Jest!. W końcu wsiadłem na rower. Chociaż nie powinienem, bo do środy biorę antybiotyk. Nie ma to jak przechodzić ospę wietrzną w wieku prawie 18 lat. Pierwszy raz w życiu oczywiście. Pojechałem do warsztatu, gdzie chwilkę pogadałem na temat paru rzeczy. Po drodze jeszcze złapałem znajomego na mieście i dałem mu program wyścigów na 2010r. Ja chcę szybko na szosę!!
Zwykle nie choruje dużo, ale od listopada 2009 mam wyjątkowego pecha, bo przez 5 lat byłem niemal zdrowy jak ryba (nie liczę kataru i kaszlu, bo to chyba każdy łapie czasem).
Przy antybiotyku nie masz co szaleć. Miałam na myśli wychodzić w ogóle z domu. Trzy miesiące temu najprawdopodobniej przeniosłam od chorej kuzynki wirusa na maturzystkę, której udzielałam korepetycje. Potem 1,5 miesiąca dziewczyna męczyła się z chorobą;/Qrcze, a pytałam ją wcześniej, czy chorowała i twierdziła, że tak.
To bym już dawno jeździł. Ale antybiotyk biorę i dopiero w czwartek na rower wsiądę. Oczywiście początek łagodny, by przyzwyczaić organizm po chorobie.
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl