry © radek3131


Tą nie nudną drogą docieramy do Rakowa. Michał uzupełnia zapasy w sklepie, a ja mam dylemat którą drogę wybrać by zdążyć. Wybieram wojewódzką, bo bardziej z górki prowadziła. Początek nie wskazywał na to, że jedziemy z góry, ale potem jak bujnęliśmy się 30km/h to praktycznie nie schodziło z licznika. Ruch samochodowy: bardzo mały jak na taką drogę. Tylko trasa na większości dystansu nudna, bo przez las. Ogólnie zaczyna robić się słonecznie, więc nareszcie zakładam czarne szkła (nie przepadam za jazda w żółtych).

Raz pod górę © radek3131


Raz z góry © radek3131


Przed samymi Daleszycami las się kończy i możemy podziwiać najwyższa górę na terenie miasta Kielce.

Góra Telegraf © radek3131


Dosłownie kilkaset metrów za miejscem wykonania tego zdjęcia trafia mi się drobny incydent. Wpadam w koleinę i kierownica mi skręca w lewo. Próbuję odbić, ale rower z takim bagażem szybko się rozbujał na boki i nie dało opanować. Kurcze, był stromy zjazd i w obawie przed glebą przy dużej prędkości wybrałem mniejsze zło. Położyłem się na asfalcie przy 25km/h i zrobiłem przewrót. Jaki rezultat? Leciutkie obtarcia i rower cały. :) Dobrze, że nie jechaliśmy 50km/h, czyli mniej więcej prędkość z jaką się zjeżdżało ze stromych zjazdów. W Daleszycach postój pod sklepem. Tutaj orientujemy się, że sporo czasu nadrobiliśmy. :) Mija nas grupka kolarzy, która wjeżdża pod ta górę z której zjechaliśmy. :) Po krótkiej przerwie żywieniowej jedziemy dalej.

Jakaś góreczka po drodze © radek3131


Dojeżdżamy do Dymin, a potem... Kielc. Właściwie to Kielce minęliśmy obrzeżami miasta. :) Z tego miejsca można podziwiać Pasmo Chęcińskie, Pasmo Dymińskie i góreczki w Kielcach. Z pomocą GPSu kierujemy się na Chęciny. Jak się okazało dojechać tam nie jest tak prosto jak się wydaje. Pytaliśmy się jeszcze kilka razy o drogę. W końcu trafiliśmy na dobrą drogę.

Pasmo Chęcińskie przed nami © radek3131


Góra Zamkowa z zamkiem w Chęcinach © radek3131


Początkowo mieliśmy nocować w schronisku PTSM w Przedborzu, ale poślizg z pierwszych 2 dni był już niemożliwy do odrobienia. Postanowiliśmy przenocować za Małogoszczem w namiocie. :) Przed noclegiem odpoczynek w Chęcinach. na zwiedzenie rewelacyjnego zamku nie było już czasu.

Zamek w Chęcinach © radek3131


W tym zamku mieścił się skarbiec koronny. Było to również główne więzienie w Polsce, w którym więziono wiele znanych osobowości. Chęciny są również kolebką polskiego parlamentaryzmu. Bardzo ciekawe miasto, polecam zagłębić się bardziej w historie. Wyjeżdżamy z Chęcin droga na Małogoszcz. Najpierw stroma ścianka, a potem z góóóóóóóóóóóóki.

W drodze do Bocheńca © radek3131


Po drodze przypomina mi się, że można zamiast noclegu w namiocie zaryzykować z noclegiem w ośrodku wczasowym (nawiasem mówiąc, nocowałem w nim kiedyś) w Bocheńcu. Gdy pojawia się znak Bocheniec, ruszam do przodu by spytać co i jak. 30zł za nocleg wołali. Chcieliśmy jeszcze pójść na układ nocujemy w namiocie, ale korzystamy z łazienki i płacimy za to. Nie dało rady. W ośrodku spoglądam na mapę regionu i przypomina mi się fajne miejsce na biwak nad rzeką Wierną. Jedziemy tam i zjeżdżamy na dół by rozbić po ciemku namiot. Szybka kolacja i w kimono.

Komentarze (1)

Ten upadek to pewnie przez błotnik:P

miok 12:58 piątek, 13 sierpnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zoneg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]