Miałem po szkole nie jechać, ale kilka spraw na mieście zostało przełożone w ostatniej chwili, więc pojechałem. Myślałem, że będzie jechało się gorzej niż wczoraj, a tu niespodzianka- jest lepiej. Znów silny wiatr urozmaicał jazdę. Raczej równym tempem po za kilkoma przyśpieszeniami do ~50km/h. Niedługo chyba wezmę się za budowę szosówki na jesień/zimę. Za dużo rzeczy wali się w pokoju. A podstawowy rower czeka na zmianę klamkomanetek. Jeszcze nie wiem czy to będzie model Shimano Ultegra/Dura-Ace czy może jednak coś z Campagnolo.
Po krótkim rozpoczęciu roku i wizycie u kumpla (pozdro Artur) wróciłem do domu i wsiadłem na rower. Ostatnio większą przerwę niż 1 dzień miałem w... połowie czerwca, gdy byłem chory :) Długość wyjazdu nie długa, bo tempo mocne. Troszkę zakwasiłem organizm, bo niemal cały czas w okolicy progu mleczanowego, a na górkach puls dochodził do progu Vo2. Pod wiatr trzeba było mocno przepychać korbę by nie stanąć w miejscu. :) Ujechałem się nieco. W domu solidny posiłek i masażyk na rozluźnienie mięśni.
Obczaiłem właśnie plan lekcji i pasuje mi. :) Jeżeli będzie pogoda to codziennie (no może po za wtorkiem) znajdzie się czas na rower.
Mam 18lat, uczę się w 1LO w klasie geograficzno-historycznej. Nie trzeba chyba pisać, że lubię geografię i turystykę, dlatego od czasu do czasu staram sobie zorganizować jakąś dłuższą/ciekawszą trasę z nastawieniem na zwiedzanie. Zawsze jeździłem turystycznie, ale od marca 2009r. zacząłem trenować kolarstwo szosowe. Oczywiście nie trzeba pisać, że lubię dystanse składające się z 3 cyfr przed przecinkiem. :)
Kontakt:
GG: 1326631
Poczta: radek_3131@o2.pl