Zmartwychwstanie ramy :)
Prolog:
Już myślałem, że nic nie da się zrobić z pękniętą ramą, ale postanowiłem zejść wczoraj do piwnicy i zrobiłem tak:
Urwałem kombinerkami odstający kawałek, ale tak by nie naruszyć spawu...© radek3131
... w rezultacie rower stracił trochę na wadze ;p© radek3131
Koniec prologu
A dzisiaj:
Najpierw spanie w Teatrze na ul. Jaracza w Łodzi (chciałem być kulturalny, ale naprawdę się nie dało wytrzymać), a potem przetestować czy rower działa. No i tutaj moje pozytywne zaskoczenie- sztyca się delikatnie gnie (czyli jest lepiej) i nie spada w dół (ze względu na wygięcie sztycy). O dziwo siodełko praktycznie nie przesuwa się na boki, czyli nie ma wnerwiającego poprawiania w trakcie jazdy. W skrócie: jest ok. Miałem się przejechać z 1,5-2h w strefie tlenowej, ale szybko mi palce spicniały, więc wróciłem. Z resztą na drodze jest przewaga lodu, czyli jedzie się wolno.
Zamglone i zaśnieżone pola© radek3131
Jutro chyba się poświęcę i pojadę w głęboki śnieg do lasu, bo nie widzi mi się jazda na lodzie.